Effector zwycięża w Oświęcimiu. Ważą się losy testowanych zawodników
Wynikiem 3:1 zakończył się mecz kontrolny przeciwko Slavii Svidnik – czwartym zespole słowackiej ekstraklasy. Był to kolejny sparing kielczan, którzy w ostatni weekend zajęli ostatnią pozycję w turnieju o Puchar Burmistrza Kęt. – Ograniczyliśmy liczbę własnych błędów, które dawały o sobie znać w poprzednich spotkaniach – ocenia szkoleniowiec Effectora, Dariusz Daszkiewicz.
O losach poniedziałkowego starcia decydowały końcówki setów (25:19, 25:22, 19:25, 25:22), co tylko sugeruje, jak zacięta była to potyczka. – Brakowało nam spokoju. Weszliśmy w rytm gry dopiero w drugiej partii . W następnej fazie udowodniliśmy jednak, że jesteśmy godnym przeciwnikiem, który potrafi grać w siatkówkę. Próbowanie nowych zawodników, czy mała sala spowodowały, że po jednej, jak i drugiej stronie występowały błędy – mówi przyjmujący słowackiej ekipy, a niegdyś gracz Farta Kielce, Martin Sopko.
W poniedziałkowe popołudnie to jednak nie punkty na boisku liczyły się najbardziej. Rozgrywanemu w oświęcimskiej hali sparingowi towarzyszyła zbiórka pieniędzy na potrzebujące dzieci: chorą na nowotwór Nadię oraz cierpiącego na brak komory serca Błażeja. Środki na leczenie małych podopiecznych gromadziła Mała Orkiestra Wielkiej Pomocy.
Oprócz pracy nad własnymi umiejętnościami w ramach przygotowań do nowego sezonu Plusligi, mecze sparingowe to dobra możliwość na przetestowanie nowych graczy. Wszystko wskazuje na to, że wiodącym bombardierem ekipy jest Kubańczyk Armando Danger. – Zasięgiem zachwycał wszystkich na sali! – przyznaje Martin Sopko. Szkoleniowiec kielczan nie chce jednoznacznie oceniać siatkarzy. – Pewne jest, że w drużynie zostanie jeden zawodnik na pozycji atakującego spośród tych, którzy obecnie przebywają na testach – mówi Dariusz Daszkiewicz i dodaje: – Mecze z Delectą będą najbardziej miarodajnym sprawdzianem.
Osoby związane z Effectorem przyznają, że trudno będzie powalczyć drużynie z ekipami przodującymi w plusligowych rozgrywkach. Prezes Jacek Sęk mówił niedawno, że celem na ten sezon będą miejsca dające możliwość walki w Europejskich Pucharach. – Skompletowanie składu nie jest łatwe mając małe środki. Nie ma jednak co narzekać. Musimy próbować stworzyć jak najlepszy zespół – zaznacza Dariusz Daszkiewicz. Podobną wizję roztacza były siatkarz Farta Kielce: – Myślę, że musi minąć rok-dwa, aby Effector mógł walczyć o wyższe cele. Najważniejsze, że Jacek Sęk wziął sprawy w swoje ręce i utrzymał siatkówkę w Kielcach. Trener Daszkiewicz stworzył grupę fajnych chłopaków.
Kolejny mecz sparingowy drużyna Effectora rozegra w najbliższą sobotę. Przeciwnikiem podopiecznych Dariusza Daszkiewicza będzie bydgoska Delecta. – Czeka nas dużo pracy. Zespół musi ulec wzmocnieniu, żeby móc nawiązać równorzędną walkę z zespołami Plusligi – mówi szkoleniowiec.
fot. mowp.pl/Paula Duda
Wasze komentarze
http://www.volleyball-forever.com/Joomla/men-players/men-opposite/16-men/men-opposite/52-raydel-poey.html