Wrócił Korzym, wróciła agresja. Pójść za ciosem w Chorzowie
Zaledwie cztery dni po ligowym meczu z Podbeskidziem ponownie staną w szranki piłkarze Korony Kielce. Tym razem nie będą jednak walczyć o punkty w T-Mobile Ekstraklasie, a o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Tego zadania nie ułatwi im jednak z całą pewnością Ruch Chorzów, który to podejmie kielczan na obiekcie przy ulicy Cichej.
Zaledwie nieco ponad tydzień temu miał miejsce ostatni mecz pomiędzy chorzowianami a „żółto-czerwonymi”. Po przeciętnej grze zespół Ojrzyńskiego mógł dopisać sobie w tabeli jeden punkt. Wynik 1:1 uratował wówczas Zbigniew Małkowski, który fantastycznie obronił rzut karny wykonywany przez Marka Zieńczuka. W końcówce pierwszej połowy Arkadiusz Piech zapewnił „Niebieskim” remis, ponieważ w 12. minucie gry bramkę zdobył Pavol Stano.
Niewiadomo na jaki wariant zdecyduje się we wtorkowy wieczór Jacek Zieliński. Trener wicemistrzów Polski może wystawić najsilniejszą jedenastkę, a także potraktować puchar z przymrużeniem oka desygnując do gry rezerwowych, co często praktykowane jest w tych rozgrywkach. Niezależnie od tego jak postąpi, nie będzie mógł skorzystać z Mindaugasa Panki. Litwin obecnie musi pauzować z powodu kontuzji, której nabawił się jeszcze przed rozpoczęciem ligowego sezonu.
Drużyna ze Śląska ostatnią edycję Pucharu Polski zakończyła z kieleckim akcentem. W stolicy świętokrzyskiego bowiem uległa ona Legii Warszawa 0:3 w finałowym spotkaniu. Patrząc zresztą przez pryzmat ostatnich lat, Ruch w pucharowych meczach wypada bardzo dobrze. Aż sześć razy z rzędu „Niebiescy” dochodzili minimum do ćwierćfinału.
Korona po wygranej z Podbeskidziem chce pójść za ciosem i z Chorzowa przywieźć promocję do następnej rundy PP. By tak się stało kielczanie będą musieli zagrać w swoim stylu, a więc nie oszczędzać zbytnio przeciwników. Ostatnie spotkanie pokazało, że kielczanie mocno chcą wrócić do dyspozycji z poprzedniego sezonu. Wtorkowe zwycięstwo z pewnością poprawiłoby morale „złocisto-krwistych” i pozwoliło spojrzeć na najbliższe pojedynki z ostrożnym optymizmem.
Leszek Ojrzyński wciąż nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Aleksandara Vukovicia. Niewiadomą jest także Janos Szekely, który wciąż ma problemy mięśniowe. Jak przyznał Paweł Golański, szkoleniowiec „żółto-czerwonych” może postawić na graczy, którzy dotychczas rzadziej występowali w pierwszej jedenastce Korony: - Myślę, że trener da wystąpić kilku zawodnikom, którzy do tej pory grali mniej, by poczuli klimat meczu o stawkę.
W zeszłym sezonie kielczanom niewiele zabrakło, aby poprzez ligę dostać się do europejskich pucharów. Po wpadce z Gryfem Wejherowo przekreślili sobie szansę dostania się na salony kuchennymi drzwiami. - Przez ten turniej wiedzie najkrótsza droga do reprezentowania Polski w rozgrywkach międzynarodowych – powiedział Maciej Korzym.
Szansę mogą więc otrzymać m.in. Mateusz Bodzioch czy Michał Janota, którzy po transferach do Korony nie mieli zbyt wielu okazji aby się wykazać. Możliwe także, że do Chorzowa pojedzie kilku młodych zawodników.
Początek meczu już we wtorek o 18.30. Serdecznie zapraszamy na nasz portal, na łamach którego odbędzie się tradycyjna relacja Scyzorykiem wyryte!
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze
Jak dla mnie mogą odpuścić PP i skupić się na lidze. Liga jest moim zdaniem priorytetem.
JAKIE ODPUSCIC PUCHAR? przeciez poziom tej pilki kopanej jest tak marny ze niczego nie mozna odpuszczac!!!