Ojrzyński: Górnik Zabrze to nie tylko indywidualności
- Wyjdziemy na boisko po to żeby walczyć i to spotkanie wygrać – mówi przed pojedynkiem z Górnikiem Zabrze, trener Korony Leszek Ojrzyński. W bojowym nastroju jest także Zbigniew Małkowski, bramkarz złocisto-krwistych – Jesteśmy twardzi walczymy dalej i chcemy podtrzymać dobrą passę na własnym stadionie.
Mimo, że drużyna Górnika spisuje się słabiej, szkoleniowiec Korony zapewnia, że podopieczni Adama Nawałki to wciąż mocna. – Górnik ostatnio obniżył loty, jeśli popatrzymy na ich ostatnie zdobycze punktowe. To wciąż jednak będzie dla nas ciężki przeciwnik. Jest przecież Nakoulma, Jeleń. To są zawodnicy, którzy jedną akcją potrafią odmienić losy spotkania. Na pewno na nich musimy uważać – przyznaje trener złocisto-krwistych. – Górnik to nie tylko indywidualności, to cała drużyna, która ma charakter. W ich kadrze są przede wszystkim zawodnicy ograni, chociaż jest też kilku młodych chłopaków – zauważa Ojrzyński.
Pod znakiem zapytania stoi występ w piątkowym meczu dwójki graczy Korony. – My mamy małe problemy i dopiero po wieczornych zajęciach będziemy wiedzieć czy Jamróz i Stąporski będą do dyspozycji. Wtedy też ustalę osiemnastkę na ten mecz – wyjaśnia opiekun ekipy z Kielc.
- Wyjdziemy na boisko po to żeby walczyć i to spotkanie wygrać. Taki cel nam zawsze przyświeca. Wiemy jaka jest sytuacja w tabeli. Podbeskidzie zdobywa punkty. Nawet z trudnych wyjazdów przywozi komplet oczek i goni resztę stawki. Nie ma jeszcze pewnej sytuacji, jeśli chodzi o naszą drużyną i my też musimy zdobywać te punkty jak najszybciej – zauważa Leszek Ojrzyński.
Od pierwszej minuty w piątkowym meczu wybiegnie być może Paweł Sobolewski, który ostatnio leczył kontuzję – Moja przerwa była dosyć długa, ale wróciłem już do treningów. Dobrze się czuję, trener mnie obserwuje na nich i wyciąga z tego wnioski. To już od niego zależy czy jutro wybiegnę na boisko czy nie. Wszystko już jest ze mną w porządku, pracuję z pełnymi obciążeniami – zapewnia pomocnik Korony.
Zbigniew Małkowski, bramkarz Korony zauważa, że jemu i jego kolegom z drużyny często brakuje szczęścia w kluczowych sytuacjach meczów – Patrząc po Lubinie można powiedzieć, że my się musimy naharować żeby strzelić tę bramkę, a przeciwnicy robią to w prosty sposób z trudnych sytuacji. Jest jakaś frustracja z tego powodu, ale my jesteśmy twardzi i walczymy dalej. Chcemy podtrzymać dobrą passę na własnym stadionie i wygrać z Górnikiem – zakończył golkiper złocisto-krwistych.
foto: Paula Duda/Oskar Patek
Wasze komentarze