Jakub Bednaruk: Śmierdziało piątym setem
Po wyrównanej walce w sobotnim spotkaniu, kielczanie musieli uznać wyższość zawodników AZS-u Politechniki Warszawskiej. Ukłony należą się jednostkom drużyny Effectora, którzy do ostatniej piłki ofiarnie walczyli o zwycięstwo. – Głupie błędy spowodowały to, że nie ugraliśmy nawet jednego punktu – mówi kapitan gospodarzy, Michał Kozłowski.
Jakub Bednaruk: Od początku sezonu wygrywamy dwa sety i potem gra nam się sypie. Czekaliśmy na to, aż Danger popełni błąd i zrobił to w dobrym momencie. Śmierdziało piątym setem, ale na szczęście losy meczu się odwróciły. Cieszymy się, ze udało się Zaskoczył nas Robert Milczarek, który jest zawodnikiem defensywnym, a zrobił nam dużo krzywdy w ataku. Oby tak dalej.
Dariusz Daszkiewicz: Gratulacje za zwycięstwo dla zespołu Politechniki. My w odróżnieniu od AZS-u mamy problem z pierwszym setem. Tutaj gra była bardziej wyrównana. Zagraliśmy dobre zawody, choćby patrząc na statystyki. Danger po raz pierwszy w ataku popełnił tylko jeden błąd, ale w newralgicznym momencie. Zabrakło nam zimnej krwi. Wychodzi u nas brak doświadczenia. Cieszy mnie to, ze mimo porażki zagraliśmy lepsze spotkanie niż tydzień temu.
Marcin Nowak: Przyjechaliśmy do Kielc świadomi tego, ze będzie to zacięty bój. Wiedzieliśmy, ze dzisiaj też nie będzie łatwo. Tym bardziej, ze Kielce wygrali tydzień temu z Olsztynem, którzy nie jest drużyną słaba. Dobrze zagrywaliśmy, blok również był niczego sobie. Kielce narobiły nam dużą szkodę zagrywką zwłaszcza w trzecim secie. Czwarta odsłona to powrót do naszej dobrej gry.
Michal Kozłowski: Kluczową rolę odegrała dzisiaj zagrywka. Wielkie brawa dla Warszawy za dwa pierwsze sety. W trzeciej partii postawiliśmy wszystko na dajną kartę i również zaczęliśmy dobrze zagrywać. Za ostatnia odsłonę możemy być źli tylko na siebie. Głupie błędy spowodowały to, że nie ugraliśmy nawet jednego punktu.