Cieszcie się Euro
Polska, kraj ludzi uwielbiających narzekać ma wielkie szczęście organizując tak wspaniałą imprezę jak Euro. Atmosfery finałów ME doświadczyłem w 2004 roku w Portugalii, a przed czterema laty w Austrii. Porównać to można tylko z mundialem, ale tak naprawdę Euro to nie sam futbol, lecz cała otoczka, a ta w naszym kraju będzie znakomita.
Polacy kochają piłkę, co pokazały choćby treningi Holandii, Niemiec, Irlandii, Portugalii, czy Włoch. Ludzie lubią oglądać nawet podczas zwykłych zajęć treningowych wielkich piłkarzy. Gdy słyszę głosy o bojkocie Euro ręce opadają. Faktycznie, PZPN, a pewnie też i nasz rząd źle zachowały się w stosunku do kibiców klubów z miast, w których będą rozgrywane turniejowe spotkania,
Klub Kibica Reprezentacji Polski to też sztuczny twór, ale przez to nie można tak sceptycznie podchodzić do najważniejszej imprezy w dziejach naszego kraju. Jeśli ktoś nie bywa na festiwalach w Opolu nie musi głosić, że je bojkotuje. Wierzę, że atmosfera na meczach reprezentacji Polski pomoże piłkarzom w osiągnięciu sukcesu.
Mi też wiele się nie podoba w naszej drużynie narodowej. Wkurzały mnie niektóre pociągnięcia Smudy – skreślenie Boruca, Michała Żewłakowa, ciągnięcie za uszy Niemców, czyli Boenischa i Polanskiego, to, że Obraniak nie nauczył się naszego języka. Nie jestem zwolennikiem „farbowanych lisów”, ale tak sobie czasami myślę, że pod naszymi sztandarami w bitwie pod Grunwaldem też walczyli najemnicy.
Tacy są w kadrze obecnie, ale jej trzon stanowią prawdziwe chłopaki z Polski – Kuba Błaszczykowski, Robert Lewandowski, Wojtek Szczęsny, Maciej Rybus, Rafał Murawski, Marcin Wasilewski. Oni nie zasługują na to, by kadrę nazywać zespołem PZPN, tylko naszą drużyną narodową. Jej nie warto bojkotować, nawet jak się nie kocha Laty, Smudy czy Tuska. Bo Polska, choć jest pewnie daleka od wyobrażeń większości z nas, to jednak nasz kraj.
Dlatego cieszmy się Euro, nie marudźmy i trzymajmy kciuki za biało-czerwonych. I za to, by nasze Euro się powiodło. Zresztą, na pewno się uda, tak jak rzecze Smuda.
Jaromir Kruk
Dziennikarz sportowy akredytowany na mecze Euro.
fot. Grzegorz Wajda