Dreszczowiec w Elblągu! Korona awansuje po dogrywce
Po nieprawdopodobnym dreszczowcu Korona awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski. W meczu, który zadowoliłby nawet najwybredniejszego kibica było wszystko. Gola na wagę zwycięstwa strzelił w ostatniej minucie dogrywki Litwin Tadas Kijanskas.
Bramki: Lubenow (89’-k.) – Zieliński (45’), Kijanskas (120’)
Żółte kartki: Lubenow (54’, 104’), Scherfchen (90’), Ichim (90’) – Kijanskas (89’), Kuzera (90’)
Czerwona kartka: Lubenow (104’ – za dwie żółte)
Olimpia: Rogaczow - Lewandowski, Ichim, Kołosow, Skokowski (111’ Broniarek) - Lubenow, Scherfchen, Sedlewski, Lisiecki (74’ Raduszko) - Paprocki, Miecznik
Korona: Małkowski - Malarczyk, Kiercz, Kijanskas, Lisowski – Foszmańczyk (65’ Janota), Michalski, Jovanović (84’ Lenartowski), Kuzera, Lech – Zieliński (73’ Żewłakow)
Spotkanie rozpoczęło się od groźnych ataków z obydwu drużyn. Już w 3 minucie Maciej Scherfchen minimalnie chybił po strzale głową, a chwilę później Rogaczowa pokonał Tadas Kijanskas, jednakże Litwin znajdował się na spalonym. Potem, mimo naporu kielczan, do dobrych sytuacji zaczęła dochodzić Olimpia. W 22 minucie po nieporozumieniu między Małkowskim i Lisowkim piłka omal nie wpadła do siatki kielczan, ostatecznie szczęśliwie przechodząc obok słupka. 10 minut przed końcem pierwszej połowy „żółto-czerwoni” przeprowadzili dobrą akcję, jednakże Grzegorz Lech po dośrodkowaniu Piotra Malarczyka nieznacznie minął się z piłką. W ostatnim ataku „złocisto-krwistych” przed zejściem do szatni, po centrze Tomasza Lisowskiego bramkę zdobył Michał Zieliński, wyprowadzając kielczan na prowadzenie i udowadniając, że wcale nie musi pełnić roli jedynie dublera dla Marcina Żewłakowa.
9 minut po wznowieniu gry miała miejsca sporna sytuacja. W polu karnym przewrócił się jeden z elblążan, lecz mimo to sędzia nie wskazał na punkt karny. Za protesty żółtą kartką ukarany został Lubenow. Korona w drugiej części meczu nie starała się za wszelką cenę przypieczętować swojego zwycięstwa kolejnym golem. W 78 minucie fantastyczną okazję na doprowadzenie do wyrównania zmarnowała Olimpia. Zaledwie 180 sekund później fenomenalnie interweniował Zbigniew Małkowski, który w jednej akcji trzykrotnie zatrzymywał groźne uderzenia rywali. Kielczanie jednak nie uciekli katu spod topora – w 89 minucie Lubenow wyrównał stan meczu po strzale z rzutu karnego. Został on podyktowany za faul Tadasa Kijanskasa, za co zresztą Litwin obejrzał żółtą kartkę. W doliczonym czasie gry jeszcze Maciej Scherfchen obejrzał „żółtko” za niesportowe zachowanie i sędzia zarządził dogrywkę.
Zanim jednak ona nastąpiła doszło do przepychanek pomiędzy zawodnikami obydwu drużyn. Kartoniki obejrzeli Kamil Kuzera oraz Oleg Ichim.
Korona przystąpiła do dodatkowych 30 minut mocno podrażniona. Już na początku dogrywki dobry strzał oddał Michał Janota, a chwilę później podopieczni Leszka Ojrzyńskiego strzelili nawet gola, jednakże po raz kolejny sędzia asystent uniósł chorągiewkę do góry i bramka nie została uznana. Trzy minuty przed końcem pierwszej połowy, „złocisto-krwiści” egzekwowali rzut wolny pośredni w polu karnym Olimpii. Mimo to jednak nie zdołali wyjść na prowadzenie, gdyż elblążanie wybili piłkę z linii bramkowej. Chwilę później drugoligowcy strasznie skomplikowali sobie sytuację, gdyż z boiska po otrzymaniu drugiej żółtej kartki za symulowanie faulu wyleciał strzelec bramki Lubomir Lubenow.
W 110 minucie gry „żółto-czerwoni” stanęli przed wymarzoną szansą na odzyskanie prowadzenia. Po faulu w polu karnym na Marcinie Żewłakowie, arbiter podyktował jedenastkę. Podszedł do niej Krzysztof Kiercz, jednakże na nieszczęście teamu Ojrzyńskiego, jego uderzenie obronił Aleksiej Rogaczow. Żeby było ciekawiej, chwilę potem znów mieliśmy "jedenastkę" i... znów jej nie wykorzystaliśmy. Tym razem pomylił się Tadas Kijanskas. Ku ironii, Litwin w 120 minucie mimo wszystko wpisał się na listę strzelców i dzięki temu Korona może spokojnie oczekiwać na losowanie 1/8 finału Pucharu Polski.
fot. Grzegorz Tatar
Wasze komentarze