Daszkiewicz: Biorę tę porażkę na siebie
– Należy pamiętać, że Effector nie z takich opresji wychodził cało – przyznaje Jakub Bednaruk, szkoleniowiec AZS Politechniki Warszawskiej. – Chyba jeszcze nie wróciliśmy z Jastrzębia. Nie potrafiłem odpowiednio zmotywować zespołu do tego starcia – dodaje trener kieleckiego zespołu, Dariusz Daszkiewicz.
Dariusz Daszkiewicz (trener Effectora): Zasłużone zwycięstwo drużyny z Warszawy. Wygrała ta ekipa, która bardziej chciała to uczynić. Chyba jeszcze nie wróciliśmy z Jastrzębia. Nie potrafiłem odpowiednio zmotywować zespołu do tego starcia – biorę tę porażkę na siebie. Mam nadzieję, że w następnym meczu będziemy grać z dużo lepszym nastawieniem. Tym razem po prostu nas nie było. Nie chciałbym mówić, czemu od razu po starciu zebrałem chłopaków do szatni.
Jakub Bednaruk (trener Politechniki): Chciałem pogratulować mojemu zespołowi dobrej postawy. Poza pierwszym setem nasza presja w każdym elemencie spowodowała nasze zwycięstwo. Kielce pokazały, że nawet ze stanu 0:2 potrafią wyjść na 2:2. Emocje dopiero się zaczną.
Krzysztof Wierzbowski (kapitan Politechniki): Cieszymy się z tego zwycięstwa. Było gładko. Nie chcieliśmy przegrać, bo byłoby ciężko. Zależy nam na piątym miejscu. Drużyna z Kielc, to nie ta sama ekipa, co w poprzednich starciach. Z pewnością w nastepnych starciach zagrają znacznie lepiej. Effector na początku bardzo ryzykował, potem natomiast zaczął popełniać błędy. Kontrolowaliśmy to spotkanie.
Michał Kozłowski (kapitan Effectora): Gratulacje dla druzyny z Warszawy. Prócz pierwszego seta, nie było nas w meczu. Chyba ciśnienie po Jastrzębiu opadło i nie byliśmy w stanie zagrać jako zespół. Biję się w pierś i przepraszam kibiców. Oby w Warszawie nasza gra wyglądała znacznie lepiej.
Wasze komentarze