Dzięki temu jaki jest, jest tu gdzie jest. Wasz Wywiad: Michał Jurecki
Jak sam o sobie mówi, jest wielkim optymistą, który nigdy się nie poddaje. Zawsze jest roześmiany, i tak też było, gdy przez około półtorej godziny odpowiadał na pytania, które wysłaliście do naszej redakcji. Mowa oczywiście o Michale Jureckim, który chciałby polecieć w kosmos, choć... boi się latać samolotem.
„Dzidziuś” zdradził, także, że jego największymi sportowymi marzeniami jest zwycięstwo w Lidze Mistrzów (oczywiście wspólnie z Vive Targami Kielce) oraz medal Igrzysk Olimpijskich.
[piter9711] Czy mógłbyś krótko powiedzieć co należy robić, aby stać się tak wielkim zawodnikiem jak ty. Na czym najbardziej trzeba się skupić ?
Trzeba ciężko trenować. Ja po sobie wiem, że od zawsze, nie zależnie w co grałem - czy piłkę nożną, czy ręczną, czy choćby na konsoli w NBA to nigdy nie lubiłem przegrywać. Mam taki charakter, że za wszelką cenę muszę wygrywać. Na treningach zawsze daję z siebie wszystko, chcę podnieść największy ciężar. Wydaje mi się, że najmłodsi powinni zawsze dawać z siebie wszystko, a efekty przyjdą same.
[azskrzysiek] Czy jak był pan jeszcze nie znany to pracował dwa razy ciężej niż teraz? Czy jednak na szczycie pracuje się jeszcze ciężej?
Cały czas trzeba ciężko pracować. Najpierw, żeby wejść na szczyt, a później, żeby się na nim utrzymać. Grając w Vive Targach Kielce mamy dwa mecze w tygodniu i nie ma czasu na ciężkie treningi, ale gdy jest więcej wolnego trzeba mocniej potrenować, żeby ta forma była.
[red] A uważasz, że jesteś na szczycie?
Nie, wszystko przede mną.
[mjarta] Zawsze sympatyczny i uśmiechnięty - skąd bierzesz tyle energii i radości na boisku jak i poza nim?
Ja jestem zawsze optymistą. Gdy coś mi się nie powiedzie, czy to w życiu osobistym, czy zawodowym to zawsze staram się w tym znaleźć coś pozytywnego. Wiadomo, że porażki bolą, ale czasem są potrzebne, aby później wygrywać. Jeżeli chodzi o mój uśmiech to zawsze się dużo śmiałem. Pamiętam, że na początku mojej przygody w kadrze trener Wenta mnie opieprzał, że na ławce zamiast się skupić to się śmieje. A to nie było tak, że nie jestem skupiony... Ja już taki jestem i czerpię dużo radości z tego co robię.
[ilovehandball5] W czym jesteś lepszy od swojego brata - Bartka ?
Ciekawe pytanie, bo zależy, czy chodzi o życie sportowe, czy tak ogólnie. Jeżeli o sport to Bartek mi zazdrości, że mogę grać w Lidze Mistrzów. On jeszcze nie miał takiej okazji. Ja jednak zazdroszczę Bartkowi, że zdobył puchar EHF z Magdeburgiem, wspólnie z Karolem Bieleckim, Grzegorzem Tkaczykiem oraz Bogdanem Wentą. On ma jakiś tytuł w Europie, a ja jeszcze nie. W tym jest ode mnie lepszy i tego mu zazdroszczę.
Jeśli chodzi o życie prywatne to w takich nowinkach technicznych, komputerach zawsze mu pomagam. Dzwoni do mnie, pyta, itp. W takich sprawach to na pewno ja jestem lepszy.
[wikab1997] W plebiscycie na najpopularniejszego sportowca powiedziałeś, że to brat zawsze wygrywał. Czy w pewnym stopniu czujesz rywalizację między wami?
Nigdy nie czułem rywalizacji między nami, ja zawsze chciałem być taki jak on. Bartek wszystko robił pierwszy. Pierwszy grał w ekstraklasie, pierwszy był w kadrze Polski. Choć razem zdobyliśmy pierwszy medal mistrzostw Polski. Zawsze chciałem być taki jak brat i mu dorównać. Wydaje mi się, że teraz jesteśmy na równym poziomie sportowym.
A co do plebiscytu to zawsze tak było, że jak nie brat wygrał to ktoś inny. Pamiętam, że rok temu wygrał Jarosław Hampel, znany polski żużlowiec. W Wielkopolsce nigdy nie mogę być pierwszy, ale tu w Kielcach mi się udało.
[promiltv998] Może ściągnie Pan, a raczej pomoże w tym, by do Vive trafił pański brat Bartek?
Kiedyś był taki temat. Nie chciałbym się jednak w to bardziej zagłębiać. Rozmawiałem z nim wtedy, mówiłem mu jak to wszystko wygląda u nas w klubie. To była jego decyzja. On też zawsze pomaga mi w moich decyzjach. Bardzo chciałbym grać z bratem w jednym klubie, bo bardzo dobrze rozumiemy się na boisku. On mi dużo podpowiada, ja mu też. Bartek ma kontrakt w Magdeburgu co najmniej do 2015 roku. Nie wiem, jak dalej potoczy się jego kariera. Ważne, że możemy razem grać w kadrze.
[red] A czemu Bartek w końcu nie trafił do Kielc?
A to już pytanie nie do mnie.
[xilovevtkx] Jakim byłeś dzieckiem, gdy byłeś mały?
Trzeba powiedzieć, że byłem bardzo niegrzeczny. Można było mi przyprawić takie rogi, jak mało komu na świecie. Zawsze jak coś się stało złego, coś się potłukło, coś się zbiło, ktoś upadł albo ktoś kogoś pobił, to zawsze było wiadomo, że Michał Jurecki maczał w tym swoje palce. Ja byłem dzieckiem bardzo energicznym. Trochę było problemów z moim wychowaniem, ale wydaje mi się, że wyrosłem na porządnego człowieka.
[xilovevtkx] Czy dobrze się uczyłeś?
Nie uczyłem się dobrze... W szkole zawsze miałem swoje problemy typu, że coś się stłukło, kogoś pobito. Nie wspominam tego dobrze, ale takie miałem dzieciństwo. Piłka ręczna później jakoś ukształtowała mój charakter.
[wikab1997] Gdzie i w jaki sposób poznałeś się ze swoją żoną, Joanną?
Moja żona pochodzi z Leszna, ja z Kościana. To są miejscowości oddalone od siebie o około 25-30 km. Kiedy poznałem żonę, grałem drugi sezon w Głogowie. Z kolegami mieliśmy trochę wolnego i wybraliśmy się do Leszna na imprezę. Ja miałem tam dużo znajomych, z którymi graliśmy wcześniej. Mogę zdradzić, że wtedy, gdy poznaliśmy się z żoną, to wylałem na nią cały kufel piwa (śmiech). Moja żona bardzo mi się spodobała i chciałem z nią trochę porozmawiać, ale to piwo było już rozlane... Pamiętam, że powiedziałem wtedy, że ja to potrafię wszystko spieprzyć.
[xilovevtkx] Gdzie oświadczyłeś się swojej żonie?
To było w takim małym lokalu, w którym spędziliśmy swoją pierwszą randkę. W Lesznie.
[xilovevtkx] Kto wybierał imię dla waszej córeczki?
Teraz już dokładnie nie pamiętam. Mieliśmy kilka opcji. W końcu została Oliwka.
[xilovevtkx] Gdzie najbardziej chciałbyś wyjechać na wakacje?
Nie mam ulubionego miejsca. Ja na wakacje nie jeżdżę po to, aby zwiedzać, lecz po to, by odpocząć i żeby moje ciało mogło się zregenerować. Dlatego wolę jechać do ciepłych krajów, gdzie mogę sobie poleżeć przy basenie, pod jakimś parasolkiem, z jakimś drinkiem (śmiech).
[red] A jak macie klubowy wyjazd, to lubisz coś zwiedzić, zobaczyć, czy wolisz iść od razy do hotelu?
Bardziej wolę siedzieć hotelu. Pospać. Nie jestem jakimś fanem zwiedzania. Wiadomo, że to nie jest tak, że ciągle siedzę w hotelu, bo wychodzimy na kawkę itp., ale jakieś większe zwiedzanie mnie nie interesuje.
[xilovevtkx] Kto jest twoim autorytetem i z kogo czerpiesz wzorce?
Wydaje mi się, że takim wzorem jest mój brat. Jak już mówiłem, zawsze chciałem mu dorównać i być taki jak on. Dzięki temu, że on grał, to ja przeżywałem wspólnie z nim sukcesy i chciałem później sam je osiągnąć.
[xilovevtkx] Jakie są twoje cele życiowe?
Chcę mieć szczęśliwą rodzinę. Zawsze, gdy ktoś czegoś mi życzy, to powtarzam, że zdrowie mojej rodziny jest dla mnie najważniejsze. Zdrowie ogólnie jest najważniejsze. Jeżeli ono jest, to dopiero wtedy możemy być szczęśliwi.
[xilovevtkx] Jakiemu klubowi w piłce nożnej i ręcznej poza granicami Polski kibicujesz?
Jeżeli chodzi o piłkę nożną to kibicuję Barcelonie. W piłce ręcznej nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Wiadomo, że śledzę wyniki swojego byłego klubu, czyli TuS N-Lubecke. Spędziłem tam miłe dwa i pół sezonu, pomimo że rok był w drugiej lidze. Dali mi szansę rozwoju w Bundeslidze. Za to im dziękuję i jestem wdzięczny.
[Zakręcona] Gotujesz sam czy bezpieczniej jest to powierzyć żonie?
Zdarza się, że sam gotuje, ale to raczej rzadko. Żona mówi, że robię bardzo dobrą jajecznicę. Kilka razy udało mi się też zrobić żeberka zapiekane w piecu. I żonie też smakowało.
[xilovevtkx] Komu zawdzięczasz sukcesy, jakie odnosisz w sporcie?
Tak jak cały czas powtarzam – bratu. W szkole podstawowej grałem w piłkę nożną, dopiero później przerzuciłem się ręczną. Jeden z trenerów, którzy trenowali brata powiedział: „Spróbuj, może tu ci będzie lepiej szło”. I tak się zaczęło. Sukcesy zawdzięczam też charakterowi. Czasami widać, że jestem wybuchowy. Na pewnie dzięki temu jaki jestem, jestem tu gdzie jestem.
[red] Od razu grałeś na lewym rozegraniu?
Mój pierwszy sezon był na kole, bo dołączyłem do grupy, która ze sobą grała już kilka lat. Było mało kołowych, więc byłem taką „zapchajdziurą”. Kiedy koledzy przestali grać w tych rocznikach, w których ja mogłem, to zostałem przesunięty na pozycję lewej połówki i tak został do dzisiaj.
[xilovevtkx] Czy kiedykolwiek myślałeś, że zajdziesz tak daleko?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Gdy byłem w juniorach, to chciałem grać w seniorach Tęczy Kościan, to była wtedy trzecia liga. Będąc już w seniorach, chciałem tak jak Bartek grać w ekstraklasie. Nie myślałem wtedy, że za kilka lat chciałbym grać w kadrze Polski, czy w Bundeslidze... Krok po kroku: następnie chciałem grać w kadrze młodzieżowej, później w pierwszej drużynie i czołowej drużynie polskiej ligi. I trafiłem do Kielc, a wcześniej już zagrałem pięć razy w kadrze. Następnie był wyjazd zagranicę, mistrzostwa świata, Europy, Igrzyska itp. Nie stawiałem sobie jakiegoś celu, tylko wszystko przychodziło stopniowo.
[Kinga Piekarczyk] Co jeszcze chciałbyś zdziałać jako sportowiec?
W Kielcach jestem po to, aby zajść w Lidze Mistrzów jak najdalej. Chciałbym ją wygrać. To są cele w klubie, a w reprezentacji wiadomo – medal olimpijski. Kiedy będą Igrzyska w Rio, wtedy będę miał 32 lata, więc może będę jeszcze w kadrze... Teraz nie wiem, to wszystko zależy od mojego zdrowia i tego, czy trener będzie mnie widział w drużynie.
[Kinga Piekarczyk] Czy kochasz całym sercem to co robisz ?
Bardzo. Ja uwielbiam to co robię. Kiedy przegram mecz potrafię nie spać przez trzy dni. Czasami są takie spotkania, że się przegrało, ale dało z siebie wszystko. To wiadomo, że taka porażka też boli. Ale inaczej niż wtedy, gdy zagrało się słabo i człowiek wie, że nie dał z siebie wszystkiego.
[red] Gdy straciliście mistrzostwo Polski półtora roku temu, ile nie spałeś?
Oj, teraz już nie pamiętam. To było dla mnie bardzo trudne przeżycie. Byliśmy głównym kandydatem do tytułu. Strasznie bolało, ale w szatni sobie od razu powiedziałem, że jak wyjdę na pierwszy dzień przygotowań do nowego sezonu, to cały czas będę miał przed oczami to, gdy schodzę z boiska jako przegrany, żeby wyzwolić z siebie dodatkową energię. Chciałem, abym to ja za rok cieszył się ze złotego medalu... I tak było.
[nuna1997] Jakie jest Pana ulubione miejsce na ziemi, do którego mógłby pan zawsze wracać?
Mój dom. Zawsze z chęcią do niego wracam. Niezależnie od tego, czy z treningu, czy z wyjścia z kolegami, to zawsze najlepiej czuję się w swoim domu. Tam jest moja rodzina i to jest główne miejsce, gdzie odnajduję spokój i mogę się zrelaksować.
[mjarta] Co zafascynowało cię w piłce ręcznej?
Ciężko powiedzieć, bo to wszystko, jak się zaczęło zawdzięczam mojemu bratu. Nawet jak ja grałem w nożną, a on w ręczną to chodziłem na mecze, patrzyłem co robi i podobało mi się to.
Teraz bardzo podoba mi się tempo. Mogę szybko przechodzić od obrony do ataku i rzucać dużo bramek. Nie ma tak jak w piłce nożnej, że strzeli się jedną bramkę albo wcale. Trafiłem na piłkę ręczną i bardzo się z tego cieszę.
[yudinek] Jaki był najbardziej wzruszający moment w pańskiej karierze?
Jednym z pierwszych to było wtedy, gdy zdobyłem srebrny medal mistrzostw Polski. W półfinale, gdy grałem jeszcze w Głogowie, wygraliśmy w Kielcach. To był taki moment, gdy jeszcze bardziej uwierzyłem w siebie. Pierwszy medal cieszy najbardziej. Tak jak złoto z poprzedniego sezonu. Wzruszające było też, gdy w 2007 roku na mistrzostwach w meczu z „Dunami” wszedłem w dogrywce i udało mi się zdobyć dwie ważne bramki. Byłem z siebie taki dumny, że mogłem grać jeszcze dziesięć takich dogrywek, bo miałem tyle energii w sobie. Gdy usłyszałem ostatni gwizdek to byłem taki szczęśliwy... od razu pobiegłem wyściskać brata. To był jeden z najważniejszych momentów w mojej i jego karierze.
[fankaVTK] Dlaczego wybrał Pan 5 na koszulce, a w reprezentacji 15?
Z tego względu, że w klubie „15” jest zajęta i ma ją Mateusz Jachlewski wybrałem „5”. Śmiejemy się z tego, bo Mateusz w klubie gra z „15”, a w kadrze występował z „5”, a ja z kolei odwrotnie. Czasami, gdy przyjeżdżam z kadry to się zapominam i gdy rozdaję autografy do podpisuję się z piętnastką, a raz z piątką. Kiedyś żartowałem do Mateusza, żeby mi sprzedał tą swoją jedynkę z przodu numeru.
Mój brat grając w kadrze, czy w Głogowie miał numer „13”, przeszedł do Magdeburga, ale tam ten numer był zajęty. Wziął więc „31” i odwrócił „13”. Ja w Lubece miałem „15”, w kadrze od początku też. W Głogowie grałem chyba z „6”... (śmiech), ale już nie pamiętam. W Kielcach wybrałem „5”, bo taki numer był wolny i zbliża mnie do „15”.
[mjarta] Opowiedz o swoich początkach w Bundeslidze.
Były bardzo ciężkie. Po roku spędzonym w Kielcach, czyli sezonie 2006/2007 odszedłem do Hamburga. Tam był taki temat, że może zostanę wypożyczony do klubu z dolnej części tabeli, aby się ogrywać. Jednak ówczesny trener, Martin Schwalbe powiedział: - nie, nie, on jest potrzebny i będzie grał. Jak się okazało, to z początku grałem po kilka minut. Później jak się zacięło to spędziłem sześć meczów z rzędu nawet poza ławką, na trybunach. Pod koniec listopada pojawiła się taka opcja, że mogę odejść do Lubecki. Ja chciałem odejść i grać. Wtedy był taki problem, że cały grudzień musiałem dograć w Hamburgu, a to nie był dla mnie szczęśliwy okres, ponieważ czułem się niechciany w tym klubie. Byłem tam, bo musiałem, to był mój pracodawca. Styczeń spędziłem w Norwegii na mistrzostwach, a później od razu pojechałem do Lubecki, gdzie równo ze mną przyszedł Artur Siódmiak.
Lubecka i Hamburg do dwie inne drużyny. HSV walczyło o najwyższe cele, a Lubecka chciała się utrzymać w lidze. To się niestety nie udało, ale ta przeprowadzka dużo mi dała. W pierwszym meczu w Lubece rzuciłem sześć bramek, na sześć rzutów. To było w meczu z Goppingen. Dobrze wspominam ten czas tam spędzony. Mogłem się wtedy rozwinąć.
[red] A jak było z twoim odejściem z Kielc, bo już różne legendy narosły na ten temat przez ten czas...
A jakie na przykład?
[red] Podobno nie rozstawaliście się w zgodzie?
To tylko plotki. Prezes dobrze wiedział, że przejście do Kielc to taki mój przystanek przed wyjazdem do Niemiec. Miałem kontrakt podpisany na dwa lata, ale już wcześniej było wiadomo, że wyjadę, aby tam się dalej rozwijać. Czasami z prezesem to nawet teraz mamy różne zdanie. Jesteśmy dorosłymi ludźmi. Bardzo szanuję ludzi, którzy mówią to co myślą, ja też taki jestem. Ktoś może mnie przez to nie lubić.
[red] Spodziewałeś się wtedy, że za kilka lat wrócisz do Kielc, i to nie będzie już tylko przystanek w karierze, ale miejsce, gdzie będziesz walczył o najwyższe cele, nawet w Europie?
Odchodząc z Kielc wcale nie sądziłem, że po trzech latach w ogóle wrócę do Polski. Myślałem, że moja przygoda z Bundesligą będzie trwała dużo więcej. Moja kariera w Niemczech dobrze się rozwijała, z roku na rok stawałem się coraz lepszym zawodnikiem. Pamiętam, że mając jeszcze kontrakt w Lubece na kolejne półtora sezonu pojawiły się różne oferty, nie tylko z Kielc, ale i z Rhein-Neckar Loewen i Lemgo.
[red] A z THW Kiel?
Nie miałem telefonu z Kiel. Chodziły tylko plotki, że gdy kontuzji doznał Daniel Narcisse to oni chcieliby mnie wypożyczyć. Ja nic o tym nie wiedziałem, nikt nie dzwonił do mnie z takim zapytaniem.
[mjarta] Co ostatecznie zadecydowało o tym, że zdecydowałeś się na grę w Kielcach... po raz drugi?
Musiałem zdecydować czego chcę. Dużo rozmawiałem z żoną, bratem, który zawsze mówi co na ten temat myśli. Ostateczna decyzja należy do mnie. Jedną z przyczyn było też to, że do końca z żoną nie mogliśmy się odnaleźć, bo Lubecka to małe miasto, około 20 tysięczne. Jest tam cicho, spokojnie. Nic się nie działo. Człowiek chciałby coś porobić w wolnym czasie, a nie było co. Gdy wracałem do Polski czułem się lepiej, odżywałem. A jeżeli miałem okazję grać w polskim klubie, który się rozwija, który chce grać w Lidze Mistrzów to czemu nie skorzystać z takiej okazji. Miałem już wyrobioną markę w Bundeslidze, więc zawsze mogłem tam wrócić.
[mjarta] Jak się czułeś gdy pierwszy raz zostałeś powołany do kadry i zagrałeś z orzełkiem na piersi?
Pierwsze moje powołanie było do kadry B na turniej Christmas Cup rozgrywany na Węgrzech. Ja byłem w rezerwie, a któryś z zawodników doznał kontuzji więc wskoczyłem w to miejsce. Zagrałem. Pamiętam, że wtedy trenerem nie był Bogdan Wenta, a Daniel Waszkiewicz, który prowadził kadrę B. Widocznie spodobałem się trenerowi, który później powołał mnie na kolejne mecze.
Ale już takie pierwsze zgrupowanie kadry A to było w Gdańsku, gdzie graliśmy trzy mecze z Rumunami. Tam zagrałem pierwsze mecze w reprezentacji. Wtedy pierwszy raz poznałem Karola Bieleckiego, czy Grzegorza Tkaczyka. Jest to coś o czym marzy każdy sportowiec. Stojąc na środku boiska, gdy jest grany hymn czuję się dumny, że jestem Polakiem.
[nuna1997] Czy pamięta pan pierwszą bramkę w reprezentacji?
To było na turnieju w Christmas Cup. Pamiętam, że w pierwszym meczu rzuciłem tam trzy bramki, jedna to była taka, że gdzieś tam przejechałem się, rzuciłem z prawej połówki (śmiech).
[mariolka2] Jak pan łączy prace z życiem rodzinnym?
Ciężko, bo mamy częste wyjazdy, dwa mecze w tygodniu. W Lubece miałem tylko jeden mecz, więc było więcej wolnego czasu. To jest moja praca. Tym zarabiam na życie i chleb, moja żona to rozumie. Jak wyjeżdżam na dzień, czy dwa to nie jest to tak straszne, jak wtedy gdy jadę na miesiąc. Wtedy jest ciężko, bo chętnie bym zobaczył żonę i córeczkę. Żyjemy z żoną już tak 9-10 lat i jakoś nam to wychodzi. Cieszę się, że mogę robić to co kocham, i cieszę się, że moja żona to szanuje.
[nuna1997] Czy stresuje się pan przed meczami? Jaki jest najlepszy sposób na stres?
