Szeregi Daszkiewicza niezrażone porażką z Warszawą. Teraz Gdańsk
Przed „niebiesko-biało-czerwonymi” szósty pojedynek siatkarskiej PlusLigi, a zarazem czwarty „wyjazd” w tym sezonie. Na jego pozytywny wynik gorąco liczą kibice kieleckiej siatkówki. Zwłaszcza po ostatnim spotkaniu. – Rezultat meczu z Politechniką był gorszy, aniżeli przegralibyśmy 0:3 – twierdzi środkowy drużyny Effectora, Grzegorz Kokociński.
Pomimo kolejnego meczu przegranego na własnym terenie, obserwatorzy spotkania jednogłośnie stwierdzili, że była to rywalizacja rozegrana na najwyższym poziomie osiągniętym jak dotąd przez Effectora. – Naszą bolączką stała się gra w kontrataku. A takie proste błędy, jak chociażby ta ostatnia piłka, nie powinny się zdarzać – zauważa Kokociński. Kieleckiemu środkowemu wtóruje Robert Milczarek – jeden z najskuteczniejszych zawodników ostatniego meczu. – Tak naprawdę warszawianie mają „kawał” bloku – grają tam bardzo wysocy, skoczni gracze. Popełnialiśmy proste błędy i nie do końca trzymaliśmy się taktyki – przyznaje.
Jak się okazuje, głównym problemem w grze kielczan okazał się nie tylko mało groźny kontratak, ale i blok, czyli element, który do tej pory był jednym z głównych atutów szeregów Daszkiewicza. – Warszawę mieliśmy rozpisaną. Zabrakło koncentracji i doświadczenia. Nie do końca realizowaliśmy swoje założenia i również przez to wpadały nam piłki, które nie powinny – twierdzi Robert Milczarek. Pełen podziwu dla gry warszawian jest również Grzegorz Kokociński: – Politechnika dobrze przygotowała się do tego spotkania. Wiedzieli, gdzie mają zagrywać. Zdecydowanie przewyższali nas w bloku, co odzwierciedliło się w statystykach. Nie wykorzystaliśmy również swojego dobrego przyjęcia.
Patrząc na wyniki widniejące w tabeli nikt nie może mieć wątpliwości, kim jest faworyt sobotniej rywalizacji. W stosunku do 7 punktów, które zdołali wywalczyć kieleccy zawodnicy, dość blado prezentują się 3 „oczka” Lotosu Trefla. Zespół z Wybrzeża zdołał pokonać kontynuującą pasmo porażek drużynę Wkręt-Metu AZS-u Częstochowa, co było jedynym zwycięstwem gdańszczan w nowym sezonie Plusligi.
Wygląda na to, że również hala przeciwnika powinna być walorem dla siatkarzy z Kielc. – Może coś tkwi w naszych głowach, co przeszkadza nam w grze na własnym parkiecie. To przecież z meczów wyjazdowych potrafimy przywieźć komplet punktów – mówi Kokociński.
Podobnie do ekipy z Kielc, gdański klub przeszedł prawdziwa rewolucję kadrową. Poza rozegraniem Lotosu, zmienili się gracze na wszystkich pozycjach. Bez wątpienia dużym wzmocnieniem drużyny jest Michał Kamiński – były zawodnik częstochowskiego AZS-u. Ogrom doświadczenia do ekipy Dariusza Luksa wnieśli również: Wojciech Kaźmierczak, czy Paweł Rusek, mający za sobą lata spędzone na grze w PlusLidze.
Początek sobotniego meczu o godzinie 18.30. Już teraz zapraszamy naszych czytelników na relację Scyzorykiem wyryte! na żywo z tego pojedynku.
Wasze komentarze