Przegrali mecz w samej końcówce
Korona Kielce długo prowadziła na Arenie Kielc, ale ostatecznie - po raz kolejny - dała sobie wbić gola w samej końcówce spotkania. I zamiast wygrać, złocisto-krwiści tylko zremisowali dzisiaj z Zagłębiem Lubin 3:3 (2:1).
Gra Korony w pierwszym fragmencie spotkania nie była imponująca. W poczynaniach gospodarzy panował spory chaos, w akcjach drużyny Marka Motyki dużo było przypadkowości. Ale kielczanie w piątkowy wieczór byli zaskakująco skuteczni.
W 12. minucie było już 1:0 dla "złocisto-krwistych". Do wykonaniu rzutu wolnego podeszło trzech piłkarzy - Edi, Jacek Markiewicz i Edson. Wydawało się, że będzie uderzał ten ostatni, bo jako jedyny był ustawiony przodem do bramki. Ale tak się nie stało - Edi krótko odegrał piłkę, Markiewicz odwrócił się błyskawicznie, strzelił piekielnie mocno oraz bardzo precyzyjnie i bramkarz Zagłębia, Aleksander Ptak nie miał nic do powiedzenia.
A to był dopiero pierwszy cios. Bo wystarczyło dosłownie kilka chwil, by Korona prowadziła już dwiema bramkami. Ernest Konon świetnie dośrodkował z prawej strony, do piłki dopadł Cezary Wilk i z kilku metrów uderzył tuż obok golkipera gości.
Podopieczni Franciszka Smudy takim obrotem spraw byli zaskoczeni - nie grali tak źle, by przegrywać po dwudziestu minutach aż dwoma golami. Lubinianie szybko się jednak przebudzili i zaczęli dążyć do zdobycia kontaktowej bramki.
Skutecznie, bo w 29. minucie było już tylko 2:1. Markiewicz nie pokrył na lewej stronie Costy Nhamoinesa, ten dośrodkował w pole karne, gdzie najlepiej ustawiony był Ilijan Micanski. Bułgar, były piłkarz Korony Kielce, nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem Radosława Cierzniaka.
Zagłębie mogło pójść za ciosem i wyrównać. Znakomicie w jednej sytuacji zachował się Mouhamadou Traore, który leżąc na murawie zdołał jeszcze podać do Dawida Plizgi, ale lewoskrzydłowego przyjezdnych w ostatniej chwili zablokował Markiewicz.
Korona też miała swoje szanse - jeszcze przed przerwą trzeciego gola mogli zdobyć Edi Andradina i Paweł Kal, ale obaj uderzyli niecelnie. I do przerwy już żadna bramka nie padła.
Druga połowa rozpoczęła się od błędnej decyzji sędziego - Zagłębie powinno dostać rzut karny. W 52. minucie Kal ewidentnie podcinał pod własną bramką Plizgę, ale gwizdek arbitra milczał. Chwilę potem lubinianie mogli jednak wyrównać, lecz po rzucie rożnym Nhamoinesu fatalnie uderzył głową.
Korona natychmiast odpowiedziała - po szybkiej kontrze i dobrym podaniu Ediego w niezłej sytuacji znalazł się Jacek Kiełb, ale jego uderzenie świetnie obronił Ptak. Potem bliżsi zdobycia gola byli goście, a raczej ich ciemnoskóry napastnik - Mouhamadou Traore. Senegalczyk najpierw jednak uderzył w Cierzniaka, a później obok bramki.
A w 63. minucie trzeciego gola zdobyli kielczanie! Konon odegrał piłkę do wpuszczonego chwilę wcześniej na boisko Pawła Sobolewskiego, który w polu karnym minął jeszcze jednego z obrońców i strzelił tuż przy słupku. A ten sam zawodnik mógł wpisać się na listę strzelców jeszcze raz, jednak będąc w znakomitej sytuacji uderzył bardzo słabo i to w sam środek bramki.
Zagłębie jednak nie rezygnowało i w 75. minucie znów zdobyło kontaktowego gola. Kielczanie przy rzucie wolnym nie przypilnowali w polu karnym Costy Nhamoinesu, który bez większych problemów wpakował piłkę do siatki. A w 89. minucie Zagłębie doprowadziło do wyrównania. Akcję rozpoczął Michał Stasiak - stoper podał do Dariusza Jackiewicza, ten odegrał do Micanskiego. Bułgar wpadł w pole karne, minął Cierzniaka i strzelił do pustej bramki.
A w końcówce spotkania za faul przy linii bocznej czerwoną kartkę obejrzał Costa Nhamoinesu i Zagłębie musiało grać w dziesięciu. Korona miała jednak za mało czasu, by wykorzystać przewagę liczebną i ostatecznie pojedynek zakończył się podziałem punktów.
Mecz z Zagłębiem był ostatnim tegorocznym spotkaniem Korony w Kielcach. Teraz przed "złocisto-krwistymi" trzy wyjazdy - Ruch Chorzów, Polonia Warszawa i Lech Poznań.
Korona Kielce - Zagłębie Lubin 3:3 (2:1)
Bramki: Markiewicz (12'), Wilk (19'), Sobolewski (63') - 2 Micanski (29', 89'), Nhamoinesu (75')
Korona: Cierzniak - Markiewicz (70' Nawotczyński), Malarczyk, Hernani, Kal - Łatka (62' Sobolewski), Wilk, Vuković, Edson (46' Kiełb) - Konon, Edi Andradina.
Zagłębie: Ptak - Rymaniak, Jasiński (46' Łabędzki), Stasiak, Nhamoinesu - Bartczak, Świerczewski, Ekwueme, Plizga (87' Jackiewicz) - Micanski, Traore.
Żółte kartki: Łatka, Konon (Korona) - Stasiak (Zagłębie)
Czerwona kartka: Nhamoinesu (Zagłębie)
Sędzia: Marcin Szulc
Widzów: 8583
Kibice oprawę zaprezentowali jeszcze przed meczem
Wasze komentarze