„Effector niczym nas nie zaskoczył”
Siatkarze Effectora tym razem nie sprawili przyjemnej niespodzianki licznie zgromadzonej publiczności w Hali Legionów. Ekipa Daszkiewicza uległa wicemistrzowi Polski 1:3. – Każdy z nas powinien przeanalizować własne błędy. Pomyłki zdarzały się w kluczowych momentach, co zaważyło na ostatecznym wyniku – podsumowuje spotkanie Miłosz Zniszczoł.
Pierwsza partia w wykonaniu kielczan napawała optymizmem. Kielczanie wygrali, nie pozwalając Skrze na zdobycie, więcej niż osiemnastu oczek. Natomiast trzy kolejne odsłony zostały zdominowane przez bełchatowian, którzy nie dali szans Effectorowi na zdobycie choćby jednego „oczka” do ligowej tabeli.
„Żółto-czarni” po odpadnięciu z Ligi Mistrzów i Pucharu Polski nie mogli sobie pozwolić na kolejną porażkę. Ewentualne niepowodzenie mogłoby jeszcze bardziej skomplikować sytuację na tydzień przed zakończeniem rundy zasadniczej. – Najbardziej koncentrowaliśmy się na grze naszego zespołu, nie na postawie zespołu z Kielc. Myślę, że udało nam się zrealizować nasze przedmeczowe założenia, z czego jesteśmy zadowoleni – twierdzi Paweł Woicki.
Taktyka gospodarzy nie była niespodzianką dla podopiecznych Jacka Nawrockiego. – Kielczanie zagrali swoją siatkówkę. Z bardzo dobrej strony pokazał się Nikolay Penchev. Nieźle radził sobie także Armando Danger. Siatkarze Effectora ryzykowali na zagrywce, tak jak zakładaliśmy. Niczym nas nie zaskoczyli. Skupialiśmy się na tym, aby złapać właściwy meczowy rytm – dodaje rozgrywający z Bełchatowa.
Niewątpliwie to właśnie Penchev był liderem miejscowych. Kończył ataki, nawet z trudnych pozycji. Miłosz Zniszczoł także zaprezentował się z dobrej strony, efektownie blokując przeciwników. Daleko mu jednak do zadowolenia. – Pierwszy set zagraliśmy całkiem nieźle, a później poziom naszej siatkówki obniżył się z powodu własnych błędów. Ciężko było liczyć na jakiś punkt, ale nie sądzę, żeby o końcowym wyniku miało zadecydować rozluźnienie po pierwszej partii.
– Przy naszej grze w praktycznie całym meczu, ciężko było się spodziewać pozytywnego rozstrzygnięcia. Elementów do poprawy jest sporo. Musimy usprawnić zagrywkę, przyjęcie, atak oraz blok. Każdy z nas powinien przeanalizować własne błędy – dodaje „Miły”.
Osiemnastą, a zarazem ostatnią kolejkę rundy zasadniczej kielczanie rozegrają z wiceliderem PlusLigi, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Ten mecz już za tydzień. Lada dzień na naszej stronie pojawią się informacje dotyczące wyjazdu kibiców Effectora na to spotkanie.
Michalina Palacz
Fot. Paula Duda
Wasze komentarze