Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Ostatnia prosta przed Legią
Inauguracja piłkarskiej wiosny tuż, tuż. Piłkarzy Korony już w pierwszym meczu czeka bardzo poważny sprawdzian, gdyż ich przeciwnikiem będzie stołeczna Legia. Próbą generalną przed tym starciem miał być sparing z Polonią Warszawa, który to kielczanie zremisowali 2:2. Czy przed nadchodzącymi rozgrywkami kibice mogą być optymistami?
Sobotni sparing miał rozwiać wszelkie wątpliwości Leszka Ojrzyńskiego co do składu Korony na inauguracyjny mecz z Legią. Spotkanie z Polonią nie pomogło jednak trenerowi Korony. Oczywiście, możemy ironizować, mówić o doskonałym materiale szkoleniowym dotyczącym błędów... Fakty są jasne - pierwsza jedenastka w meczu przeciwko „Czarnym Koszulom” składała się z zawodników, którzy mają stanowić podstawowy skład złocisto-krwistych na pojedynek z Legią.
A więc przyjrzeliśmy mu się bliżej.
Plusy
Przed sobotnią inauguracją wśród pozytywów w drużynie Korony można wymienić dobry i równy poziom Vlastimira Jovanovicia. Bośniak zagrał dobre spotkanie z Polonią, notując wiele kluczowych przejęć. Jeśli uda mu się popracować nad strzałami z dystansu, to może w nadchodzącej rundzie być jasną postacią ekipy z Kielc. Mając w niedługiej perspektywie powrót do składu Alesandara Vukovicia, można zakładać, że środek pola Korona będzie miała zabezpieczony.
Cieszyć może także powrót do pełnej dyspozycji Pavola Stano. Słowak w meczu z Polonią zaprezentował się bardzo korzystnie, a po niedawnym urazie nie było już śladu. W meczu z Legią partnerem „ Panocka” w linii obrony będzie Tadas Kijanskas. Para ta w minionej rundzie grała ze sobą od pierwszych minut w ośmiu spotkaniach, więc z komunikacją w defensywie między tą dwójką problemów nie będzie.
Także inna podpora defensywy kontuzje ma już za sobą i jej pozycja wydaje się niepodważalna. Zbigniew Małkowski, mimo że z Polonią wpuścił dwie bramki, to jednak zanotował w tym meczu kilka efektownych interwencji. Przez sporą część obozu na Cyprze szansę gry od pierwszych minut dostawał Wojciech Małecki. Mimo tego pewne jest jednak, że w sobotniej konfrontacji z Legią od pierwszych minut zagra właśnie Zbigniew Małkowski. O jego dyspozycję można być jednak spokojnym.
Dużo do poprawy
Jedną z pierwszych rzeczy, która rzuciła się w oczy podczas sobotniego sparingu, był chaos w środku pola. Drużynie Korony już w poprzedniej rundzie brakowało zawodnika, który uporządkowałby grę drugiej linii. W sparingu z Polonią Leszek Ojrzyński zdecydował się wystawić w środku pomocy parę Lenartowski – Jovanović. „Jova” zagrał dobre zawody, natomiast jego partner zagrał zdecydowanie słabiej. Artur Lenartowski nie wyróżniał się specjalnie, sam także często źle się ustawiał na boisku, co skutkowało ostrymi reprymendami od szkoleniowca Korony. „Kaka” zdecydowanie lepiej radzi sobie bliżej własnej bramki.
Optymistą nie można być także, jeśli chodzi o grę ofensywną Korony. Wprawdzie trójka Janota – Sobolewski - Zawistowski radziła sobie w sobotę dosyć dobrze... W pierwszym składzie na spotkanie z Legią może też znaleźć się Łukasz Sierpina, który dał dobrą zmianę. Niemniej jednak coś, o czym wszyscy wiedzą od dawna, zaczyna być ogromną bolączką Korony. W drużynie złocisto krwistych brakuje napastnika z prawdziwego zdarzenia. Obecnie najbardziej wysuniętym graczem w jedenastce Leszka Ojrzyńskiego jest Maciej Korzym. „Korzeń” jest jednak typem piłkarza, który bardzo dobrze radzi sobie w walce o piłkę z obrońcami. Nie jest on jednak typowym lisem pola karnego. A taki gracz bardzo przydałby się Koronie.
Leszek Ojrzyński zapowiedział, że w składzie na mecz z Legią niemal na pewno dojdzie do kilku zmian. Przez kilka ostatnich dni kielczanie pracowali nad tym, by błędy z meczu Polonią nie powtórzyły się. To ważne, bo zawodnicy pokroju Ljuboji, Koseckiego czy chociażby Dwaliszwiliego będą tylko czekali na to, by wykorzystać potknięcia naszych graczy.
Początek sobotniego meczu Korona Kielce Legia Warszawa w sobotę o 18. Już dziś zapraszamy na relację na żywo Scyzorykiem wyryte z tego spotkania.
foto: Paula Duda
Wasze komentarze