Saito nic nas nie kosztuje. Zobaczymy, co pokaże
W środę Korona Kielce podpisała kontrakt z Seijim Saito, co wśród kibiców wzbudziło duże poruszenie. Dlaczego zarząd kieleckiego klubu zdecydował się na tak zaskakujący transfer? Bo... niewiele ryzykuje. – Zawodnik praktycznie we własnym zakresie będzie się utrzymywał w Kielcach – przyznaje Jarosław Niebudek, dyrektor sportowy Korony.
Walor ekonomiczny znaczenie ma ogromne, choć władze klubu zapewniają, że nie tylko o pieniądze tu chodziło. – Zawodnik wypadł nieźle sportowo – przekonuje Niebudek. – Pierwotnie zakładaliśmy, że Saiji wróci do Kielc w styczniu, ale z racji tego, iż jest niezwykle elastyczny finansowo przybył do nas już teraz. Nic nie możemy na tym stracić.
Na razie będzie to jednak transfer nieco... wirtualny. Oznacza to mniej więcej tyle, że kieleccy kibice raczej w tym roku Japończyka w akcji nie zobaczą. - Póki co będzie trenował z pierwszym zespołem, ale wątpię, by w nim grał. W trakcie sezonu nie ma czasu na kombinacje związane z wprowadzaniem nowego piłkarza do składu – dodaje Niebudek.
Czy Saito będzie miał kiedykolwiek szansę występu w żółto-czerwonej koszulce? O to zapytaliśmy najważniejszego decydenta w ekipie „złocisto-krwistych”, Leszka Ojrzyńskiego. Trener Korony przyznaje, że na razie Japończyk ma pewne niedoskonałości wynikające z zaległości treningowych. - Dziś na zajęciach Seijto prezentował niezły poziom, nie odstaje od pozostałych członków pierwszego zespołu. Ma zaległości w pewnych kwestiach motorycznych, ale trudno się temu dziwić, skoro dołączył do nas dopiero w listopadzie. To, czy będzie trenował z pierwszym zespołem dłużej, okaże się za jakiś czas, gdyż mieliśmy już przypadek Nikona El Maestro, który zwyczajnie był słabszy od reszty chłopaków. Z tego co wiem, na tym transferze nic nie stracimy, a jedynie możemy zyskać. Dlatego będziemy obserwować tego chłopaka i zastanowimy się, czy może dać nam coś w przyszłości – mówi Ojrzyński.
Jeżeli zachodzicie w głowę, skąd w ogóle narodził się pomysł ściągnięcia tak egzotycznego jak na nasze warunki piłkarza, odpowiadamy. - Seijto zainteresowaliśmy się przez osobę Akahoshiego, który gra w Pogoni Szczecin. Nic na tym transferze nie tracimy, a jeśli okaże się tak dobry, jak jego kolega znad morza, możemy wiele zyskać – zakończył dyrektor sportowy Korony.
fot. korona-kielce.pl
Wasze komentarze
Kolejna pomylka po Maestro i Szekelym
W każdym razie powodzenia Seiji, obyś szybko wskoczył do składu!