Brak Bartmana i luz Effectora lekarstwem na klątwę Resovii
Z jednej strony wielka radość, z drugiej – niedowierzanie. Effector w sobotę sensacyjnie pokonał w kieleckiej Hali Legionów mistrza Polski, Asseco Resovię Rzeszów. Ogromna w tym zasługa Nikolay’a Pencheva, który zdobył aż 31 punków! – Nic dziwnego, że otrzymał tytuł MVP. Niko zagrał świetne zawody i był motorem napędowym całego zespołu – podkreśla tymczasowy libero drużyny z Kielc, Robert Milczarek.
Effector już podczas inauguracyjnego seta zagrał z Resovią bez najmniejszego respektu. Opłaciło się, ponieważ drużyna prowadzona przez trenera Dariusza Daszkiewicza wygrała pierwszą partię różnicą aż sześciu punktów. W kolejnych odsłonach gospodarze dobre zagrania przeplatali fatalną zagrywką, przez co mistrz Polski wyszedł na prowadzenie. Kielczanie odrobili straty i doprowadzili do tie-breaka.
Ten już należał do miejscowych, którzy po zwycięskiej czwartej partii, grali wręcz koncertowo. Zgoła inaczej niż rzeszowianie. Zespół Andrzeja Kowala w piątym secie prezentował niską skuteczność w przyjęciu, ataku oraz bloku. Momentami wyraźna była absencja Zbigniewa Bartmana, który wciąż nie doszedł do siebie po kontuzji, jakiej doznał na jednym z treningów. – Gratuluje zwycięstwa drużynie z Kielc. Zagrali bardzo dobre spotkanie. Nie upatruje porażki w zmęczeniu spowodowanym dużą ilością meczów w ostatnim czasie. Po prostu, zagraliśmy słabo – mówi Rafał Buszek.
– Zagraliśmy bez presji – ocenia Robert Milczarek, przyjmujący Effectora, który po raz trzeci w ligowym starciu zagrał na pozycji libero. – W poprzednim meczu nie poradziliśmy sobie ze świadomością, że każdy zdobyty punkt przybliży nas do play-off. Tym razem zagraliśmy zupełnie inaczej – na luzie. Odrobina ryzyka i ogromna wola walki dały wymierny efekt.
Na wysokich „obrotach” zagrał Nikolay Penchev, który znacząco przyczynił się do zwycięstwa gospodarzy. Bułgar kończył piłki z trudnych pozycji, punktował z zagrywki, oraz zaliczył wysoki procent udanych przyjęć. – Był naszym motorem napędowym. Jednak brawa należą się dla całego zespołu – podkreśla Milczarek.
W kolejnym starciu kielecka drużyna zmierzy się z wicemistrzem Polski, Skrą Bełchatów. W potyczce rozgrywanej w ramach 16. kolejki siatkarskiej ekstraklasy, bełchatowianie ulegli Wkręt-met AZS Częstochowie, która zajmuje ostatnie miejsce w tabeli PlusLigi. – Również tym razem postaramy się pokazać z najlepszej strony – mówi Milczarek.
Michalina Palacz
Fot. Paula Duda