Oceniamy siatkarzy Effectora po spotkaniu ze Skrą Bełchatów
Mogło się wydawać, że w sobotę po pierwszym secie Effector bez problemu poradzi sobie ze Skrą Bełchatów. Niestety, w kolejnych partiach kielczanom zabrakło argumentów. Goście zaczęli grać na poziomie, a ekipa Daszkiewicza nie zdołała ich zatrzymać. W takim razie czego zabrakło w grze naszej drużyny?
Bartosz Sufa – Trzeba przyznać, że to nie było dobre spotkanie w jego wykonaniu. Miał problemy z dokładnym odbiorem zagrywki i obroną ataków rywla. Zdarzało mu się oddać piłkę na stronę Bełchatowa. Został zmieniony przez Roberta Milczarka w czwartym secie. Na postawę kieleckiego libero jest jednak usprawiedliwienie. Zawodnik pauzował z powodu kontuzji, a mecz ze Skrą był jego pierwszym wyzwaniem po powrocie na siatkarskie parkiety.
Adrian Staszewski – Nie takiego przyjęcia oczekiwaliśmy od tego zawodnika. Jednak Staszewski nadrabiał skutecznością w ataku. Był w trójce najlepiej punktujących w naszej drużynie. Zdobył dziesięć oczek.
Grzegorz Kokociński – Kibiców kieleckiej siatkówki przyzwyczaił do nieco wyższej skuteczności w ataku. W meczu z Bełchatowem wynosiła niespełna 43 procent. Jedynie raz blokiem zatrzymał atak Skry. Jednak niełatwo blokować rywali, kiedy po drugiej siatki rozgrywa sam Woicki.
Armando Danger – Jego problemy z zagrywką rozpoczęły się na początku pierwszego seta. Mogło to jednak wynikać z taktyki Effectora. Zadaniem kielczan było podjęcie ryzyka w tym elemencie. Momentami zaskakiwał efektownymi atakami. Gorzej radził sobie z podwójnymi i potrójnymi blokami. Jednak nie można mu zarzucić braku skuteczności na wyczyszczonej siatce, czy pojedynczym bloku.
Michał Kozłowski – W pierwszym secie kibice mogli zaobserwować przynoszącą efekty pracę „Koziego” z Kokocińskim. Później spadł poziom przyjęcia naszej drużyny i kielecki rozgrywający miał problem z precyzyjnym rozegraniem. Na osłodę pozostała udana kiwka w trzecim secie oraz wygrana walka na siatce z Woickim.
Miłosz Zniszczoł – Pokazał kilka efektownych bloków. Prezentował nienajgorszy poziom, ale miał mało okazji do zdobycia punktów z ataku. Ostatecznie udało mu się zapisać siedem „oczek” na swoim koncie.
Robert Milczarek – W pamięci pozostanie jego as serwisowy w pierwszej partii, który dał kielczanom zwycięstwo w tym secie. W czwartej partii Milczarek zmienił Sufę na libero. Poprawa w przyjęciu była jednak niewystarczająca do odmienienia losów spotkania.
Nikolay Penchev – Najjaśniejszy punkt zespołu. Wielokrotnie udało mu się skończyć ataki ze wszystkich możliwych stref. Co więcej, radził sobie nawet przy niedokładnym rozegraniu. Jego skuteczność w tym elemencie wyniosła nieco ponad 40 procent. Choć nie jest to imponujący rezultat, to na tle kolegów z drużyny bardzo się wyróżniał. Na swoim koncie może zapisać udane bloki na Mariuszu Wlazłym, czy Aleksandrze Atanasijeviciu.
Grzegorz Pająk – Nie poprawił jakości gry, zmieniając Kozłowskiego. Podobnie jak „Kozi”, nie miał ułatwionego zadania z powodu niedokładnego przyjęcia.
Tomasz Józefacki – W pierwszej fazie spotkania na krótko zmieniał Dangera. Kiedy dostał dłuższą szanse, niewiele wniósł do drużyny. Wielokrotnie napotykał bełchatowski blok. Udało mu się zdobyć zaledwie cztery punkty dla Effectora.
Sebastian Warda – Przebywał bardzo krótko na boisku. Pojawił się w końcówce ostatniej partii spotkania. Był zmiennikiem Grzegorza Kokocińskiego. Zdobył jeden punkt blokiem.
Michalina Palacz
Fot. Paula Duda
Wasze komentarze