Powiem szczerze, że się nie stresuję. Czuję jakąś presję danego meczu, że jest ważniejszy. Mi to pomaga, bo mogę się bardziej skupić. To powoduje, że wiem, że mogę się lepiej przygotować.
A najlepszy sposób na stres? Każdy musi mieć swój sposób. Nie ma jakiegoś specjalnego. Gdy jestem w domu lubię zająć się czymś, co nie jest związane ze sportem, więc nie siedzę i nie oglądam innych meczów. Zajmuje się córeczka. Od pół roku mam w domu akwarium. Czasami je posprzątam. Przed meczem w domu zajmuje się tym co pozwala mi zapomnieć o tym, że niedługo gramy. Czas na koncentrację przyjdzie, gdy się ubieram i szykuję się na wyjazd do hali.
[fankaVTK] Jak radzicie sobie w tym dość okrojonym składzie? Jest dużo ciężej?
Wiemy, że część zawodników musi więcej czasu spędzać na boisku. Trener Wenta w niejednym wywiadzie powiedział, że czasem mniej znaczy więcej. Wychodząc na boisko o tym nie myślimy, chcemy wygrać mecz za wszelką cenę. Czasem nie ma się sił, więc się prosi o zmianę, a później się wchodzi i dalej gra. Przed każdym meczem wszyscy wiedzą, że muszą dać z siebie wszystko.
[piter9711] Czy w klubie Vive Targi Kielce chcesz zakończyć swoją karierę?
Trudne pytanie, bo los sportowca jest ciężki. Jeden sezon ma dobry, a później gorszy i jest już inaczej postrzegany. Możliwe, że to nie ode mnie będzie zależało, czy do końca kariery będę w Kielcach. Swoją przyszłość prywatną wiążę z Kielcami, wiele wskazuje na to, że zostanę tu już na stałe.
[ilovehandball5] Czy gdyby skończył Ci się kontrakt z Vive (a klub nie chciał by go przedłużyć) i dostałbyś dobrą propozycję od Wisły Płock, to czy byś ją przyjął?
(śmiech) (chwila zastanowienia)
Bardzo ciężkie pytanie... Nie raz się zdarzało, że zawodnicy, którzy grali w Vive przechodzili do Płocka i w drugą stronę. Tak samo było w innych krajach, czy dyscyplinach. Na linii Barcelona – Real też były transfery. Ja nigdy nie mówię nigdy (śmiech).
[red] Trudno to sobie wyobrazić... Nie jesteś chyba ulubieńcem kibiców z Płocka?
Szanuję kibiców z Płocka, którzy potrafią docenić każdego zawodnika. Jak słyszę kibiców, którzy rzucają we mnie obraźliwymi słowami, to oczywiście za nimi nie przepadam. Nie raz się zdarza, że po meczu w Płocku jakiś miejscowy kibic prosi mnie o autograf.
[xilovevtkx] Osiągasz bardzo dobre wyniki w klubie i reprezentacji. Jednak gdyby zaproponowano ci kontrakt w innym klubie zgodziłbyś się?
Nigdy nie mówię nigdy. Musiałbym się znaleźć w tej sytuacji. Musiałbym to przedyskutować z managerem, żoną bratem. Rozważyć co jest najlepsze dla mojej kariery. Dobrze się czuję w Kielcach, tak samo jak moja rodzina. Odnosimy tu sukcesy. Na pewno chciałbym zostać w Kielcach do końca kariery, ale jak już powiedziałem, nie zawsze wszystko zależy tylko ode mnie.
[fankaVTK] Czy w klubie przyjaźni się Pan z konkretnym zawodnikiem?
Bardzo lubię Mateusza Jachlewskiego. Znamy się od kadry młodzieżowej. W podobny sposób przechodzimy szczeble naszej kariery, bo najpierw była młodzieżówka, później pierwsza kadra. Mateusz jeszcze nie wyjechał za granicę. W tym sezonie jest w świetnej formie, życzę mu, aby tak zostało jak najlepiej.
[wikab1997] Z kim dzielisz pokój na dłuższych wyjazdach klubowych i reprezentacyjnych?
Jeśli chodzi o klub to Mateuszem Jachlewskim, choć ostatnio Bogdan Wenta zmienił zasady i zawsze on przed każdym wyjazdem ustala kto z kim jest w pokoju, więc to się zmienia. W reprezentacji od zawsze jestem z bratem. Z tego względu, że chcemy pobyć razem, bo wiadomo, że nie mamy dużo czasu na spotkania. Korzystamy z każdej chwili, możemy porozmawiać o problemach.
[yudinek] Z którym zawodnikiem reprezentacji biało-czerwonych ma Pan najlepszy kontakt, oprócz brata?
Podobnie jak w poprzednim pytaniu, to chyba Mateusz Jachlewski. Teraz nie ma go w kadrze, ale liczę, że jeszcze wróci. Nie mam z jakimś jednym zawodnikiem jakiegoś wielkiego kontaktu. Staram się jednak, aby ze wszystkimi mieć dobry.
[wikab1997] Jakie miałeś najzabawniejsze czy najciekawsze sytuacje z kibicami? Zatrzymują Cię czasem kibice na ulicy czy na zakupach prosząc o zdjęcie czy autograf?
Bardzo często. Zwłaszcza w Kielcach. Tu każdy żyje piłką ręczną. To normalne, że kibice proszą o autograf, czy zdjęcia. Ciekawe sytuacje? Nic mi nie przychodzi do głowy.
[red] Z tego co pamiętam, to w Puławach nasi kibice obrzucili cię śnieżkami?
Tak, pamiętam. Bardzo się bałem (śmiech), abym nie dostał w oko, nos, czy coś takiego.
[xilovevtkx] Jesteś bardzo przystojny. Czy na ulicach Kielc często zaczepiają cię fanki?
