Lepszy łysy łobuz, czy nażelowany przystojniak? Ojrzyński o Euro!
Początek mojej pracy w Koronie. Wchodzę do szatni. Patrzę, a tam jeden z zawodników przegląda się w lustrze, układa sobie fryzurę. Delikatnie, no dobra - może nie aż tak bardzo delikatnie, zwracam mu uwagę: „Co ty chłopie robisz do cholery? Model jesteś, czy piłkarz? Na nogi patrz, nie na twarz!”. I chłopak do tej pory lustra unika.
I słusznie.
Co innego strzelić trzy bramki, i się uczesać do wywiadu, a co innego zajmować się takimi pierdołami przed meczem. Tak to odbieram. Może i dobrze, że wielu moich podopiecznych jest łysych. Przynajmniej nie mają co sobie głowy zawracać tym co jest na głowie. A i ja nie muszę się denerwować.
I po co ja to wszystko piszę? Co to ma wspólnego z Euro 2012?
Sprowokował mnie do tego pewien piłkarz. Ewenement. Dla mnie - najlepszy gracz mistrzostw Europy. Oddaje najwięcej strzałów, ma już trzy bramki na koncie, sam nie wiem ile trafień w słupki i poprzeczki.
A zarazem ma też pecha. Bo ludzie na niego gwiżdżą. Krytykują go. A on tylko rozkłada beztrosko ręce.
Nie chce wyjść na bezbożnika i oszołoma, ale i u mnie miałby pewnie problemy. Nie żebym go odsunął od razu od gry, zdjął ostentacyjnie przed przerwą, no ale wiecie - trzeba by człowieka troszkę naprostować, nawrócić. Choć gdzie ja tam bym go trenował. On do polskiej ligi się nie wybiera, ja do hiszpańskiej raczej też nie.
Czemu kibice go nie lubią? Czemu na każdym kroku przypominają mu, że „to nie on jest ich idolem”. Bo - tak to sobie można chyba tłumaczyć - jest sztuczny, nażelowany, lalusiowaty, do tego ma czelność mówić, że „ludzie zazdroszczą mu urody i umiejętności, dlatego też tak go nie lubią”. Do tego te miny, gestykulacje, uśmieszki. To denerwuje, wkurza, i ja się temu nie dziwię. Bo to nie teatr, i nie salon piękności, ani salon fryzjerski, a piłka nożna! Tu nie ma miejsca na cyrk, tu liczą się umiejętności.
Tyle że, cholera jasna, on te umiejętności ma. I to jakie! Nikt mu tego nie odmówi. I jak takiemu powiedzieć: „ty w lustro się nie patrz, martw się piłką”. Albo straszyć go: ”jak będziesz się tak zachowywał, to skończysz w A klasie”. Albo napomnieć: „weź ty chłopie nie rób cyrku, skup się na grze”.
No jak? Lepszy więc łysy łobuz, czy nażelowany przystojniak? Ani ten, ani ten - ważne aby grać w piłkę umiał!
I wiecie co jest najśmieszniejsze? Nie zdradziłem nawet nazwiska tego piłkarza, a i tak mam jakieś nieodparte wrażenie, że wszyscy wiedzą o kim mówię. Prawda, CR7? No tak, to najlepszy piłkarz Euro.
Do końca mistrzostw coraz mniej czasu. Ćwierćfinały przebiegają bez sensacji, jak miało być tak jest. Choć szkoda mi jednego zespołu. Greków. Nie żebym był pasjonatem ich pięknego i porywającego wzrok ultraofensywnego futbolu. Nie, aż tak źle ze mną nie jest. Po prostu od dziś zaczynam urlop. Na Krecie.
No i wiecie, liczyłem, że atmosfera Euro nawet w Grecji mnie nie opuści. Stało się inaczej, Grecy ponieśli klęskę z Niemcami, odpadli. To sami Czesi. W tym momencie widać dobitnie jak beznadziejnie słaba była ta nasza grupa. I żal, naprawdę żal, że nie udało się z niej wyjść. No ale cóż, trudno.
Aha, oglądając dzisiejszy mecz Włochów, zwróćcie uwagę ile biegają ich boczni obrońcy. A w zasadzie pomocnicy, bo Italia preferuje w tym turnieju mało popularne ustawienie 3-5-2, które płynnie przechodzi w 5-3-2. Bardzo fajnie to wygląda. Poważnie. Można się tylko uczyć, podglądać, może kiedyś też wykorzystać?
To tyle. Półfinaliści (prawie) są, turniej (a jak!) wygrają Niemcy. Wszystko znane. A ja to będę oglądał na Krecie. Dziś rano wyleciałem. Czas trochę odpocząć, też od piłki, naładować akumulatory. Ale ja i tak myślę już o lidze, o przygotowaniach. I o pierwszym meczu, z Legią. Jak to mówią Grecy: „αντίο”, do zobaczenia!
P.S. Dziękuje za wszystko, za to że czytaliście ten blog, za to że komentowaliście moje wpisy, chwaliliście je, bądź krytykowaliście. To mój ostatni komentarz, ale żegnać się nie mam zamiaru. Widzimy się na Koronie!
Leszek Ojrzyński
Trener Korony Kielce.
fot. Oskar Patek
I my, redakcja portalu CKsport, serdecznie dziękujemy trenerowi Ojrzyńskiemu za kilka naprawdę świetnych wpisów! Teraz możemy życzyć tylko udanego wypoczynku, a potem świetnego sezonu z Koroną Kielce!
Wcześniejsze wpisy szkoleniowca:
Garnitur mam, ale i Korona zobowiązuje
O rany, rany, Smuda się zakochał
Mogłem zniszczyć Lewandowskiemu karierę
Bozia dała rozum, aby głupot nie pisać
Wasze komentarze
jestem dumny, że mamy takiego trenera z charakterem!
Co do Jeuro. Może by spróbować tego 3-5-2? Myślę, że materiał na taką taktykę już jest. Przypomnę że Juve (skąd ta taktyka jest zaczerpnięta - Conte :) w tym sezonie nie przegrało meczu tak właśnie grając.
Pozdrawiam, życzę w dalszym ciągu pokory bo to ułatwia życie i zdejmuje klapki z oczów, a także powodzenia w nowym sezonie sezonie, bo będzie znacznie trudniej.