Paweł, wróć! Apel do zarządu Vive Targów Kielce
Mówi się, że zwycięskiego składu zmieniać nie wolno. Ale ta zasada nie tylko na boisku powinna nam przyświecać. Jeżeli, na przykład, w przedsiębiorstwie pewien mechanizm funkcjonuje należycie, to naprawdę nie warto go tykać. W innym przypadku popełni się duży błąd – zupełnie taki, jaki teraz zrobiono w kieleckim Vive.
Paweł Papaj od dzisiaj, po sześciu latach, przestał pełnić funkcję spikera na meczach drużyny w Hali Legionów. Strzał w stopę władz klubu – chyba tylko tak można określić tę niezrozumiałą decyzję.
Cenię Pawła ogromnie – za pomysłowość, kreatywność i pracowitość. Być może utożsamiam się z nim dlatego, że chyba obaj mamy w sobie coś z pracoholizmu i czasami bierzemy za dużo spraw na głowę. Podobno jeśli ktoś jest do wszystkiego, to jest do niczego... Nie w tym przypadku. W działaniach Pawła nie widać żadnej straty na jakości. Marketing klubu, za który odpowiada przede wszystkim, stoi na niesamowicie wysokim poziomie. Poziomie, do którego inne kluby (nie tylko piłki ręcznej) powinny w tym kraju chociaż próbować dorównywać. Inne obowiązki można jeszcze wymieniać, ale nie to jest najważniejsze.
Skupmy się na spikerowaniu, w czym Paweł sprawdzał się – moim zdaniem - znakomicie. I zgadzam się z Pawłem Kotwicą, który stwierdził, że Papaj „wkładał w to całe serce, robił to profesjonalnie i przede wszystkim z ogromną PASJĄ”. Z pasją, której nawet mu trochę zazdrościłem. Bo ja piłki ręcznej aż do takiego stopnia nie kocham, lecz on potrafił tę pasję na mnie w znacznym stopniu przelać.
I przyznaję, że czasami uśmiechałem się pod nosem, słuchając powitań na Lidze Mistrzów – pełnych patosów, jakby wyjętych z hollywódzkich produkcji o ambicji, honorze czy walce. Dzisiaj jednak nie potrafię wyobrazić sobie najbliższego meczu Vive z Silkeborgiem bez właśnie tego wstępu. To trochę jak wigilia bez choinki. Rozumiecie? Niby nie jest ona najważniejsza dla tego wydarzenia, ale bez niej całe święto traci pewien urok.
Dzisiaj w hali nie zagościłem – z pewnych względów mecz z Azotami mogłem obejrzeć tylko w telewizji. I tam dało się jednak odczuć, że obecność nowych spikerów/djów nie wpłynęła dobrze na atmosferę. Nie potrafili porwać tłumu, robili to bez serca – tak sucho, poprawnie, bez emocji... A wszelkie moje rozmowy z osobami, które z hali dopiero co wróciły, rozpoczynały się od słów: „widziałeś co narobili?”.
Mamy – a raczej mieliśmy - ogólnie szczęście w Kielcach do fajnych spikerów. W Vive jeden Paweł, w Koronie drugi – Jańczyk. Obaj reprezentujący zupełnie inny styl, stworzony całkowicie samodzielnie, w zgodzie z własnym charakterem i predyspozycjami. I to było właśnie piękne, bo mecze Korony czy Vive różniły się od siebie oprawą – muzyczną czy słowną. Nie było nudy.
Nieco słabiej wyglądało to na Farcie, gdzie pan Janusz Romanowski gadał jak najęty. I nie ma co ukrywać – częściej denerwował, niż cieszył nasze uszy. Meczu nie wolno przecież przegadać, to nie spiker jest gwiazdą zawodów. Jest tylko tłem, które ma pomagać kibicom w stworzeniu odpowiedniej atmosfery. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że Romanowskiego na meczach Effectora już nie usłyszymy. Póki co wiemy, że prezentację drużyny poprowadzi Karol Macek z Radia Planeta – a kto będzie spikerował na meczach? To jeszcze jest zagadka. Kto by jednak nie był – i tak będzie raczej lepiej niż było do tej pory.
W sprawie Pawła pociesza mnie chyba tylko to, że każdą decyzję można cofnąć, każdy błąd można naprawić. I mocno wierzę w to, że zarząd Vive swoją pomyłkę szybko zauważy, a mikrofon do Pawła wróci. O to właśnie, jako jeden z kibiców, któremu zależy na dobru klubu, zwyczajnie proszę.
Wasze komentarze
Holendrze wracaj do siebie, do kraju, gdzie ludziom karze się "coś" jak w tej chwili w Białorusi.
Sam jesteś błaznem i pajacem. Ja tylko chce dopingować nasz klub. Klub z Kielc. A ty siejesz nienawiść do ludzi którzy chcą to robić. Nie mogę dopingować z Iskrą to będę z KK i nikt mi tego nie zabroni i nikomu nic do tego.
