Ligę czas wznowić! Mistrzowie jadą do Puław
Pierwszy mecz po przerwie spowodowanej mistrzostwami świata rozegrają w sobotę piłkarze Vive Targów Kielce. Rywalem naszej drużyny będą trzecie w tabeli PGNiG Superligi Azoty Puławy. Na spotkanie to nie ma już biletów.
Bez pięciu zawodników (Marcus Cleverly, Ivan Cupić, Manuel Strlek, Denis Buntić, Tomasz Rosiński) zagrają mistrzowie Polski w Puławach. Spotkanie to zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Zespół Azotów ma za sobą bardzo dobrą jesień. Po trzynastu meczach puławianie mają na swoim koncie: dziewięć zwycięstw, dwa remisy i dwie porażki. Z dwudziestoma punktami zajmują trzecie miejsce w tabeli.
Hala w Puławach jest bardzo specyficzna... ponieważ za ścianą znajduje się basen. Kibice wchodzące na mecz często mogą spotkać osoby, które właśnie wybierają się popływać. Jak zapowiadają gospodarze biletów na to spotkanie już nie ma. Mecz obejrzy więc komplet 760 kibiców. Mistrzowie Polski nie muszą się jednak obawiać atmosfery panującej w Puławach, bo wiadomo, że będą ich wspierali także fani z naszego miasta.
Na boisku największą bronią puławian mogą się okazać skrzydła. Do reprezentacyjnego Przemysława Krajewskiego (4 bramki na mistrzostwach) zimą dołączył Czech Jan Sobol. Zawodnik ten jest pierwszym rozpoznawalnym w Europie szczypiornistą, który trafił do innego polskiego zespołu niż Vive Targi Kielce i Orlen Wisła Płock.
- To na pewno nie będzie łatwy mecz. Nasze spotkania w Puławach zawsze były ciekawe. Tam jest mała hala, a podobno wszystkie bilety są sprzedane. Więc atmosfera na pewno będzie gorąca. Zespół z Puław jest wzmacniany. Mają dobrych bramkarzy. Można ich tylko chwalić. Musimy pamiętać, że to będzie dla nas trudny mecz – uważa trener Bogdan Wenta.
Dla kielczan będzie to mecz nie tylko otwierający rok 2013, ale i zaczynający istny maraton meczowy. W samym lutym mistrzowie Polski rozegrają osiem spotkań. Spotkanie pomiędzy Azotami a Vive Targami Kielce rozpocznie się w sobotę 2 lutego o godzinie 18. Już teraz zapraszamy na relację na żywo Scyzorykiem Wyryte! Oczywiście wprost z Puław.
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze