Korona bardzo bliska zwycięstwa z Bułgarami... Gol w ostatnich sekundach
Bardzo bliscy odniesienia kolejnego zwycięstwa podczas zgrupowania na Cyprze byli piłkarze Korony Kielce. Żółto-czerwoni długo prowadzili, ale w ostatniej akcji meczu dali sobie strzelić wyrównującego gola. Tym samym kielczanie zremisowali z Botevem Plovdiv, czyli reprezentantem bułgarskiej ekstraklasy 1:1, a jedyną bramkę dla polskiej ekipy zdobył po stałym fragmencie gry Krzysztof Kiercz.
W pierwszej części spotkania Korona nie zachwyciła. Żółto-czerwoni mieli problemy z konstruowaniem zespołowych akcji na połowie przeciwnika, ale – co gorsza – sporo kłopotów sprawiało im także wyprowadzanie piłki spod własnej bramki. Pomocnicy rzadko i słabo pokazywali się do gry, przez co obrońcy często musieli wybijać futbolówkę na oślep.
Kielczanie przez pierwsze 45 minut praktycznie ani razu nie zagrozili poważniej bramce Bułgarów (ci po rundzie jesiennej rodzimej ligi zajmują 5. miejsce w tabeli). W ataku grał osamotniony Karol Angielski i choć był aktywny, nieustępliwy, szukał gry i walczył z obrońcami Boteva, to raczej była to postawa typowego pressingu defensywnego. Młody napastnik (dopiero w marcu skończy 17 lat życia) nie miał wsparcia w swoich kolegach. Spośród nich najlepiej spisywał się Paweł Sobolewski. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że na boisku przebywali w tym momencie też m.in. Maciej Korzym, Michał Janota czy Paweł Zawistowski, mogliśmy spodziewać się większej jakości po grze ekipy Leszka Ojrzyńskiego.
Bułgarzy wyglądali lepiej, ale nieznacznie. Rywale z Plovdiva również nie potrafili poważniej zagrozić bramce strzeżonej przez Zbigniewa Małkowskiego, ale w grze pozycyjnej pokazali na pewno więcej dobrych akcji niż żółto-czerwoni. Z boiska ogółem wiało jednak nudą.
W drugiej połowie na murawie zameldowała się niemal całkowicie inna jedenastka Korony – tylko pozycja bramkarza pozostała niezmienna. Eksperymentalnie wyglądała linia obrony – na prawej stronie zagrał Krzysztof Kiercz, a jednym ze stoperów był Mateusz Bodzioch. Roszady spowodowały jednak, że gra obu zespołów po przerwie nieco się ożywiła.
Po pewnym czasie przyniosło to też zmianę wyniku. W 77. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego gola dla Korony zdobył Kiercz. Asystę przy tej bramce zanotował Tomasz Lisowski.
Gdy już się wydawało, że złocisto-krwiści dowiozą korzystny rezultat do końca meczu, gracze Boteva wyrównali. Tuż przed zakończeniem meczu gola po zamieszaniu w polu karnym zdobył Kostadin Dyakov.
W spotkaniu ani przez chwilę nie zagrali: Wojciech Małecki, Kamil Kuzera, Bartosz Kwiecień i rekonwalescent Aleksandar Vuković.
Warto dodać, że w drużynie Boteva wystąpili polski bramkarz Adam Stachowiak oraz były zawodnik Wisły Kraków Tomas Jirsak.
Kolejny sparing zawodnicy Ojrzyńskiego rozegrają w środę i będzie to najciekawszy zimowy mecz kontrolny żółto-czerwonych. Kielczanie na Cyprze zmierzą się wtedy ze Slovanem Liberec, mistrzem Czech.
Botev Plovdiv – Korona Kielce 1:1 (0:0)
Bramka: Kiercz (77’) - Dyakov (90’)
Korona:
I połowa: Małkowski - Golański, Stano, Kijanskas, Sylwestrzak - Korzym, Zawistowski, Lenartowski, Sobolewski, Janota - Angielski.
II połowa: Małkowski - Kiercz, Malarczyk, Bodzioch, Lisowski - I. Marković (81’ Sierpina), Jovanović, Foszmańczyk, Cebula, Jamróz - Żewłakow.
fot. korona-kielce.pl
Wasze komentarze
Jak kiedyś Korona....
A może panom piłkarzom trzeba pensje raz na 6 miesięcy płacić jak w Widzewie czy Polonii żeby zaczęli grać?
czy wasze kibolskie ptasie móżdżki nie ogarniają że ktoś może na żywo na Cyprze oglądać ten mecz?