Rasiak: Życzę Koronie jak najlepiej
Mimo że Grzegorz Rasiak zagrał w sobotnim starciu na stadionie przy ul. Ściegiennego tylko pierwsze pół godziny, to znacząco przyczynił się do zwycięstwa Lechii Gdańsk nad Koroną. To właśnie były reprezentant Polski zagrał piłkę do Ricardinho, który już w 9. minucie trafił do siatki kieleckiego zespołu. – Korona? Nie była to ta sama drużyna – kwituje Rasiak.
Były zawodnik m.in. Tottenhamu opuścił boisko już w 29. minucie gry, ale jak przyznaje, zarówno on jak i jego koledzy bardzo dobrze zrealizowali założenia przedmeczowe. – Mieliśmy grać dosyć wysoko od "koła". Naszym zadaniem było nie pozwalać gospodarzom na granie prostopadłych piłek. Musieliśmy też odciąć Pawła Sobolewskiego i Pawła Golańskiego od podań. Udało nam się zrealizować to, co zakładaliśmy. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji po grze z kontry. Dodatkowo graliśmy krótkimi podaniami, a przy tym dobrze utrzymywaliśmy się przy piłce – podkreśla napastnik Lechii.
Po stracie ukaranego czerwoną kartką Marcina Pietrowskiego, goście z Gdańska cofnęli się do obrony czekając na dogodne okaze na podniesienie wyniku: – Graliśmy w dziesiątkę, przez co musieliśmy zmienić swoją grę na bardziej defensywną. Korona miała w drugiej połowie chyba tylko jedna dobrą sytuację, po główce Marcina Żewłakowa, kiedy to futbolówka trafiła w poprzeczkę. Kielczanie nie stworzyli sobie wiec zbyt dużo dogodnych okazji.
Jak jednak Rasiak zauważa, wbrew pozorom "złocisto-krwistym" przed własną publicznością grało się o wiele trudniej. – Korona w poprzednim sezonie grała dynamicznie, teraz jednak coś jest nie tak. Te ostatnie wyniki odbiły się chyba na psychice zawodników, bo to nie była już ta sama drużyna. Zwycięstwa zawsze mobilizują, a porażki deprymują. Liczę na to, że kielecki zespół zacznie wygrywać i zdobywać punkty. Tego jej życzę – zaznacza napastnik Lechii Gdańsk.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze