Oceniamy grę kieleckich zawodników po spotkaniu z Resovią Rzeszów
Postawa podopiecznych trenera Daszkiewicza bez cienia wątpliwości może napawać optymizmem, zwłaszcza w kontekście dalszej walki o play-offy. Mimo problemów z zagrywką, kieleccy kibice mogli zobaczyć pełen walki i zaangażowania pojedynek. A jak w spotkaniu zaprezentowali się poszczególni zawodnicy Effectora?
Miłosz Zniszczoł – Jeden z najlepszych zawodników meczu. Jego ataki były pewnym elementem w grze kieleckiego zespołu. Zdobywał punkty bezpośrednio z zagrywki i tradycyjnie już rewelacyjnie spisywał się w bloku. Występ na duży plus.
Robert Milczarek – Grający w tym spotkaniu jako libero Milczarek po raz kolejny świetnie odnalazł się na nowej pozycji. Dobrze przyjmował mocne zagrywki rzeszowian, obronił sporo sytuacyjnych piłek. Bardzo dobrze spisywał się również w nerwowej końcówce spotkania, nie tracąc zimnej krwi udowodnił, że należy do czołówki kieleckich defensorów.
Adrian Staszewski – Pojedynek zaczął rewelacyjnie – kończył większość piłek, był również aktywny w bloku. Drugi set był już w jego wykonaniu nieco słabszy, dobre akcje przeplatał nieskończonymi. Nie zachwycał też na zagrywce. Jednak ataki Staszewskiego w dwóch ostatnich odsłonach spotkania były mocnym punktem drużyny. Przyjmujący nie obawiał się podjęcia ryzyka, dzięki czemu na jego konto powędrowało wiele ważnych dla zespołu „oczek”.
Armando Danger – Nierówny mecz w wykonaniu tego zawodnika. Spotkanie rozpoczął fatalnie, od wielu błędów i nieskończonych ataków; nie mógł znaleźć sposobu na blok rzeszowian. Na szczęście dla kielczan, w miarę trwania rywalizacji jego gra nabrała rozpędu i w kolejnych partiach atakujący zaskakiwał w sposób pozytywny.
Tomasz Józefacki – Wszedł na boisko w czwartej partii i była to świetna decyzja trenera Dariusza Daszkiewicza. Można śmiało powiedzieć, że przedostatnia partia należała właśnie do Józefackiego – jego świetny serwis, którym zdobywał punkty bezpośrednio i rewelacyjne ataki mocno pomogły w doprowadzeniu do piątej odsłony spotkania.
Nikolay Penchev – Niezaprzeczalnie najlepszy zawodnik sobotniego spotkania. W meczu z Resovią wychodziło mu wszystko – grał na wysokiej skuteczności, kończył trudne piłki, rewelacyjnie serwował (kilka asów na koncie).W ofensywie był niezastąpiony, rzeszowianie wyraźnie nie mogli znaleźć na niego sposobu.
Michał Kozłowski – Dobre zawody w jego wykonaniu. Szczególnie ciekawie prezentowała się współpraca rozgrywającego z Armando Dangerem, któremu Kozłowski posyłał dokładne piłki. Atakujący mógł je przede wszystkim wykorzystać przy atakach zza drugiej linii. Jednak nawet w zestawieniu z Józefackim, „Kozi” był niezawodny. Mogła się podobać również dynamiczna gra ze środkowymi, którzy często kończyli „krótkie” piłki Kozłowskiego. Pomocny w zatrzymywaniu rywala na siatce blokiem.
Grzegorz Kokociński – Początkowo obecny na boisku jedynie przy podwójnych zmianach, w końcówce meczu został na dłużej i świetnie wykorzystał czas na boisku. Pewnie kończył ataki, kiwał, był aktywny w bloku – dobrze wszedł w mecz i był pewnym punktem zespołu. Jednak zagrywką nie zachwycał, jak w poprzednich starciach.
Karolina Żelazny
Fot. Paula Duda
Wasze komentarze