Janota zadebiutował udanie. Teraz liczy na dużo bramek i asyst
Jeśli można było krytykować złocisto-krwistych za ostatni mecz z Olimpią Elbląg w Pucharze Polski, to na pewno nie jego. Michał Janota wprost szalał na prawym skrzydle i wprowadzał najwięcej zamieszania na boisku. Teraz ma uprzykrzać życie piłkarzom Legii Warszawa. – Wiele pracy przede mną – uspokaja jednak pomocnik.
Masz zaledwie 23 lata i choć jesteś młodym zawodnikiem, to przy tym już bardzo doświadczonym. Kilka lat za granicą chyba zrobiło swoje?
- Czy ja wiem... Wiadomo, coś tam zagrałem za granicą, ale czy jestem aż tak doświadczonym zawodnikiem? Nie powiedziałbym. Myślę, że dużo więcej wyniosę i nauczę się przez ten rok w Kielcach. Niewykluczone, że być może zostanę tutaj nawet na dłużej.
Zanim trafiłeś do Feyenoordu, była szansa na grę w innym zachodnim klubie, Glasgow Rangers. Czemu nie wyszło?
- Był temat tego klubu, ale to były zwykłe testy, w których chciałem się tylko sprawdzić. Zobaczyć jak to wygląda za granicą, przelecieć się samolotem (śmiech). I w sumie tyle, bo tak naprawdę to nie chciałem tam trafić.
Do Holandii wyjechałeś mając zaledwie 16 lat. Nie bałeś się wyjazdu na zachód w tak młodym wieku?
- Nie, byłem zdecydowany i zdeterminowany do tego, żeby wyjechać do Holandii. Nadarzyła się ku temu dobra okazja, i to od razu do takiego wielkiego klubu, jakim jest Feyenoord. Przed podjęciem decyzji nie zastanawiałem się nawet sekundę.
Podczas tych 7 lat za granicą miałeś okazję pracować z wieloma znanymi piłkarzami. W Go Ahead Eagles m.in. z Markiem Overmarsem. Jak wspominasz tę współpracę?
- Mark jest akurat bardzo specyficzną osobą, ale także wielkim człowiekiem. Był świetnym piłkarzem i swoje już osiągnął, a teraz próbuje swoich sił jako trener i mam nadzieje, że mu to wyjdzie. Nasza współpraca była naprawdę dobra.
Miałeś także okazje gry z wieloma innymi wielkimi piłkarzami.
- Dokładnie tak. Roy Makaay, Giovanni Van Bronckhorst, Jon Dahl Tomasson to chyba takie trzy najsłynniejsze nazwiska, z którymi mogłem grać.
Patrząc na polską ligę widzisz jakąś drużynę, która się wyróżnia? Kto może być dla was największym i najtrudniejszym przeciwnikiem?
- Szczerze mówiąc, nie patrzę na inne drużyny. Zawsze patrzę tylko na siebie i swój zespół, ale uważam, że tu każdy z każdym może wygrać. Liga się wyrównała. W tej chwili na przykład nie ma już drużyny, która miała wiele punktów przewagi nad innymi. Z tego co widziałem w ostatnim sezonie, poziom naprawdę się wyrównał. Uważam, że jeśli Korona zagra tak jak w poprzednim sezonie, albo nawet lepiej, dodając do tego jeszcze więcej walki, to możemy być na szczycie.
Czego oczekujesz po tym sezonie gry dla Korony? Co będzie Twoim znakiem rozpoznawczym w nadchodzącym sezonie?
- Wszystko wyjdzie z czasem, bo przede mną wiele pracy, ale liczę na to, że kibice będą mogli cieszyć się z moich bramek i asyst. Liczę też na swoją dobrą grę w zespole.
Z kim z zespołu Korony poznałeś się lepiej, z kim z drużyny masz najlepszy kontakt?
Staram się trzymać ze wszystkimi, grupa jest naprawdę świetna, atmosfera jest super. Jeśli chodzi o charakter drużyny, to wszystko jest naprawdę w porządku.
Był już „chrzest drużynowy”?
Był na pierwszym obozie. Było naprawdę śmiesznie, ale nie ukrywam, że i ciężko, bo koledzy wykazali się sporą inwencją (śmiech)
Rozmawiał Mateusz Buchta.
foto: korona-kielce.pl/ Grzegorz Tatar
Wasze komentarze
Stowarzyszenie Kibiców Korony Kielce „Złocisto-Krwiści” organizuje wyjazd na mecz z Legią w Warszawie. Zapisy odbędą się w środę i czwartek w godzinach od 16 do 18. Koszt wyjazdu to 35 zł za bilet na mecz plus koszt podróży pociągiem – około 40 zł. Więcej informacji na forum SKKK. Zapraszamy.