Często słyszę od różnych dziewczyn, które proszą mnie o autograf, że mnie lubią, że jestem przystojny. To bardzo miłe.
[xilovevtkx] Czy gdyby jakaś fanka na meczu poprosiła cie o koszulkę dałbyś ją jej?
Tu jest problem, bo koszulki możemy rozdać dopiero po sezonie. Nie raz przed pierwszym meczem ligowym wszystkie są już zarezerwowane.
[xilovevtkx] Miałeś jakieś dwuznaczne propozycje od fanek?
Nie, nigdy się z takim czymś nie spotkałem.
[xilovevtkx] Bardziej doceniasz doping na meczu w Kielcach czy wyjazdowym?
W domu gra się fajnie, bo wiadomo, że kibicem nam pomagają. Na wyjazdach też lubię grać, bo cała hala jest przeciwko tobie. To wyzwala dodatkową energię i koncentrację. Jak graliśmy w Metalurgu to hala reagowała bardzo żywiołowo, czy to na interwencję Stanicia, czy np. decyzję sędziów. To mi bardzo pomogło, bo się skupiłem, zamknąłem w sobie.
[ewelina1995] Jak zawodnicy spostrzegają konflikt na linii klub - kibice i czy rozmawialiście o tym miedzy sobą?
Rozmawiamy o tym. Chcielibyśmy, żeby nie było żadnych konfliktów, czy to na linii zawodnicy – klub, zawodnicy – kibice, czy klub – kibice. Mamy jeden cel: chcemy wygrywać. Historia tego klubu jest jedna, zmiany nazwy się zdarzają w większości klubów. Nie chcemy, aby były konflikty, cel mamy wspólny. Mam nadzieję, że 2 marca przeciwko drużynie z Płocka wszyscy będziemy jednością. No bo przecież wszyscy gramy razem!
[JihadIskra] Jaka oprawa przygotowana przez ultrasów Iskry zapadła Ci najbardziej w pamięci? Która z nich Ci się najbardziej podobała.
Bardzo podobała mi się oprawa związana z Karolem Bielecki, przy okazji meczu z Rhein-Neckar Loewen. Karol był związany z Kielcami. Podobała mi się też oprawa przed meczem z Czechowskim Niedźwiedziami, czyli taki leżący misiek z wbitą flagą.
[red] A przed meczem, czy już w trakcie widzisz co się dzieje na trybunach?
Oczywiście, ja zawsze widzę co się dzieje na trybunach w czasie meczu (śmiech).
[JihadIskra] Jakbyś ocenił kibiców Iskry na wyjazdach?
Słychać ich. Prawie zawsze są głośniejsi od kibiców gospodarzy.
[JihadIskra] Chciałbyś, aby kibice Iskry wrócili na halę?
Tak, chciałbym.
[JihadIskra] Co sądzisz o wachlarzach? Wolałbyś aby kibice klaskali w dłonie i śpiewali czy klepali bezmyślnie w wachlarze jak to jest obecnie?
Czy ktoś klaszcze w dłonie, czy w te wachlarze to daje to podobny efekt. Dla mnie nie ma to specjalnej różnicy. Nigdy się nad tym nie zastawiałem.
[yudinek]Czym według pana różni się ekipa Michael'a od Bogdana (oczywiście poza sztabem trenerskim)?
Początek jest zupełnie inny. Bogdan Wenta obejmował stanowiska trenera kadry, gdy nie było sukcesów, gdy piłka ręczna nie była na takim poziomie. Teraz piłka ręczna jest już u nas na jakimś topie i tak musi zostać. Trener Biegler dużą uwagę przykłada do gry w obronie, choć oczywiście nie jest tak, że trener Wenta nie zwracał uwagi na obronę.
[yudinek] Jak pan przyjął wiadomość o rezygnacji trenera Wenty ze stanowiska selekcjonera kadry?
Ciężko było mi cokolwiek myśleć. To było kilka dni po tym jak przegraliśmy kwalifikację na Igrzyska. Każdy miał to w głowie. Tak czasami jest, że trenerzy sami rezygnują, czy zostają zwalniani. Nie raz tak miałem, że w trakcie sezonu trener był zmieniany. Ale to taki element tej pracy. Każdy ma swojego szefa, czasem zostaje on zmieniony.
[red] Trener Wenta o tym, że rezygnuje powiedział wam już w Alicante, czy dowiedzieliście się później? Czy to może tajemnica?
Tajemnica... nie wiem, nie pamiętam.
[dominika] Nie pochodzisz ze stolicy świętokrzyskiego, ale to miasto i jego mieszkańców już chyba dobrze poznałeś. Podobno chcesz na stałe związać się z tym regionem. Czy zatem już znasz odpowiedź na pytanie: co to znaczy być „prawdziwym scyzorykiem?
Bardzo dobrze czuje się w Kielcach. Czy wiem co to znaczy być scyzorykiem? Chyba jeszcze nie do końca. Pochodzę z Wielkopolski, jestem z tego dumny. Jestem z małej miejscowości – Kościan. Zawsze będę uważał się za Wielkopolanina.
[piter0711] Jaki masz rozmiar buta ?
(śmiech) 48.
[red] Chyba masz problemy, żeby kupić np. eleganckie buty?
Oj strasznie. Ciężko... Wszędzie są rozmiary do 48. Całe szczęście, że jest internet. Denerwuje mnie, że gdy idę do galerii i widzę ładne buty i pytam o rozmiar... to już znam odpowiedzieć.
[yudinek] Najbardziej szalona rzecz, jaką kiedykolwiek Pan zrobił?
O wszystkim nie mogę powiedzieć (śmiech).
…
Grając jeszcze w Lubece mieliśmy mały kryzys i postanowiliśmy się wspólnie spotkać, porozmawiać. To była impreza organizowana u kolegi w domu, a obok płynęła rzeczka. Było zimno, około 10 stopni. Poszedł jakiś zakład i musiałem wejść do tej rzeczki...
[yudinek] Czy taki gladiator się czegoś boi?
Horrorów. Nienawidzę ich. Oprócz Bartka mam jeszcze jednego, starszego brata Marcina i on od zawsze lubił oglądać tego typu filmy, gdzie jest trochę grozy. Ja zawsze robiłem tak: głowa w bok i nie patrzyłem. Raz z żoną poszedłem do kina na jakiś straszny film. Ja wziąłem gazetkę, i ją czytałem, żeby na patrzeć na film. Żona patrzy na mnie i pyta co robię... No to ja mówię, że czytam sobie (śmiech).
Pamiętam jak raz w Niemczech dostaliśmy zaproszenie do parku rozrywki, tam były różne rollercoastery. Patrzę, a tam wszystko się kręci... Myślę sobie, że jak to ja nie pójdę tam? Największy w drużynie...
Bałem się. Ale poszedłem, wszyscy byliśmy razem z rodzinami. Żona mi później mówiła, że ja to się chyba wcale nie bałem. Odpowiedziałem jej, że gdyby wiedziała co się we mnie w środku działo. To...
Dobrze to schowałem w sobie. Ale przeżyłem dużo strachu w tych wagonikach. Powiedziałem sobie, że muszę tego spróbować. Nie wiem jednak czy drugi raz bym wsiadł. Wysokość mnie przeraża, nie lubię też latać. Wystarczy, że samolot lekko zadrży w powietrzu to ja już stoję na baczność i patrzę co się dzieje.
[xilovevtkx] Jesteś dla dużej liczby ludzi autorytetem, nawet i dla mnie, jeżeli chodzi o piłkę ręczną. Co byś tym ludziom powiedział?
Walczcie o to co chcecie osiągnąć. Czasami są niepowodzenia w postaci porażek. Niektórzy mówią, że każda porażka jest nawozem sukcesu. Coś w tym jest, bo jak już mówiłem wcześniej: gdy przegrałem mistrzostwo to później na treningach o tym pamiętałem. Nie wolno się poddawać, trzeba ciężko pracować. To przynosi pozytywne rezultaty.
[Zakręcona] Pozostało Ci ostatnie 24h. Jak spędzasz ten czas?
Chciałbym spędzić go z rodziną. Obojętnie w jakiej postaci, czy to w domu, czy parku, czy Bóg wie gdzie... Ważne, że z rodziną. Mam nadzieję, że takie coś mnie nie spotka. Kiedyś był taki film. Oni mieli zegarki i tam było napisane ile zostało godzin życia i oni się wymieniali tym czasem. Jak się człowiek trochę zastanowi to byłoby to straszne.
[Zakręcona] Co myślisz o stworzeniu czegoś takiego jak projekt Krzysztofa Ignaczaka w świecie szczypiornistów? Widziałbyś się za kamerą?
Słyszałem o tym projekcie. Widziałem nawet jeden filmik. Czy ja bym siebie w tym widział? W sumie nie wiem, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Nie wiem, czy to by zdało taki egzamin ze mną jak z Krzyśkiem...
[mjarta] Gdybyś złowił "złotą rybkę" i miał możliwość spełnienia 3 marzeń, jakie byłyby to marzenia?
Chciałbym polecieć w kosmos, prosiłbym o zdrowie na całej rodziny. A trzecie hmm... potrzebowałbym jeszcze jedno (śmiech). Poprosiłbym chyba o szczęście zawodowe, czyli medal olimpijski albo zwycięstwo w Lidze Mistrzów z Vive Targi Kielce.
[red] Co na tą chwilę jest bliżej?
Chyba cel z Kielcami. Swoją dalszą karierę i życie chciałbym podporządkować temu, żeby mieć medal z Igrzysk.
[asia090] Gdybyś dysponował ogromną sumą pieniędzy na co byś ją wydał?
Na słodycze i statek kosmiczny.
[asia090] Jakie jest twoje największe marzenie?
Moim marzeniem jest polecieć w kosmos. Zobaczyć kule ziemską z góry. Jednak ja się boję wysokości (śmiech). Ostatnio był ten skok Baumgartnera i zazdrościłem mu tego widoku.
[asia090] Jakie jest Twoje motto?
Nigdy nie mów nigdy. Dopóki walczysz jesteś zwycięzca.
[asia090] Jakiego rodzaju muzyki słuchasz?
Nie mam jakiegoś jednego ulubionego rodzaju, lubię to co wpada mi w ucho.
[xilovevtkx] Jak oceniasz swój charakter?
Bardzo, bardzo i to jeszcze raz powiem: bardzo ciężki, bo jestem bardzo uparty. Czasami mówię za dużo, bo mówię to co myślę. Niektórym może się nie podobać, ale taki już jestem. Nie będę kogoś okłamywał. Wiadomo, że wszystko zależy od formy jak się to przestawi, bo jeżeli się do kogoś podejdzie i opieprzy to jest inaczej niż jak się podejdzie na spokojnie i pogada. Jestem skorpionem, to podobno jeden z najgorszych znaków. Mój charakter jest ciężki, ale może dzięki temu osiągnąłem to co osiągnąłem... a chcę jeszcze więcej!
[piter0711] Ile mniej więcej zarabia polski piłkarz ręczny?
W moim przypadku to jest prywatna sprawa.
[red] Możesz powiedzieć o kolegach.
Ooooo, oni to grube miliony. Ja nie zarabiam tyle (śmiech). Oczywiście żartuje, ja nie wiem ile oni zarabiają. To ich sprawa. Każdy negocjuje swój kontrakt, i jeżeli go podpisuje to znaczy że ta suma, która jest tam wpisana im odpowiada.