Brak atmosfery brak pasji .Nowy kk robi co może , ale jak widać może niewiele .Po pierwsze złe miejsce ( głos niknie ) , a po II powielają wybiórczo tylko to co było w starym klubie .Czyli doping żaden. Nie ma już atmosfery na meczach .Zastanawiam się czy piłkarze też nie dopasowali się do poziomu dopingu , bo gra się nie klei , poza oczywiście skrzydłami . Brak jest energii ,która była na meczach w tamtym sezonie . Doping dawał power ,a teraz .......-czy władze tego nie widzą??
Przecież jak pójdzie transmisja w świat z takim dopingiem to będzie obciach.Dziś spiker nudził "mocno , jeszcze,jeszcze trzymamy rytm ,ale żadnego zaangażowania w tym nie było -tzw flaki z olejem.
Kielce zawsze chwalono za atmosferę , ale teraz jest bryndza a nie atmosfera. Niech wreszcie Prezes przejrzy na oczy - bo żal ......że nie ma już wspaniałej atmosfery w Hali Legionów.
A i tak nowego KK w dopingu słyszę Iskierka.
taka sobie, na trybunach zespołu , który szczycił się najlepsza widownią LM DRAMAT, Jeśli komuś zależy na powrocie do tych klimatów z zeszłego sezonu , żyjącej hali, 300 gardeł na młynie, niech zorganizuje jakieś spotkanie z zarządem, i piłkarzami, trzeba coś z tym zrobić.Pięćdziesięciu przyjezdnych było słychać jak przyjadą z LM, albo Płock będzie wstyd na całego. (trąbki na młynie to nieporozumienie) , oczywiście moim zdaniem. POZDRAWIAM KIBICÓW...
http://www.youtube.com/watch?v=8qKBY7dreYw&feature=youtu.be
Inna sprawa, ze kiedyś też mówiło sie do kogos innego i kibice z młyna mogli pomóc i ciągneli doping. A teraz ? No proszę Cie.
Połączyć trzeba siły a nie jakies pieprzenie o kibicach od 4miesięcy.
Ja klaszcze, gwiżdżę i wydzieram się ile mogę, żeby tylko było słychać. Zgadzam się, że tego sektora młynem nie można nazwać, ale można nazwać miejscem, gdzie kilka osób chce bez skrępowania dopingować tak jak umie. Mogę powiedzieć, że jestem dumny, że staje tam razem z nimi. Nie muszę się wstydzić tego, że chcę dopingować mój klub. Nie jestem najlepszy, najwierniejszy, najstarszy, najmądrzejszy, ale będę chodził na mecze, na sektor za bramkę i darł się ile wlezie. Wole czytać w necie komentarze, że to klub Błazna niż należeć do bandy obrażających wszystkich malkontentów. To nie moja, NASZA wina. Idźcie najeżdżać na zarząd, zróbcie strajk na Sienkiewce lub pod firmą. Spróbujcie się jeszcze raz dogadać, a może kiedyś znowu usłyszymy jak wszyscy śpiewają jednym głosem.
Fajnie byłoby aby na Lidze Mistrzów ponownie zagościła fajna sportowa atmosfera.
to co wyprawia obecny zarząd VIVE to jest rosyjska ruletka a raczej strzelanie w stopę każdą następną podejmowaną przez nich decyzją.
I tutaj uważam,że kibice powinni się zjednoczyć i na następnych meczach dać do zrozumienia zarządowi swoją postawą,że nie tędy droga.Bo teraz to już nie jest udawadnianie swojej racji,to jest otwarta walka zarządu z ze starym klubem kibica,zwalczaniem go i wszystkich którzy w jakiś sposób go popierają-patrz Papaj,patrz doping w Legnicy a raczej polowanie na kibiców dopingujących w Legnicy.Śmiem twierdzić,że za jakiś czas będą czarne listy osób,które angażują się w doping na wyjazdach w ramach starego KK i będą szykanowani.Ale jeszcze na żadnym stadionie,na żadnej hali żadni działacze nie wygrali wojny z kibicami.Pisze ktoś tutaj wyżej,że Bert planuje przenieś klub-więc niech niektórzy pierwszoplanowi liderzy walki z kibicami czyli p.Ur,,, i p.Dzie,,,, uświadomią sobie,że to że Kielce zostaną bez klubu ale i oni już w nowym klubie nie będą pierwszymi klakierami,bo w ogóle tam nie będą nawet w roli obecnego Żółtego i warto aby o tym sobie uświadomili.A klub w Kielcach nadal będzie i to na pewno będzie ISKRA a ich już w tym klubie nawet na trybuny nie wpuszczą o roli Żłółtego nie wspomnę.
dlatego uważam,że należy jak najszybciej usiąść do okrągłego stołu i wypracować kompromis,żeby wilk był syty i owca cała.Nie klubu bez kasy ale i nigdy nie będzie klubu bez kibiców.A co do przenosin klubu to już kilku jasiów wędrowniczków polski sport przerabiał-Ptak,Drzymała.byli i już ich nie ma.
Thir - wyczuwalne napięcie jest fajne dla kibiców, ale czy dla zawodników? Moim zdaniem spiker nie powinien wywierać presji na zespół szczególnie w sytuacjach gdy zespołowi nie idzie i to rywal jest w gazie. Wtedy trzeba uspokoić grę a nie krzyczeć do mikrofonu. To, że drużyna w tamtym sezonie gorzej grała u siebie niż na wyjazdach to nie był przypadek. Moim zdaniem presja na meczach w Kielcach była zbyt duża. Czasami spiker przesadzał. Jak dla mnie może wrócić, ale musi trochę przystopować
Coś mi sie wydaje,że ty dziecinko chodziłeś wcześniej na kółko różańcowe z jakimiś siostrami zakonnymi i prąbały ci się imprezy.Idz lepiej Ryczana-prowadzi nabór na kleryków-tam twoje miejsce jak widać-expercie.
do "hehehe": LECZ SIĘ!
Schowaj się strucel bo cię opierd***li jaki miłośnik słodyczy.
Słuchaj chłopcze, nie wiem czy ci ktoś każe pisać takie bzdury czy może wymyślasz je sam ale intencje są ciagle takie same - przy pomocy SBckich metod (konfabulacji i pomówień) wywołać jak nawięcej nienawiści pośród ludzi.
Spiker to jest nie jest od dopinguu tylko jest o innych rzczy np. przy prezentracji, składy itd itd
Aa, dzięki, że ktoś to w końcu napisał. Na szczęście wątek Papaja jako kładącego nacisk i presję na zawodników chyba został zakończony ale jakoś nikt rozsądnie o tym nie powiedział, że ostatnią rzeczą jaką zawodnicy się interesują podczas gry jest gadanina spikera. Mam nadzieję, że się doczekamy w końcu jakiegoś znaku, opinii z Zarządu? Może się w końcu pofatygują do kibiców z słowem wyjaśnienia...
WOW, CZŁOWIEKU, mam nadzieję, że trollujesz?
Herod: nie mam zamiaru iść do sądu, bo nie o to chodzi, chciałem tylko aby Ci mamieni przez niektórych, zrozumieli, że nie do końca o to chodzi, o czym się tu pisze. I nie chodzi tutaj o handlowaniu, bo nigdzie nie pisałem, że ktoś handluje czymś co kocha. Pisałem, że przy tym co kocha - a przynajmniej tak mówi - kręci własne interesy. Proste. Nikt mi nie wmówi, że ktoś kto robił szaliki, koszulki i inne rzeczy z Iskrą, a nie z Vive - nie zarabiał na tym. NIE DAM SOBIE TEGO WMÓWIĆ!!! A Ty mi tu piszesz o sprzedawaniu dusz... człowieku! Skończ z tym patosem, uderz się jeden z drugim w piersi i odpowiedz sobie na pytanie czy kochasz ten sport? czy kochasz ten klub? Jeśli kochasz, i od kilku lat Ci nie przeszkadzało, że klub się nazywa VIVE a nie Iskra, skoro sikałeś z radości na temat tego, że klub wiąże się z nowymi świetnymi zawodnikami, i nie przeszkadzało Ci to, że to klub VIVE się z nimi wiążę a nie Iskra, to skończmy tę rozmowę. Gadanie o jednym i tym samym. Piękna boląca wszystkich skóra, pod którą jest to co piszę wyżej. Żal mi Was dzieciaki. Róbcie dalej pokazówki, kibicujcie drugiej drużynie - mogę się założyć o wszystkie pieniądze, że z tygodnia na tydzień będzie Was coraz mniej. Bo sorry, ale w kieleckiej piłce ręcznej nie ma FANATYKÓW, są kibice, w większości (i wcale ich nie obrażam, wręcz przeciwnie bardzo rozumiem ten trend) to są kibice sukcesu. Jest sukces=jest kibic. Tak jest na całym świecie, tak też jest w Kielcach. Tyle w temacie.
Życzę szerszego trzeźwiejszego spojrzenia na świat...
A teraz co? Nowy spiker? A do Pawła co wy mieliście? Kilka błędów i co z tego? Wy ich nigdy nie popełniacie? Może od przyszłego sezonu obowiązkowo krawaty, garnitury i suknie wieczorowe?
Przyjedzie 150 osób z Płocka i nas bez problemu przekrzyczą. już nie mówiąc o LM, gdzie mieliśmy najlepszą atmosferę. taka prawda, chcemy powrotu naszej drużyny z tamtego sezonu!