Trzy medale, 149 bramek... czyli mistrzowie Polski w Hiszpanii
W sumie dziesięciu zawodników Vive Targów Kielce wzięło udział w mistrzostwach świata, które odbyły się w Hiszpanii. Tą imprezę najlepiej będą wspominać Chorwacji i Słoweniec, a nieco gorzej Polacy i Islandczyk. Jak na mistrzostwach radzili sobie kieleccy zawodnicy?
Thorir Olafsson (Islandia) – Był jednym z najjaśniejszych punktów w swojej drużynie. W sumie zdobył 27 bramek (na 37 prób, co daje mu bardzo wysoką skuteczność - 73 procent). Olafsson okazał się także wyśmienitym egzekutorem karnych. Na 11 rzutów, 9 okazało się skutecznych. Popularny „Totti” podczas turnieju w Hiszpanii wystąpił w pięciu meczach, a na parkiecie spędził w sumie 173 minuty.
Sławomir Szmal (Polska) – Kibiców reprezentacji Polski przyzwyczaił już do lepszych występów. W Hiszpanii nie zagrał źle, ale stać go na o wiele lepszą grę. W sumie rywale rzucali na strzeżoną przez niego bramkę 146 razy, z czego „Kasa” odbił 48 piłek, co dało mu 33 procent skutecznych interwencji.
Michał Jurecki (Polska) – Miał być motorem napędowym reprezentacji. Niestety był nim tylko połowicznie. Dobrze spisywał się w defensywie, gdzie harował jak wół i rywalom było trudno go minąć. Gorzej było w ataku, bo w pięciu meczach zdobył zaledwie 12 bramek, choć bramkarza rywali próbował pokonać 27 razy. Tak więc tylko 44 procent jego rzutów okazała się skuteczna. Miał też siedem bloków (najwięcej z całej drużyny). W sumie grał przez 212 minut.
Krzysztof Lijewski (Polska) – Świetnie wszedł w mistrzostwa. W meczu z Białorusią był najlepszym zawodnikiem polskiej drużyny. Niestety później przyszło spotkanie ze Słowenią, które Lijkowi wybitnie nie wyszło. W całych mistrzostwach oddał 39 rzutów, z czego 17 okazało się skutecznych (44 procent). Trzeba go jednak pochwalić za to, że dużo widzi na boisku i bardzo dobrze podaje do lepiej ustawionych kolegów.
Karol Bielecki (Polska) – Miał skończyć reprezentacyjną karierę, ale jednak dał się przekonać trenerowi Michaelowi Bieglerowi i do Hiszpanii pojechał. Nie grał dużo (93 minuty w sześciu meczach). Udowodnił jednak, że nadal ma atomowe rzuty. Choć czasem brakowało precyzji. Zdobył 9 bramek, na 20 rzutów (45 procent skuteczności).
Piotr Grabarczyk (Polska) – Początkowo z powodu kontuzji miał nie jechać na mistrzostwa, jednak, gdy uraz wykluczył Mariusza Jurkiewicza zapadła decyzja, że obrotowy mistrzów Polski uda się do Hiszpanii. Wystąpił w trzech meczach, w sumie grał przez 53 minuty. Oddał jeden skuteczny rzut. W pojedynku z Arabią Saudyjską został także trzy razy ukarany dwiema minutami kary, za co dostał czerwoną kartkę.
Uros Zorman (Słowenia) – Prawdziwy lider zespołu, którego jest kapitanem. Popularny „Zorro” poprowadził swoją reprezentację do czwartego miejsca w światowym czempionacie. Zorman był podstawowym środkowo rozgrywającym i umiejętnie prowadził grę Słoweńców. W sumie na parkiecie spędził 342 minuty. Miał aż 21 asyst. Zdobył 18 bramek na 33 próby (55 procent skuteczności).
Ivan Cupić (Chorwacja) – Tradycyjnie już był najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu, a także wicekrólem strzelców całego turnieju. Zdobył 50 bramek (oddał 70 rzutów, miał więc 71 procent skuteczności). Na parkiecie spędził 304 minuty. Co ciekawe, ani razu nie był upominany przez sędziów.
Żelijko Musa (Chorwacja) – Grał głównie w obronie, i trzeba przyznać, że szło mu bardzo dobrze. Dostał również swoje szanse w ataku, gdzie rzucił 4 bramki. W całych mistrzostwach na boisku spędził 171 minut. Został ukarany także czterema dwuminutowymi karami.
Manuel Strlek (Chorwacja) – Wielki pechowiec. W ostatnim meczy fazy grupowej złamał kość śródręcza i niestety będzie musiał pauzować przez około dwa miesiące. W sumie wystąpił w pięciu spotkaniach (grał przez 193 minuty), w których rzucił 11 bramek (na 20 prób, co dało mu skuteczność na poziomie 55 procent).
fot. handballspain2013.com