Kielczanin wygrał World Pool Masters!!!
Karol Skowerski, rodowity kielczanin i zawodnik Nosanu Galerii Echo Kielce wygrał jeden z najbardziej prestiżowych turniejów bilardowych na świecie - rozgrywany w Kielcach World Pool Masters. W finale pokonał on innego Polaka, zawodnika Konsalnetu Warszawa, Mateusza Śniegockiego 8-6.
To co przez ostatnie trzy dni działo się w kieleckiej Hali Legionów było niesamowitym wydarzeniem. Do naszego miasta przyjechały największe gwiazdy poola z Ralfem Souquetem, Dennisem Orccollo czy Alexem Pagulayanem na czele. Wystartowało również czterech Polaków i trzeba przyznać, że zaprezentowali się rewelacyjnie. W pierwszej rundzie odpadł tylko Radosław Babica, a do finału doszło dwóch naszych reprezentantów - Mateusz Śniegocki z Konsalnetu Warszawa i Karol Skowerski z Nosanu Galerii Echo Kielce.
- To był mój najgorszy mecz w całym turnieju. Nadal się trzęsę. Zrobiłem sporą przewagę, a potem straciłem koncentrację, jakby ktoś związał mi ręce. Najważniejsze, że to Polak wygra ten turniej, reszta nie jest tak istotna. Liczy się radość z gry - powiedział po pófinale Skowerski.
- To był niesamowity mecz. Decydująca okazała się spudłowana przez rywala 9-tka. Muszę się skupić przed finałem, ale już jestem zadowolony z mojej postawy w turnieju - dodał Śniegocki.
Było już jasne, że po raz pierwszy w 20-letniej historii turnieju, jego triumfatorem będzie Polak. Nie wiadomo było jednak, czy będzie to Skowerski czy Śniegocki. Kielczanin rozpoczął podobnie jak w półfinale - grał niemal bezbłędnie i objął prowadzenie 6-0. Potem obudził się Śniegocki, który wygrał 5 partii z rzędu. Skowerski zebrał się jednak w sobie i przy stanie 7-6 zakończył mecz piękną kombinacją 3 na 9.
- Jestem niezwykle szczęśliwy i dumny ze swojej gry, choć tak naprawdę nadal nie wiem co się dzieje. To nieprawdopodobne. Doszło tu do takiej samej sytuacji jak w półfinale, kiedy wysoko prowadziłem a potem coś jakby związało mi ręce. Od początku byłem jednak bardzo skupiony bo gra to czy się do 8 i dopóki nie wbiło się ostatniej bili wszystko mogło się zdarzyć. To niesamowite, bo kiedy 17 lat temu zaczynałem grać w bilard to oglądałem ten turniej w telewizji i marzyłem, że kiedyś w nim zagram. A ja nawet go wygrałem. Grałem dziś dla mojej żony i synka, którzy nie mogli ze mną być. Atmosfera była wspaniała, kibice i organizatorzy się spisali - powiedział tuż po wygranej kielczanin. W nagrodę za zwycięstwo w jubileuszowym World Pool Masters dostał on $20 tys.
- To był piękny mecz. Na początku straciłem 6 framów z rzędu, potem odrobiłem 5 i zrobiły się wielkie emocje. Karol grał jednak lepiej. Teraz jestem trochę smutny, ale na pewno później będę się bardzo cieszył z rezultatu w tym turnieju - powiedział Śniegocki.
- Czuję się jakbym brał udział w programie Szymona Majewskiego "Mamy cię" i ktoś mnie wkręca. Jednak jako prezes związku, znający tych zawodników od wielu lat muszę powiedzieć, że dwóch Polaków w finale to był możliwy scenariusz, choć rano trudno byłoby mi w to uwierzyć. Nie będę ukrywał, że w finale kibicowałem Karolowi Skowerskiemu. To jest mój wychowanek, kilkanaście lat temu uczyłem go gry w bilard w szkole nr 17, przez wiele lat go prowadziłem. Serce było za nim. Jest rodowitym kielczaninem. Biorąc pod uwagę opinie kibiców i gości to nie mamy sobie nic do zarzucenia pod względem organizacyjnym. Teraz idziemy świętować sukces w klubie. Karol rano mówił, że nie przyjdzie, bo musi wracać do żony i malutkiego dziecka, ale jak zapytałem czy nawet jak wygra to się nie zjawi, to powiedział, że na pół godziny. Mam nadzieję że dotrzyma słowa - powiedział najbardziej uradowany człowiek w Hali Legionów, Grzegorz Kędzierski, szef Polskiego Związku Bilardowego.
W Hali Legionów zagościł cały polski bilardowy świat i spora część gwiazd tej gry z całego globu. Byli m.in. wielokrotny mistrz tricków bilardowych Bogdan Wołkowski, słynna sędzia Michaela Tabb czy wreszcie plejada najlepszych graczy świata. Warto podkreślić, że Polska była dopiero 5 krajem w 20-letniej historii cyklu, który organizował turniej. Na szczególne wyróżnienie zasługuje fakt wyboru właśnie Kielc, które powoli stają się stolicą polskiego bilarda. Oby tak dalej. Brawa należą się przede wszystkim graczom, ale też organizatorom i publiczności, która świetnie dopingowała graczy.
Wasze komentarze