Wenta: Kilka lat temu nikt nawet nie myślał o TOP 8
- Obie ekipy zagrały dwa spotkania na wysokim poziomie i z dużą ilością walki. W naszym przypadku problemem było opanowanie energii, która w nas siedziała. Brakowało nam trochę skuteczności, ale zawsze można znaleźć jakąś dziurę – mówił Bogdan Wenta po historyczny zwycięstwie z Pick Szeged w Lidze Mistrzów.
Laszlo Skaliczki (trener Pick): - Gratuluje zwycięstwa gospodarzom i życzę im powodzenia w dalszej fazie Ligi Mistrzów. Vive narzuciło nam swoje warunki. Graliśmy mądrze w obronie, odcinając kołowego kielczan od podań. Trudno jednak nam się grało przeciw defensywie 5-1. Walczyliśmy całym sercem i w drugiej połowie doszliśmy przeciwnika na cztery bramki. Potem jednak nie udało się odrobić strat.
Jozsef Czina (zawodnik Pick): - Mogę tylko powtórzyć to co powiedział trener. Kielczanie to bardzo silna drużyna i doświadczona w Lidze Mistrzów. My natomiast nie mieliśmy dwóch zawodników, którzy nie przyjechali do Kielc z powodu kontuzji. Myślę jednak, że zadowoliliśmy publiczność na hali. Mam nadzieję, że następnym razem uda się nam dojść dalej. Życzę dalszych zwycięstw drużynie Vive.
Bogdan Wenta (trener Vive): - Gratuluję chłopakom zwycięstwa. Dziękuję też kibicom za wspaniały doping. Pick Szeged, który udowodnił, że należy do europejskiej czołówki. Być może brak tych dwóch zawodników zadecydował o tym wyniku. Obie ekipy zagrały dwa spotkania na wysokim poziomie i z dużą ilością walki. W naszym przypadku problemem było opanowanie energii, która w nas siedziała. Mateusz Jachlewski był tak naładowany, że śmiałem się, że musi zmienić dilera. Brakowało nam trochę skuteczności, ale zawsze można znaleźć jakąś dziurę. My trenerzy szczególnie, bo przecież będziemy analizowali to spotkanie. Trzeba jednak docenić jak walczył przeciwnik. Atmosfera ma trybunach była znakomita. To się bardzo czuje, jak się stoi lub siedzi tam przy parkiecie. Jesteśmy w ósemce najlepszych zespołów w Lidze Mistrzów. Kilka lat temu nikt o tym nawet nie myślał. Nie ważne jest kogo będziemy mieli za rywala w dalszej fazie. Tam będę już same wielkie zespoły. Trochę denerwuje mnie to, ze często stawia nas się za bezwzględnych faworytów. Mieliśmy nauczkę rok temu, kiedy trafiliśmy na Cimos Koper, który przecież był wyżej w tabeli swojej grupy. W tej chwili czeka nas przerwa, która w zasadzie nią nie jest, bo gracze rozjeżdżają się na zgrupowania reprezentacji. Obyśmy się potem spotkali w pełnej kadrze bez kontuzji. Co do Grzegorza Tkaczyka, to zna on swój organizm i poczuł, że nadciągnął wiązadło w kolanie.
Manuel Strlek (zawodnik Vive): - Chcę pogratulować chłopakom bardzo dobrej gry. Wyprowadziliśmy dzisiaj dużo kontr. Dziękuję też kibicom, bo doping tutaj jest najlepszy w Europie. Czekamy na dalsze mecze w Lidze Mistrzów!
Wasze komentarze