Czas na francuski numer
Hala Legionów jeszcze nie ostygła po ostatnich ligowych emocjach, a przed nami kolejne święto szczypiorniaka. I to na najlepszym, międzynarodowym poziomie. W sobotni wieczór Vive Targi Kielce zagrają o kolejne punkty w Lidze Mistrzów z francuskim Chambery Savoie.
Przed kielecką ekipą trzeci w tym tygodniu mecz na własnym parkiecie. Podopieczni Bogdana Wenty tydzień temu stoczyli istną wojnę z bośniackimi gośćmi z Sarajewa. Potem przyszedł czas na powrót do krajowych rozgrywek, gdzie zamiast „świętej wojny”, ujrzeliśmy prawdziwą rzeź płocczan. Sobotni wieczór będzie ostatnim etapem maratonu. Czy kolejny pojedynek równie pozytywnie zapadnie nam w pamięć?
Jedno jest pewne – Chambery do Kielc nie przyjechało po majonez. Po nieoczekiwanej porażce z Bosną, Francuzi dostali lekcję szczypiorniaka z Veszprem (przegrali we własnej hali 19:29). Ale potem gra francuskiego zespołu wyglądała już zdecydowanie lepiej. Świadczy o tym zwycięstwo nad Gorenje Velenje oraz nieoczekiwany remis w Karlsruhe z ekipą Karola Bieleckiego - Rhein-Neckar Lowen.
Zespół z Kielc – spośród czwórki, która prawdopodobnie będzie walczyć o trzecią oraz czwartą pozycje w tabeli – obecnie może się pochwalić najlepszymi statystykami. Dwa zwycięstwa, remis i tylko jedna porażka na tle pozostałych zespołów – nie licząc gigantów z Węgier i Niemiec – to naprawdę korzystny wynik.
Obie ekipy miały już okazję stanąć naprzeciw siebie, co dla Vive zakończyło się najdotkliwszą porażką w europejskich pucharach. W sezonie 2006/2007 kielczanie nie postawili rywalowi zbyt twardych warunków i przegrali aż 22:42, co już przed rewanżem rozstrzygnęło kwestię awansu do 1/4 finału Pucharu CEV. W drugim meczu lepsi byli kielczanie, którzy wygrali 32:28, ale w szeregach rywali nie zagrało kilku najlepszych zawodnikw.
Jednak, jak zastrzega sam szkoleniowiec, Bogdan Wenta, Vive Targi są już zdecydowanie innym zespołem, który obecnie może się bić z każdym rywalem. I rzeczywiście! Od tamtej pory doszło do rewolucji w kieleckim zespole. Rastko Stojković, Mariusz Jurasik, Henrik Knudsen – to tylko kilku z całej hordy, jaka obecnie kreuje grę w ekipie Wenty.
Zupełnie odmienną sytuację można zastać w Chambery, gdzie od pamiętnego zwycięstwa nad Kielcami, szeregi armii Gardenia opuścili Daniel Narcisse oraz Cedric Paty – wielokrotni reprezentanci Francji. Ale łatwo nie będzie, bo Chambery to wciąż klasowy zespół. Przede wszystkim Francuzom nie brakuje determinacji i techniki. – Chambery posiada dużo większy bagaż doświadczeń i nie ma wątpliwości, że czeka nas bardzo ciężkie spotkanie. Mamy jednak duże szanse, by wygrać. Inny rezultat nas nie interesuje – twierdzi szkoleniowiec Vive. Chambery w lidze francuskiej zajmuje drugie miejsce.
Co muszą zrobić gracze Vive Targów, by wygrać? To proste. Przede wszystkim zaprezentować się o niebo lepiej niż w spektaklu z Bosną Sarajevo, który zmienił się w istny horror. A także zapomnieć o meczu z Wisłą Płock, bo jutrzejsza konfrontacja będzie dużo trudniejsza. Francuzi na pewno nie pozwolą "żółto-niebieskim" na zdobycie 42 bramek...
W środę trener Wenta niektórym zawodnikom dał odpocząć. I można oczekiwać, że ci, którzy przeciwko Wiśle nie wybiegli w podstawowym składzie - jak Witalij Nat, Tomasz Rosiński czy Paweł Podsiadło - w sobotę zagrają już od pierwszych minut.
Początek meczu pomiędzy Vive Targami Kielce a Chambery Savoie o godz. 19.15 (Hala Legionów). W dniu spotkania do kas trafi ostatnich kilkadziesiąt biletów.
Autor: Maciej Urban
fot. Artur Starz
Czy Witalij Nat wróci do pierwszego składu?
Wasze komentarze
TYLKO ISKRA