Mario Goetze: Wielkie rozczarowanie
Niemiecki talent z Borussii Dortmund, Mario Goetze wiele sobie w Euro 2012 nie pograł, bo Joachim Loew wpuścił go tylko na końcówkę ćwierćfinału z Grecją. Przegrany półfinał z Włochami 20-latek obserwował z ławki rezerwowych i strasznie się denerwował. – Trudno dojść do siebie po takiej porażce – powiedział Super Mario.
Dało się pokonać Włochów w Warszawie?
- Zagraliśmy słabszą partię, w defensywie, a także w ofensywie, bo zmarnowaliśmy kilka dogodnych okazji. Trzeba jednak docenić Włochów, którzy mają świetny zespół. Imponuje mi ich organizacja gry w środku pola i sposób bronienia się.
W takim momencie turnieju dużą rolę mogło odegrać turniejowe doświadczenie?
- Każdy mecz jest inny, a jak ktoś wychodzi na boisko nie myśli, ile spotkań ma rozegranych w kadrze, na Euro. U nas trzon drużyny jest zaprawiony w bojach, ale w reprezentacji Italii są przecież jeszcze mistrzowie świata z 2006 roku, piłkarze, którzy pokonali nas wówczas w półfinale w Dortmundzie.
Jest pan bardzo rozczarowany z przesiadywania na ławce rezerwowych podczas Euro 2012?
- Liczyłem na więcej, ale to mój debiutancki turniej takiej rangi. Bardziej żałuje, że nie wygraliśmy tych mistrzostw, rozczarowanie jest wielkie, ale życie toczy się dalej. Na pewno pragniemy rewanżu z Italią, może podczas finałów mistrzostw świata w Brazylii za dwa lata.
Rozmawiał Jaromir Kruk
fot. Grzegorz Wajda