Vive Show w Chambery!
Wspaniały urodzinowy prezent dla Bogdana Wenty przygotowali jego podopieczni. Szczypiorniści Vive Targów rozbili na wyjeździe zespół Chambery Savoie 31:24. Awans do następnej fazy wydaje się być formalnością!
Już nie Kielce, ale francuskie Chambery. Po trzech spotkaniach pod rząd w Hali Legionów, kielczanie wyjechali do Francji, aby rozegrać kolejny mecz w ramach Ligi Mistrzów. Przeciwnik znajomy… Chambery Savoie zaledwie 5 dni temu dostało srogie lanie od „żółto-biało-niebieskich”. Dla szczypiornistów spod Alp dzisiejsza rywalizacja była ostatnia szansą na zbliżenie się w tabeli do Vive. Kielczanie jednak nie zamierzali ułatwiać zadania gospodarzom. W końcu ewentualna wygrana dawała im niemal pewny awans do fazy pucharowej elitarnych rozgrywek. Co więcej szczypiorniści chcieli sprawić miły prezent Bogdanowi Wencie, który dzisiaj obchodzi swoje 48. urodziny.
Spotkanie fantastycznie jednak zaczęli gospodarze, którzy po pierwszych czterech minutach wyszli na prowadzenie 4:0. Kielczanie popełniali proste błędy w ataku, a bramka Chambery była jak zaczarowana – piłka dwa razy zatrzymała się na słupku. Pierwszego gola dla Vive dopiero w 5. minucie zdobył Henrik Knudsen.
Trafienie Duńczyka obudziło „żółto-biało-niebieskich”, którzy chwilę później przegrywali jedynie 4:3. Świetnie w bramce kieleckiego zespołu spisywał się Marek Kubiszewski zastępujący kontuzjowanego Marcusa Cleverliego. Niestety jego dobrych interwencji nie wykorzystywali gracze z pola, którzy seryjnie marnowali kontrataki. To zemściło się w 15. minucie kiedy gospodarze zdobyli gola na 9:5.
Vive nie zamierzało składać broni. Niestety szansę na zmniejszenie straty do dwóch goli zmarnowali Rastko Stojković – z rzutu karnego i Henrik Knudsen. Co nie udało się obcokrajowcom, to uczynił Mariusz Jurasik, który w 23. minucie doprowadził do stanu 11:9.
Od tej pory kibice w hali w Chambery przez dłuższy czas oglądali grę bramkę za bramkę. Wprawdzie w 27. minucie wspaniałą kontrę wyprowadzili kielczanie, niestety… fantastyczny mecz rozgrywał bramkarz gospodarzy Dumoulin, który obronił sytuację sam na sam ze Stojkoviciem.
Na szczęście kielczanie rozegrali imponującą końcówkę pierwszej połowy i dzięki skutecznemu rzutowi Tomasza Rosińskiego doprowadzili do stanu 14:15 dla gospodarzy. Co zapowiadało wielkie emocje po przerwie.
Pierwsze sekundy drugiej odsłony zaczęły się pechowo dla Vive. Zaledwie 30 sekund po rozpoczęciu karą dwóch minut został ukarany Daniel Żółtak. O dziwo gra w osłabieniu nie wpłynęła na kielczan niekorzystnie. Podopieczni Bogdana Wenty obronili akcję gospodarzy i za sprawą Bartosza Konitza doprowadzili do wyrównania 15:15.
I na tym „żółto-biało-niebiescy” nie poprzestali! W 33. minucie szczęśliwego gola z rzutu karnego zdobył Knudsen i pierwsze w tym meczu prowadzenie Vive Targów stało się faktem! Dwie minuty później kielczanie po rzucie Konitza wygrywali już dwoma punktami (17:15).
Wtedy jednak obudzili się goście, którzy wykorzystali rozluźnienie kielczan wychodząc na prowadzenie 19:17. Nie na długo jednak, gdyż w 42. minucie na tablicy świetlnej znów widniał remis!
O tym jak bardzo ważny jest dobry bramkarz w drużynie pokazał Marek Kubiszewski. W 46. minucie golkiper kielczan obronił dwa piekielnie trudne strzały. Wysiłek nie okazał się bezowocny, gdyż Paweł Podsiadło rzucił bramkę na prowadzenie 22:21. Na domiar złego dla gospodarzy karę dwóch minut dostał jeden z graczy Chambery. Kielczanie znakomicie wykorzystali grę w przewadze i w 51. minucie wygrywali już 25:22!
Kielczanie ostatnie minuty rozegrali bardzo spokojnie. Do tego w bramce wciąż szalał Kubiszewski. Po golu Nata na 28: 23 już tylko katastrowa mogła odebrać „żółto-biało-niebieskim” pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w rozgrywkach ligi Mistrzów. Ostatecznie nasi szczypiorniści rozbili Chambery 31:24!
Dzięki zwycięstwu z Francuzami Vive wskoczyło na pierwsze miejsce w tabeli. Na pozycji lidera kielczanie będą przebywali conajmniej przez dwa dni, do kiedy swoich meczów nie rozegrają szczypiorniści Veszprem i Rhein-Neckar.
Chambery Savoie – Vive Targi Kielce 24:31 (14:15)
Vive: Kubiszewski, Kotliński - Grabarczyk 2, Krieger, Podsiadło 2, Kuchczyński 2, Jurasik 3, Jachlewski 1, Piwko, Stojković 5, Żółtak, Knudsen 5, Rosiński 7, Konitz 2, Nat 2
Chambery: Nicollini, Dumoulin – Busselier, Calandre, Barachet, Csaszar, Nocar, Roine, Gille, Capella, N’Diaye, Paty, Massot, Pellet, Palma, Detrez, Joli
Fot. Artur Starz
Kielczanie znów nie dali żadnych szans zespołowi Chambery
Wasze komentarze
Gratulacje dla trenera i zespołu... zespołu najlepszego w POLSCE!!!!!!! Dzięki panowie za postawę w meczu i determinację!!! Dzięki za emocję i wygraną!!!!!NIE ŻADEN LUBIN ANI ŚLĄSK ANI PETROCHEMIA.....
Gratulacje dla trenera i zespołu... zespołu najlepszego w POLSCE!!!!!!! Dzięki panowie za postawę w meczu i determinację!!! Dzięki za emocję i wygraną!!!!!NIE ŻADEN LUBIN ANI ŚLĄSK ANI PETROCHEMIA.....
Marek Kubiszewski !!! Rosa !!! i cała reszta!!!
To, że pierwszą nazwą była korona, nie zmienia postaci żeczy, że klub odnosiła największe sukcesy w latach 90-tych pod nazwą Iskra i stąd takie przywiązanie kibiców...
Niech nikt nie pisze, że pierwszą nazwą była Iskra, bo to nieprawda.
Jeżeli kolega o pseudonimach KS Iskra i Only Iskra twierdzi że ma książkę, w której piszą inaczej, to niech strzeli jej fotkę i poda link.... ;)
To, że pierwszą nazwą była korona, nie zmienia postaci żeczy, że klub odnosiła największe sukcesy w latach 90-tych pod nazwą Iskra i stąd takie przywiązanie kibiców...
Niech nikt nie pisze, że pierwszą nazwą była Iskra, bo to nieprawda.
Jeżeli kolega o pseudonimach KS Iskra i Only Iskra twierdzi że ma książkę, w której piszą inaczej, to niech strzeli jej fotkę i poda link.... ;)
Co do meczu, to największe wrażenie robi na mnie konsekwencja w grze - mimo szybkich 4 bramek w plecy Chłopaki grali swoje, bez nerwowych ruchów. Każdą akcję grają tak, jakby nie pamiętali o poprzedniej (czy to udanej, czy nie). I to jest zasługa Bogdana - Wielkiego psychologa :-)))
Co do meczu, to największe wrażenie robi na mnie konsekwencja w grze - mimo szybkich 4 bramek w plecy Chłopaki grali swoje, bez nerwowych ruchów. Każdą akcję grają tak, jakby nie pamiętali o poprzedniej (czy to udanej, czy nie). I to jest zasługa Bogdana - Wielkiego psychologa :-)))
Takie pytanie do zatwardziałych kibiców szczypiorniaka w CK. Czym w takim razie jest dla was VIVE??
Tym bardziej, że niedługo 45-lecie
To jest Daniel Żółtak ale ok kazdemu sie może zdarzyć pomyłka :)