Szeregi Daszkiewicza sprawią niespodziankę? Effectora czeka bój w Bełchatowie
Przed „domowym” maratonem na podopiecznych Dariusza Daszkiewicza czeka nie lada wyzwanie – kielczanie zmierzą się z drużyną siemiokrotnego Mistrza Polski i sześciokrotnego zdobywcy Pucharu Polski – PGE Skrą Bełchatów. – Wszystko rozegra się w naszych głowach. Dopóki nie złożymy broni – powinno być dobrze – podkreśla przyjmujący ekipy Effectora, Adrian Staszewski.
Mimo że ostatnie spotkanie nie było najlepszym w wykonaniu zespołu dowodzonego przez Daszkiewicza trzeba przyznać, że i przeciwnik należał do grona rywali z najwyższej półki. Effector zdołał jednak powalczyć z drużyną aktualnego Mistrza Polski – o losach drugiej partii spotkania zadecydowała liczba popełnianych błędów, a jej losy ważyły się do ostatniej piłki odsłony. – Mocne strzały odrzucały nas od siatki i ciężko było nam poradzić sobie z bardzo wysokim blokiem. Wydaje mi się, że zagraliśmy naprawdę niezłe zawody – mówi rozgrywający ekipy, Grzegorz Pająk.
W ostatnim spotkaniu sprawdziła się zasada – „kto zagrywa, ten wygrywa”. Świetną postawą w polu serwisowym raz za razem chwalił się Olieg Achrem, Jochen Schops, czy Nikola Kovacević. – Popełniliśmy mnóstwo błędów, a także rywal zaczął ostrzeliwać nas zagrywką. Myślę, że to to było kluczowym momentem, dzięki któremu rywal dogonił nas i w konsekwencji – pokonał w całym spotkaniu – twierdzi Staszewski. Wtóruje mu kolega z drużyny: – Resovia była troszeczkę zdeprymowana. Myśleliśmy, że partia ułoży się z korzystnym wynikiem dla nas. Przeciwnicy zaczęli jednak walczyć, kopać zagrywką i punkcik po punkcie odrabiali straty. Końcówka jest jak loteria. Tym razem ułożyła się szczęśliwie dla Rzeszowa – zauważa Pająk.
Po bardzo ciężkim spotkaniu zawodnicy Effectora nie mają ani chwili wytchnienia – w niedzielę podopiecznych Daszkiewicza czeka bój z jednym z głównych faworytów do plusligowego złota – PGE Skrą Bełchatów. „Żółto-czarni”, podbudowani zwycięstwami w Lidze Mistrzów nad zespołem z Moskwy, będą chcieli podtrzymać dobrą passę i powalczyć o pełną zdobycz punktową.
Prowadzona przez Jacka Nawrockiego ekipa przeszła niemałą rewolucję kadrową. Szeregi najbardziej utytułowanej siatkarskiej drużyny XXI wieku w Polsce, opuścił as w rękawie bełchatowskiego trenera – Bartosz Kurek oraz zaliczający się w szeregi najlepszych rozgrywających polskiej ligi zawodnik, Miguel Falasca. Dużym szokiem dla sympatyków dyscypliny była również zmiana pozycji Mariusza Wlazłego – do tej pory siatkarz ofensywny, początek sezonu 2012/2013 otworzył grą na przyjęciu.
Czy jest sposób, aby owocnie zmotywować się przed spotkaniem z tak wymagającym rywalem? – W meczach z takimi przeciwnikami trzeba zaryzykować w zagrywce – nie można wstrzymywać ręki. Dużo zależy również od dyspozycji dnia. Wszystko rozgrywa się w naszych glowach. Nie mozemy wyjść na boisko przegrani. Dopóki nie złożymy broni – powinno być dobrze – zaznacza Staszewski. Grzegorz Pająk zaznacza, że sprzyjające może okazać się bycie uznawanym za teoretycznie słabszą drużynę tego starcia. – Nie mamy nic do stracenia. Nie jesteśmy stawiani w roli faworyta. Spotkania, do których podchodzimy mogą zaprocentować tylko dla nas. Będziemy grali swoją siatkówkę i starali się o jak najlepszy występ – mówi rozgrywający.
Portal Cksport poprowadzi relację Scyzorykiem wyryte! na żywo z niedzielnego spotkania. Początek o godzinie 15.
Fot. Grzegorz Pięta