Złe dobrego początki. Mistrzowie Polski przypieczętowali pierwsze miejsce
W trakcie pierwszej połowy Vive Targi przegrywały już siedmioma bramkami. Kielczanie jednak te straty odrobili, uzyskali kilka bramek przewagi i wygrali kolejny, dziewiąty mecz z rzędu. Dzięki temu zwycięstwu mistrzowie Polski są już pewni pierwszego miejsca w swojej grupie.
Nim jednak kielczanie zapewnili sobie pierwsze miejsce to zafundowali swoim kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów. Zaczęło się dobrze, bo od prowadzenia 4:2. Wtedy w grze Vive Targów Kielce coś się zacięło. Chambery zaczęło swój odjazd i 16. minucie prowadziło 13:6. - Myśleliśmy, że wygra się łatwo i prosto, ale Chambery postawiło dobre warunki. Musieliśmy sobie przypomnieć jak się gra na najwyższym poziomie. Później już, w drugiej części spotkania było zdecydowanie lepiej – mówi Karol Bielecki. A może mistrzowie Polski zlekceważyli trochę rywala? - Broń Boże. Po prostu gra nam się nie układała. Dopiero koło dwudziestej minuty zaczęło się dziać lepiej. Wyłączyliśmy Bicanicia i ten wariant nam się sprawdzał – wyjaśnia Grzegorz Tkaczyk.
Końcówka pierwszej połowy wyglądała już o wiele lepiej. Gospodarze zaczęli pościg i z każdą minutą niwelowali straty, a już po pierwszej połowie prowadzili 18:17. - Pierwsze minuty były dla nas ciężkie. Później weszliśmy do ustawienia 5-1. Wszystko zaczęło układać się tak jak powinno – mówi Michał Jurecki. A co się stało, że kielczanie tak poprawili swoją grę? - Zaczęliśmy grać agresywniej. Nie pozwalaliśmy się im rozkręcić w ataku. Dobrze wyglądała nasza gra w obronie, a dzięki temu Mateusz Jachlewski mógł biec z tej jedynki do kontry – uważa popularny „Dzidziuś”.
Oprócz wspomnianej obrony 5-1 na słowa pochwały zasługuje ten, który ostatnio był najbardziej krytykowany, czyli Venio Losert. Chorwacki bramkarz Vive Targów Kielce rozegrał najlepsze swoje spotkanie w obecnym sezonie.
W drugiej połowie kielczanie nie popełnili już tego błędu co przed przerwą i grali bardzo dobrze. - Odskoczyliśmy na bezpieczną przewagę 4-5 bramek i kontrolowaliśmy spotkanie - powiedział Jurecki. - Ciężko pracowaliśmy w obronie. Zdobywaliśmy ciężki piłki, a z tego łatwe bramki z kontry. Myślę, że mecz mógł się podobać. Przypieczętowaliśmy pierwsze miejsce w grupie – dodał Grzegorz Tkaczyk.
Żółto-biało-niebiescy tym samym zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie C. Kielczan czeka jeszcze jedno spotkanie w Lidze Mistrzów, w najbliższą sobotę w Gorenje. Nim jednak mistrzowie Polski pojadą na Słowenię to we wtorek przed własną publicznością podejmować będą Gaz-System Pogoń Szczecin.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
A wy się z błaźnicie jak przyjadą w 400osób i zmiażdżą doopingiem hale.