Po Euro: Vicente Del Bosque – najlepszy z najlepszych
Po zwycięskich dla Hiszpanii finałach Euro 2008 Luis Aragones oddał kadrę w ręce Vicente Del Bosque, człowieka który wcześniej dwukrotnie triumfował z Realem Madryt w Lidze Mistrzów. Taki wybór federacji został przyjęty z mieszanymi uczuciami, ale Del Bosque szybko pokazał, że umie pracować z taką grupą wybitnych zawodników.
Następca Aragonesa nie bawił się w rewolucję, tylko udoskonalał dzieło poprzednika. Falstart w finałach MŚ 2010 (0:1 ze Szwajcarią) przyjął z dystansem, tylko prosił o rozliczanie go po turnieju. A w nim „Furia Roja” szła od wygranej do wygranej, w fazie pucharowej nie straciła nawet gola. Del Bosque ze swoją armadą wrócił do ojczyzny ze złotem.
Eliminacje wielkich imprez nie stanowiły dla Hiszpanów problemów, tak było w walce o mundial w RPA, tak samo w batalii o przepustki do Polski i Ukrainy. Tuż przed Euro 2012 okazało się, że nie zdołają się wyleczyć Carles Puyol i David Villa. Odezwały się głosy speców, którzy twierdzili, że bez środkowego napastnika w dobrej formie „Furia Roja” nie ma szans na triumf.
Del Bosque zareagował wystawieniem w premierowym starciu z Italią… sześcioma pomocnikami. Hiszpanie bez atakującego w podstawowej jedenastce zremisowali ten mecz 1:1. Potem raz w składzie znajdowało się miejsce dla Torresa, raz dla Negredo, ale nie wahano się powtarzać wariantów z premiery. Ciągły ruch, wymienność pozycji miały przynosić „Furia Roja” wygrane i przynosiły, choć narzekano, że ekipa Del Bosque nudzi…
Może tak było w spotkaniu z Portugalią, gdzie Hiszpanie pokazali odporność psychiczną w konkursie karnych godną arcymistrzów. Przed finałem psioczono na ofensywę (mimo 8 zdobytych goli), ale doceniano niesamowitą siłę defensywy. Kierowana przez genialnego Ikera Casillasa obrona nie dopuściła do straty goli we wszystkich meczach fazy pucharowej ME 2008, MŚ 2010, ME 2012.
Do powtórki doszło też w kijowskim finale, gdzie jednak Hiszpania udowodniła, że wcale nie nudzi. Niekoniecznie musi atakować zawsze środkiem, bo ma fantastyczne flanki, rezerwowi strzelają gole (w tym wypadku dwa) i oczywiście znakomitego trenera.
Del Bosque nie przechwala się przed kolejnymi wyzwaniami, mówi mało, ale konkretnie i rzeczowo i fantastycznie kieruje losami fantastycznej ekipy. Trener Hiszpanów przeszedł do historii futbolu, ale jakoś nie sprawia wrażenia człowieka nasyconego zwycięstwami.
– Przed nami eliminacje mundialu, a za rok Puchar Konfederacji w Brazylii. Chcemy powalczyć o triumf – powiedział Del Bosque na konferencji prasowej po finale Euro 2012. Bo dla niego mistrzowskie tytuły są jak powietrze, bez nich żyje mu się jakby trudniej…
Jaromir Kruk
Dziennikarz sportowy akredytowany na mecze Euro.
fot. Grzegorz Wajda