Kiełb: Strasznie zawaliłem
– Nie jesteśmy wystarczająco konsekwentni. Nie będziemy wygrywać meczów, jeżeli nie zaczniemy doprowadzać korzystnych rezultatów do końca – twierdzi młody zawodnik Korony, Jacek Kiełb.
Niestety, zespołowi z Kielc kolejny raz nie udało się „dowieźć” dobrego wyniku do końca. Co się stało?
Jacek Kiełb: – Nie jesteśmy wystarczająco konsekwentni... Nie będziemy wygrywać meczów, jeżeli nie zaczniemy doprowadzać korzystnych rezultatów do końca. Zabrakło nam również koncentracji. Kiedy prowadziliśmy 2:0, to niepotrzebnie wycofaliśmy się – nie rozegraliśmy tego jak należy. Nie stracilibyśmy tej bramki na 2:1, gdybyśmy dalej „grali swoje”.
Dlaczego w spotkaniu z Zagłębiem Lubin straciliście aż trzy bramki?
– Kiedy prowadziliśmy, to powinniśmy zacięcie bronić tego wyniku. Trzeba było rzucić się rywalom na szyje, byleby nie stracić tego zwycięstwa. Z mojej winy straciliśmy tę drugą bramkę – strasznie zawaliłem... A przy trzeciej, to goście wjechali w nas jak w masło, na co nie powinniśmy im pozwolić. Po tej ostatniej bramce wiedziałem, że ten mecz zakończy się remisem.
Tymczasowym szkoleniowcem lubinian jest obecny selekcjoner, Franciszek Smuda. Czy młodzi zawodnicy nie odczuwali presji związanej z tym, że do Kielc przyjechał trener pierwszej reprezentacji Polski?
– Zdecydowanie nie! Jaka tam presja... Nie ma co nas tutaj pompować. W naszym zespole są lepsi zawodnicy od nas, więc ich można o to pytać. Na pewno Piotrek Malarczyk i Paweł Kal zagrali dobre spotkanie, ale cóż z tego, skoro remisujemy kolejny mecz i nie udaje nam się zdobyć kompletu punktów. To boli nas teraz najbardziej.
Co zaważyło o tym, że zamiast zwycięstwa kibice zobaczyli kolejny remis?
– Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Z pewnością wiele czynników na to wpłynęło. Już jutro będziemy dokonywać analizy ubiegłego spotkania – trener z pewnością powie nam, co było główną przyczyną tego fatalnego remisu.
Sędzia nie pokazał się z najlepszej strony w tym spotkaniu... Nie podyktował kilku ewidentnych rzutów karnych.
– Nie chcę się wypowiadać na temat sędziów. W wielu przypadkach są to młodzi ludzie, którzy wciąż się uczą tego zawodu. Nie mogę ich osądzać – od tego są obserwatorzy. To są tylko ludzie – oni też popełniają błędy. Nawiązując do pierwszej kartki w tej rywalizacji – za co Darek Łatka dostał żółtą kartkę zaraz na początku spotkaniu? Za to, że zawodnik Zagłębia trafił go w rękę? Nie rozumiem tej decyzji.
Jak będą wyglądać wasze przygotowania do kolejnego meczu z Ruchem Chorzów?
– Już jutro będziemy mieć spokojny rozruch. Siądziemy sobie na odnowie i porozmawiamy na temat ostatniego spotkania. Z pewnością powiemy sobie kilka ostrych słów i od poniedziałku ruszamy. Zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądać. Na razie myślami jestem przy pojedynku z Lubinem i ciężko mi cokolwiek powiedzieć o kolejnej rywalizacji.
Rozmawiał Maciej Urban.
fot. Paula Duda