Wenta: Losert i Tkaczyk byli znaczący
Chociaż w pierwszej połowie Chambery Savoie napsuło Vive Targom Kielce sporo krwi, to lepsi na koniec okazali się podopieczni Bogdana Wenty. Zwycięstwo to było o tyle ważne, iż dało kielczanom zwycięstwo w grupie C Ligi Mistrzów. - Na Gorenje jedziemy już spokojni – mówił szkoleniowiec gospodarzy.
Mario Cavalli (trener Chambery Savoie):
Zostaliśmy trochę niemile zaskoczeni. Byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania. Widzieliśmy pojedynek kielczan z St. Petersburgiem. Podarowaliśmy gospodarzom trochę prezentów. Pierwsza połowa skończyła się nieznacznym prowadzeniem Vive, a co było potem to każdy widział. Przez jakieś dziesięć minut dawaliśmy graczom przeciwników upominki, z których skrzętnie skorzystali. Gratuluję Venio Losertowi świetnej gry w bramce.
Damir Bicanic (zawodnik Chambery Savoie):
Jesteśmy trochę rozczarowani faktem, że przegraliśmy ten mecz, bo graliśmy całkiem dobrze w pierwszej połowie. Mieliśmy siedem goli przewagi i w kwadrans straciliśmy cały zapas bramek. Ważne punkty straciliśmy w Rosji oraz w meczach domowych z Metalurgiem i Gorenje. Dzisiaj liczyliśmy na jakiś cud, wiemy, że kielczanie są od nas lepsi. Mamy trochę kontuzji w zespole. Życzę gospodarzom powodzenia w dalszych meczach w Champions League.
Bogdan Wenta (trener Vive Targów Kielce):
Gratuluję swojej drużynie i dziękuję przeciwnikom za twardą, ale fair walkę. Myślę, że nasza wspaniała publiczność przyczyniła się dzisiaj do zwycięstwa. Podarowaliśmy mnóstwo prezentów Chambery jeżeli chodzi o grę bez piłki i defensywę. Niefrasobliwie wypadliśmy także w ataku. Chcieliśmy chyba wzorem Silkeborga w meczu z Francuzami wygodnie podawać sobie piłkę i rzucać w kierunku bramki. Tak jak myślałem, motorem napędowym rywali był Bicanic, może zacznę pisać horoskopy. Obraz meczu zmieniło wejście do bramki Venia oraz gra Jachlewskiego. Do przerwy męczyliśmy się, ale udało nam się odrobić stratę. W drugiej połowie już bardziej kontrolowaliśmy zawody. Jeśli Grzesiu Tkaczyk biegnie i w prostej sytuacji zaczyna kombinować, to jest to chyba próba, czy wytrzyma serce trenera. W zeszłym tygodniu straciliśmy sporą przewagę, teraz było jednak odwrotnie. Znaczący dziś okazał się Losert, ale także Tkaczyk, który prowadził zawody. Dużą pracę wykonał też Mateusz Jachlewski, ale nie ma czasu na odpoczynek, gdyż we wtorek gramy kolejny mecz. Na Gorenje jedziemy już spokojni. Życzę szkoleniowcowi Chambery powrotu piłkarzy kontuzjowanych, tego samego wyczekuję w swojej drużynie.
Venio Losert (zawodnik Vive Targów Kielce):
Za nami trudne spotkanie. Przede wszystkim dlatego, że rywale grali w pierwszej połowie bardzo dobrze w obronie. Byliśmy przed przerwą trochę zdenerwowani, ponieważ wiedzieliśmy, że potrzebujemy jednego punktu do zwycięstwa w grupie. Kiedy weszliśmy już jednak w mecz to spokojnie kontrolowaliśmy jego przebieg i pewnie wygraliśmy.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze