Czas przełamać klątwę! Przedostatnie Zagłębie przyjeżdża na Arenę Kielc
Już jutro piłkarze Korony rozegrają ostatnią kolejkę przed przerwą na mecze reprezentacyjne. Rywal nie leży kielczanom wybitnie – lubińskie Zagłębie nie przegrało bowiem z „zółto-czerwonymi” już 21 lat! Nic więc dziwnego, że sympatycy podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego są pełni obaw przed nadchodzącym pojedynkiem. O zwycięstwo będzie ciężko, a punkty są potrzebne...
„Miedziowi” po fenomenalnej rundzie wiosennej poprzedniego sezonu znów rozczarowują. Zaledwie dwa punkty zdobyte w sześciu spotkaniach to wynik wysoce daleki od oczekiwań. W poprzedniej kolejce drużyna z Dolnego Śląska pokazała jednak, że w piłkę grać potrafi. Po niezłym meczu gospodarze podzielili się punktami z jednym z pretendentów do mistrzowskiego tytułu – warszawską Legią. Mimo tego, że Zagłębie dwukrotnie obejmowało prowadzenie, „Wojskowi” za każdym razem zdołali odrobiać straty.
Do Kielc Pavel Hapal nie zabierze z całą pewnością Csaby Horvatha, który leczy ciężką kontuzję ręki odniesioną jeszcze w sierpniowym starciu z Pogonią Szczecin. W świętokrzyskim powinni zjawić się inni zawodnicy, którzy w ostatnim czasie narzekali na problemy ze zdrowiem, mianowicie Łukasz Hanzel i Maciej Małkowski.
We wtorek lubinianie awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski, pokonując na Dialog Arenie stołeczną Polonię 2:1. W tym spotkaniu czeski szkoleniowiec „Miedziowych” dał odpocząć kilku graczom, których nie pomija przy ustalaniu składu na mecze w ekstraklasie. Były trener Żiliny chwali Koronę i nie spodziewa się zbyt łatwej przeprawy w sobotnie popołudnie: - Kielczanie w zeszłym sezonie grali bardzo agresywnie i próbują to teraz kontynuować. Na razie nie przekłada się to na wyniki, ale ciągle podchodzą bardzo ambitnie do każdego rywala.
Jeśli chodzi o „złocisto-krwistych”, ich postawa w meczu z GKS Bełchatów nie napawała optymizmem. Na pewno na więcej liczyli fani Korony w miniony weekend. Teraz jednak „żółto-czerwoni” będą mieli okazję, by zmazać plamę – pomimo legendarnej klątwy, Zagłębie to jednak aktualnie przedostatnia drużyna najwyższego poziomu rozgrywkowego w Polsce.
W końcu kieleccy kibice powinni mieć okazję do dłuższego przyjrzenia się grze Janosa Szekely’ego. Rumun poza krótkim występem z Lechią Gdańsk nie pomagał Koronie w walce o ligowe punkty. Teraz jednak, jak mówi Ojrzyński, jest już zdrowy i w dobrej formie: – Ten zawodnik na zajęciach prezentuje się naprawdę dobrze. A do tego jest on jeszcze mało rozpoznawalny w naszej lidze. Przy czym ma spory bagaż doświadczeń za sobą, dlatego jestem pewien, że nie pęknie.
W dalszym ciągu jednak niedostępni są Aleksandar Vuković i Kamil Kuzera, ponadto przez trzy mecze za czerwoną kartkę w Bełchatowie pauzować musi Paweł Golański. O ile ten pierwszy w niedługim czasie powinien powrócić na boisko, o tyle ten drugi tak szybko może się nie wykaraskać. „Kuzi” ma bowiem złamaną kość w nodze i jego rozbrat z futbolem może potrwać nieco dłużej. Oby nie okazało się to równoznaczne z utratą części charakteru przez „żółto-czerwony” zespół...
Ostatni mecz pomiędzy jedenastkami z Kielc u Lubina to sławetne „kartkowanie” sędziego Pawła Pskita. Wówczas gospodarze przegrali 0:2, a do bramki trafiali Darvydas Sernas z rzutu karnego i Maciej Małkowski.
Mecz poprowadzi pan Marcin Borski z Warszawy. Na liniach asystować mu będą Tomasz Listkiewicz i Maciej Szymanik. Czy Korona w końcu przełamie pechową serię w meczach z Zagłębiem i zainkasuje trzy „oczka”? Niezależnie od tego, w sobotę o 13.30 na Arenie Kielc szykuje się ciekawe widowisko. A my już teraz serdecznie zapraszamy na nasz portal, gdzie przeprowadzimy tradycyjną relację Scyzorykiem wyryte!
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze
Już mnie oczy bolą.
P.S.Aż dziw bierze że @walet coś jeszcze widzi.?