Igrzyska „zza płota” (kolejne zdjęcia z Londynu)
Jeśli kilka dni wcześniej pisaliśmy Wam, że w Londynie nie czuć olimpijskiej atmosfery, tak dziś musimy diametralnie zmienić zdanie. Wizyta w Stratford - w samym sercu olimpijskich zmagań - pokazała nam ogrom tej imprezy. I co z tego, że tylko „zza płota”...
A wszystko przez to, że organizatorzy wprowadzili bilety do Parku Olimpijskiego. Bilety, których od miesięcy nie ma w sprzedaży, a co jeszcze dziwniejsze koników w Londynie nie widać albo są dobrze ukryci. Dlatego musieliśmy obejść się smakiem i podziwiać Park z perspektywy tarasu widokowego w pobliskiej galerii handlowej Westfield. I tu także Anglicy zwietrzyli interes licząc sobie po dwa funty za taką przyjemność. Ale cóż, trzeba było zainwestować...
Wolontariusz prawie jak Usain Bolt
Widok Parku robił wrażenie, choć nie było widać wszystkich jego obiektów. Dominował stadion i stalowa wieża Orbit, ale na pierwszy plan wysuwał się basen olimpijski zaprojektowany przez światowej sławy architektkę Zahę Hadid.
Jak wspomnieliśmy, w bezpośrednim sąsiedztwie Parku znajduje się galeria handlowa. Normalnie nic byśmy o niej nie wspominali, bo cóż - galeria jak galeria, sklepy w większości te same co u nas, ale tłumy jakie w niej zobaczyliśmy lekko nas przytłoczyły. Można się było natknąć na sportowców z różnych krajów, wyróżniali się australijscy lekkoatleci ubrani w charakterystyczne żółte stroje. Niestety, nie spotkaliśmy naszych reprezentantów. Jednak z zaufanego źródła wiemy, że Polacy są tam dość częstymi gośćmi. Nasza informatorka spotkała tam polskich siatkarzy, a wieczorem podobno przewinął się nawet sam Usain Bolt. Ponoć udawał się w kierunku kasyna ;-)
Podejrzane pustki na Wembley
Lekko oszołomieni tłumami w Stratford udaliśmy się w bardziej znane nam miejsce – Wembley. Tym razem podziwialiśmy uroki kobiecej piłki nożnej. I co jak co, ale jeśli początek półfinału pomiędzy Francją a Japonią był dość niemrawy (kolega Maciek nawet lekko przysypiał), to pod koniec panie się bardzo rozegrały. Ostatnie 20 minut to istna kanonada z obu stron, niewykorzystany karny Francuzek przy stanie 1:2, słupek Japonek i ostatecznie nieudana pogoń trójkolorowych. Tym razem Wembley nie wypełniło się w całości. Było „tylko” 61 tys. widzów, a puste trybuny dość mocno kłuły w oczy. Było to o tyle dziwne, że biletów przed meczem nie było sposobu kupić...
Wtorek to dla nas czas odpoczynku od igrzysk. Kolejne nasze zawody w środę już z udziałem Polaków. Może będzie jakiś medal?
Michał Filarski |
Maciej Wadowski |
Witamy na igrzyskach
Stadion Olimpijski
Basen Olimpijski zaprojektowany przez Zahe Hadid
Szał zakupów
Stadion Olimpijski można też zbudować z... klocków Lego
Olimpijski chaos
Tłumy w Westfield
Do hymnu!
Powrót z Wembley nie należał do wygodnych...
Wasze komentarze