„Zrobię wszystko, by zmazać plamę z jesiennego meczu”
Każda passa ma swój kres, my natomiast już kilka razy potrafiliśmy je przerywać. Potrafiliśmy strzelić bramkę Kuciakowi, zatem przyjdzie też czas na odczarowanie bramki bełchatowian – mówi przed niedzielnym spotkaniem z GKS-em Leszek Ojrzyński, szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
Piłkarze z Bełchatowa na wiosnę jeszcze nie stracili bramki, co jest nie lada wyczynem. – To będzie na pewno ciężki mecz, bo Bełchatów pokazał niejednokrotnie, że potrafi grać skutecznie przede wszystkim w obronie. W ostatnim spotkaniu zdobyli 3 punkty i na pewno przyjadą do nas podbudowani. Wiemy jak wygląda sytuacja w tabeli, dlatego obie drużyny będą chciały zwyciężyć. Zrobimy wszystko, żeby komplet „oczek” pozostał w Kielcach – twierdzi Leszek Ojrzyński.
– W bardzo dobrych nastrojach przygotowujemy się do tego spotkania i nie rozpamiętujemy już meczu z Podbeskidziem – dodaje trener „żółto-czerwonych”. – Święta bardzo dobrze nas nastroiły. Poza tym mieliśmy czas, aby przemyśleć pewne sprawy. Co najważniejsze, kończą się problemy kadrowe. Poza Krzyśkiem Kierczem wszyscy zawodnicy są do dyspozycji. Pod uwagę brany jest już Aleksandar Vuković i Paweł Sobolewski, a czy znajdą się w meczowej „18” pokażą ostatnie treningi przed meczem.
Ojrzyński liczy, że szeroki wybór zawodników pomoże w „odczarowaniu” bramki GKS-u. – Jest powiedzenie, że szczęście sprzyja lepszym i bełchatowianie mieli szczęście w kilku spotkaniach. Każda passa ma jednak swój kres, a my kilkukrotnie przerywaliśmy takowe. Potrafiliśmy m.in. strzelić bramkę Kuciakowi, który przez długi okres czasu był niepokonany.
Poza pamiętnym zwycięstwem nad Legią, Korona ma również sporo powodów do niezadowolenia. Wśród nich jest ostatnie starcie w Bełchatowie, którego szczególnie wstydzić powinien się Paweł Golański. – Dostałem wtedy czerwoną kartkę, ale to już historia i nie rozmyślam tamtego spotkania. To był nagły przypływ emocji i zdaję sobie z tego sprawę, że nie powinienem tak się zachować. Teraz mamy nowy rozdział i jeśli tylko zagram to dam z siebie wszystko, aby zmazać plamę z jesiennego meczu.
W wiosennych spotkaniach parę środkowych pomocników pełnią Vlastimir Jovanović oraz Artur Lenartowski. Może się to jednak zmienić po powrocie na plac gry Vukovicia. – Zobaczymy jak to będzie. „Vuko” powoli wraca, a to dla nas bardzo ważny zawodnik i jego powrót dałby nam pozytywny zastrzyk – twierdzi Jovanović.
Mariusz Kogut
Fot. Paula Duda
Wasze komentarze