[piter0711] Michał czy masz jakieś plany na przyszłość? Czy zostajesz w piłce ręcznej np. trener czy całkowicie coś innego?
Jako trener się nie widzę. Mam ciężki charakter. Widać z boku, że na boisku czasem potrafię opieprzyć kolegę... to nie zawsze jest dobre. Trener bym nie chciałbym być, bo byłyby kolejne wyjazdy itp. Chciałbym robić coś co pozwoli mi spędzać więcej czasu z rodziną.
[AndrzejN] Czy są jakieś pytania, które zadają po meczach dziennikarze, których nie lubisz?
Wydaje mi się, że takich nie ma. Czasem są takie ciężkie pytania, że człowiek nie wie co ma odpowiedź. Nieraz jest też tak, że dziennikarz zadaje pytanie z tezą i czeka tylko na potwierdzenie.
[Kinga Piekarczyk] Czy interesujesz się innymi dyscyplinami sportu, poza Twoją? Jakimi?
Tak. Jak każdy lubię piłką nożną. Jestem też wielkim fanem futbolu amerykańskiego. Kibicuję New England Patriots. Jednym z moich marzeń jest pojechać na SuperBowl, oglądałem go ostatnio na żywo w telewizji. Bardzo lubię ten sport. Mam też koszulkę swojego ulubionego zawodnika.
Lubię też NBA, jak byłem mały to była era Michaela Jordana. Mam jego plakat. Też chciałbym pojechać na mecz. Jak skończę karierę to wybiorę się na jakieś spotkanie na żywo, czy to NBA, czy futbolu amerykańskiego.
Na polskim podwórku jestem fanem Unii Leszno. Pierwszy raz na meczu byłem w wieku czternastu lat. Bardzo mi się to spodobało. Teraz także oglądam wszystkie mecze w telewizji. Udało mi się raz być na Grand Prix w Toruniu. Wszystkich, którzy nie byli na speedwayu zapraszam i polecam to. Znam wiele osób, które mówiły, że co to za sport... jeżdżą tylko na motorach w kółko. Nic się nie dzieje. Później poszli na stadion i bardzo im się to spodobało!
Jeżeli chodzi o piłkę nożną to pochodzę z Wielkopolski to nie może być inaczej... Cała moja rodzina i ja także kibicujemy „Kolejorzowi”. Mam swoją koszulkę Lecha, dostałem od żony. W tym sezonie byłem na meczu Korony z Lechem i to był jedyny mecz, gdy tu w Kielcach na stadionie kibicowałem innemu zespołowi niż Korona.
Poza tym zawsze kibicuję chłopakom z Korony!
[mariolka2]Czy ma Pan jakiś tatuaż?
Nie mam żadnego. Przez ostatnie pół roku bardzo się nad tym zastanawiam. To musi być coś specjalnego. Powiedziałem sobie, że jak zdobędę medal olimpijski to sobie go wytatuuje. Tak ma Petar Metlicić, na łydce. Bardzo mi się to podoba. Jedynym warunkiem jest to, aby zdobyć medal (śmiech). Myślałem też o czymś co jest związane z moją rodziną. Moja żona ma już trzy tatuaże, ja już ją trochę stopuję.
Wychodzę z założenia, że tatuaż fajnie mieć, ale gdy jest się starszym to jest już gorzej. Dlatego myślę, że to musi być coś specjalnego.
[red] A masz jakieś rytuały przed meczem?
Raz poszedłem dzień przed naszym meczem na Koronę... Następnego dnia przegraliśmy. Postanowiłem wtedy, że dzień przed swoimi pojedynkami na Koronę nie będę już chodził (śmiech). Gdy jako zespół wychodzimy przed meczem na prezentację to zawsze wybiegam z szatni pierwszy.
Nagrody! Michał Jurecki, tak jak pisaliśmy wcześniej, wybrał trzech szczęśliwców, którzy zostaną nagrodzeni gadżetami Vive Targów Kielce. Osoby te to: Zakręcona, xilovevtkx, ilovehandball5. Ze zwycięzcami skontaktujemy się drogą mailową.
Spisał: Wojciech Staniec
fot. Paula Duda
Za pomoc w realizacji wywiadu dziękujemy:
Wasze komentarze
Dziękuję za uwagę. Rozumiem, że zabolały Cię słowa Michała? Współczuję... Ciekawe co by powiedział gdyby dostał pytanie jak ocenia doping kolegi "Dick25" na wyjazdach i oprawy na meczach przygotowane przez niego. Byłoby mu ciężko, bo "Dick25" na wyjazdy nie jeździ (bo po co) a oprawa to dla niego zupełnie nieznany temat. Ot taki mały zakompleksiony troll internetowy.
Po co kazaliście przysyłać pytania, skoro tylko od jakichś xilocośtam i innych wybraliście po kilkadziesiąt a reszta została o , , , , na ?
Ciekaw jestem kto Michałowi podpowiadał, którzy mają być zagrodzeni.
A co do wywiadu: świetna robota. Czytałem z przyjemnością. Tylko red. Staniec coraz większy i większy... ;-P
maillot cameroun 2013 http://maillotcameroun.wehaay.com
maillot foot pas cher http://maillotfoot.1to1elite.com/
maillot ca river plate http://maillotcariverplate.1to1elite.com/
acheter maillot santos neymar http://maillotsantosfc.ethicalbase.com/
maillot finlande http://maillotdanemark.1to1elite.com
schalke trikot 2011 http://schalke-trikot-2011.greatbyeight.net
fausse bottes ugg http://fausses-ugg-chaudes.northcoastparks.com
bottes harley davidson prix http://bottes-harley-davidson-femmes-pas-cher.3xin0.com
maillot psg pas cher http://maillotpsgpascher.oursland.org/