Korona niczym nas nie zaskoczyła, a jej gol był fartowny
Podbeskidzie Bielsko-Biała ma taką sytuację w tabeli, że każda strata punktów znacznie oddala ten zespół do pozostania w Ekstraklasie. - Może w jakimś stopniu to spotkanie ustawiła szybka bramka Korony, którą goście strzelili w sposób dość fartowny. Dobrze, ze się podnieśliśmy – mówił zawodnik gospodarzy, Damian Chmiel.
Piłkarz Podbeskidzia żałował, że jego drużynie nie udało się zwyciężyć. - Straciliśmy kolejne dwa punkty. Każdy nastawiał się na mecz walki i tak było w istocie. Korona niczym nas nie zaskoczyła. W drugiej połowie, a w zasadzie już przed przerwą zaczęliśmy grać dobrą piłkę i nikt nie może mieć do nas pretensji. Nie zadowala nas to jedno „oczko”, ale są kolejne mecze i gramy dalej – komentował Chmiel.
Korona wyszła na prowadzenie już w 10. minucie gry. Potem było już jednak tylko gorzej. - Ten mecz fajnie nam się ułożył – strzeliliśmy bramkę, mieliśmy jeszcze kilka sytuacji – mówił Tomasz Lisowski.- Cofnięcie się spowodowało, że gospodarze wyrównali. Co prawda nie mieliśmy klarownych sytuacji, ale bielszczanie również ich sobie nie wypracowywali. Szkoda tego spotkania… - dodał defensor „złocisto-krwistych”.
Zawodnicy Leszka Ojrzyńskiego z remisu zadowoleni być nie mogą. - Przyjechaliśmy do Bielska-Białej po komplet punktów. Jak się prowadzi to trzeba za wszelką cenę utrzymać korzystny wynik do końca – stwierdził popularny „Lisu”.
Gospodarze piątkowego meczu pomimo remisu wciąż jeszcze mają szanse na utrzymanie. - Może w jakimś stopniu to spotkanie ustawiła szybka bramka Korony, którą goście strzelili w sposób dość fartowny. Dobrze, ze się podnieśliśmy. Wciąż walczymy o uniknięcie degradacji, w każdej potyczce naszym celem jest zwycięstwo i zobaczymy na koniec, co się z tego urodzi – zakończył Chmiel.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Tak mówi profesjonalny piłkarz? W oczach wielu kandydat na reprezentanta? Przecież to żenada. Za takie wypowiedzi powinny być kary finansowe. Panie Tomaszu jak się prowadzi to trzeba zdobywać kolejne bramki - takie jest podejście prawdziwego piłkarza, który szanuje swoich kibiców i lubi swoją pracę. A gra jak ostatnio - strzelmy bramkę a potem się zamurujmy nie jest godna piłkarza, a piłkarza Korony w szczególności.
Jak na razie na to wygląda, sławetna 30-tka, ale dmuchając na zimne i dając większą motywację naszym.