Grać po 60 minut w meczu? Dla mnie to nic nowego
- Przed sezonem myśleliśmy, że Chambery będzie się biło o pierwsze miejsce w grupie. Tak się jednak nie stało. Czemu? To już nie jest mój problem – mówi przed pojedynkiem pomiędzy Vive Targami a Chambery Savovie, rozgrywający kieleckiej drużyny Krzysztof Lijewski.
Przez to, że do gry nie jest zdolny Denis Buntić cała odpowiedzialność spadła na Krzysztofa Lijewskiego, który obecnie nie ma nominalnego zmiennika. „Lijek” w ostatnich meczach spędza na boisku praktycznie 60 minut. - Mam siły. Dopóki jestem zdrowy i jest powietrze w płucach nie mogę narzekać – śmieje się Lijewski. - Sytuacja jest trudna, ale grając choćby w „Lwach” przez cały rok byłem sam na jednej pozycji. Wtedy jakoś to wychodziło, teraz chyba też nie jest najgorzej. Cieszę się, że pomimo tych przeciwności losu jako drużyna radzimy sobie – dodaje już poważnie.
- Dużo chłopaków jest kontuzjowanych, liczymy na nich, aby jak najszybciej wrócili. Rywale wypowiadają się buńczucznie, mówią, że kiedy można nas pokonać, jak nie teraz, gdy jesteśmy tak osłabieni. To ich motywuje, ale zapominają, że my też jesteśmy bardziej zmotywowani. Trener przed każdym meczem nas mobilizuje, a my bierzemy sobie to do serca. Właściwie poza końcówką drugiej połowy z St. Petersburgiem to wydaje mi się, że gramy nieźle – kontynuuje Lijewski.
W obecnych rozgrywkach najbliższy rywal Vive Targów Kielce, Chambery Savoie gra poniżej oczekiwań. - Przed sezonem myśleliśmy, że Chambery będzie się biło o pierwsze miejsce w grupie. Tak się jednak nie stało. Czemu? To już nie jest mój problem. Ja się cieszę, że Vive gra dobrze i w Lidze Mistrzów punktów jeszcze nie straciło – mówi Lijewski. - Chambery to jednak drużyna doświadczona, mająca w swoich szeregach wielu reprezentantów. Uważam, że są niewygodnym rywalem. Grają 5-1 w obronie. Ciężko będzie ich pokonać w pojedynkę, dlatego ważna będzie współpraca dwójkowa, czy trójkowa – zauważa.
Jeżeli w tym spotkaniu mistrzowie Polski zdobędą choćby jeden punkt to będą już pewni pierwszego miejsca po fazie grupowej Ligi Mistrzów. Dzięki temu nasi zawodnicy będą rozstawieni i w kolejnej fazie tych rozgrywek będą mogli trafić na zespół teoretycznie słabszy. Czy kielczanie myślą już z kim zagrają w TOP16 Ligi Mistrzów? - To jest jeszcze za wcześnie. W innych grupach będzie jeszcze dużo meczów. Trudno teraz patrzeć na to kto może być naszym przeciwnikiem. Musimy się skupić na tym co nas czeka w sobotę, a później we wtorek, a następnie na meczu z Gorenje. Dopiero po ostatnim gwizdku w Velenje będziemy mogli myśleć o tym, z kim zagramy dalej – wyjaśnia Lijewski.
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze