Cieszę się! Mimo wszystko
Cieszę się, że wreszcie kończą się pytania od nieznajomych ludzi: „Panie Pawle, co będzie z Koroną?”. Cieszę się nie dlatego, że sprawa Koronki mnie nie interesuje – wręcz przeciwnie. Cieszę się, że pytania zmieniają się w: ”Panie Pawle, jak Pan myśli, ugramy coś na ‘tym’ Euro?”. Nie mam tylko zielonego pojęcia, dlaczego nieznani mi ludzie, pewnie kibice Korony, myślą, że ja to wiem.
Bardzo chciałbym wiedzieć, ale... Szczerze - gdybym wiedział czy ugramy, lub nie, to byłbym booogaaaatym facetem. Tak nie będzie, bo na stronie sportowej nadchodzących Mistrzostw znam się jedynie tyle, że wiem z kim jesteśmy w grupie i jaką literkę ma ta grupa. A już kto występuje w drużynach, z którymi zagramy? Jak mocne, lub jak bardzo słabe są to zespoły? Nie mam pojęcia. O przepraszam, kojarzę Czecha – Petera Cecha. Łatwo jest mi dopasować jego nazwisko do reprezentacji... Stąd ta wiedza :) Dlatego też nie będę Was zanudzał tematami sportowymi. Jest tylu fachowców, a jeszcze więcej „fachowców”, że oni pewnie lepiej wyłożą to, czy Boenisch rzeczywiście jest lepszy od naszego „Lisa”.
Chciałbym opowiedzieć o Mistrzostwach od tej strony, na którą może nie wszyscy zwracają uwagę. Od strony organizacyjnej, od zaplecza, od kulis. Od kulis - widzianych jednak z pewnej odległości, ponieważ na żadnym meczu Euro 2012 nie będę obecny osobiście.
Plany były oczywiście trochę inne, jednak wiadomo – życie. Życie pisze różne scenariusze, nie do końca zbieżne ze zdrowym rozsądkiem oraz naszymi oczekiwaniami. Przez kilka ostatnich lat za pośrednictwem – jak to mówią na Komendzie oraz w Sądzie – systemu nagłośnieniowego składającego się z mikrofonu i głośników zainstalowanego na Arenie Kielc, pełniłem funkcję spikera. Dzięki ogromnej pomocy Tomka Dudka, naszego DJ’a odpowiedzialnego za oprawę muzyczną spotkań, doceniano nas w kraju. Kilka rocznych nagród od „związku”, Ministra Sportu (jeszcze nie Ministry) oraz zeszłoroczna nagroda za tzw. całokształt, dawała mocno do myślenia , że na Euro nie zabraknie spikera z Kielc. Takie były tez zapewnienia. Jednak już po raz kolejny okazuje się, że nie do końca chodzi o to, żeby dobrze wykonywać swoją pracę. Ważne jest też to, skąd się pochodzi, czy zna się odpowiednich ludzi. No i to, czy w należyty sposób zagłuszało się podczas jednego z meczów „skandaliczne okrzyki” 40-tysięcznej publiczności: „Gdzieee jeeeest orzeł?”. Jeśli się to robiło należycie i zgodnie z tym, jak przekazał „związek”, można być pewnym miejscówki w budce spikera Euro 2012. Tak pokrótce wygląda wytłumaczenie dlaczego Mistrzostwa obejrzę w domu, a nie ze stadionów. Mam ogromną nadzieję, że w innych przypadkach, obsada stanowisk pracy podczas Euro 2012 odbywa się na zupełnie innych zasadach. Jeśli tak jest - to bardzo się cieszę!
O nieobecnych - wiadomo – się nie mówi, dlatego zostawiam sprawę Jańczyka. Jestem pewny, że i bez niego impreza się odbędzie i będzie bardzo udana. Martwi mnie jednak coś innego. Czy nie stawiamy sobie za dużych wymagań wobec rozpoczynającej się w piątek imprezy? Czy nie oczekujemy, że „po Euro” będziemy innym krajem? Krajem mlekiem i miodem płynącym. Obserwując ludzi i ich wypowiedzi w mediach... Wydaje mi się niestety, że tak jest. A można mieć – też niestety – przekonanie graniczące z pewnością, że będzie inaczej. Nie będziemy lepsi. Będziemy jedynie mądrzejsi o doświadczenia, które pewnie w kontekście tak dużej imprezy i tak nam się dłuuugo nie przydadzą :) Mam tylko nadzieję, że zrobimy wszystko, aby Mistrzostwa wykorzystać jak najlepiej, że wyciśniemy z nich 110% możliwości, jakie daje tak wielka impreza pod kątem marketingowym i promocyjnym. Jednak i tutaj obawiam się, że tak do końca nie jest. Trzy miesiące temu uczestniczyłem w największej w naszym kraju konferencji dotyczącej marketingu sportowego. Jadąc na nią, czyli na Stadion Narodowy, byłem pewny, że będzie ktoś – lub nawet kilku „ktosiów” – kto przedstawi plany, a może już nawet realizacje tematów marketingowych związanych z Mistrzostwami pod kątem promocji miejsc, miast, wydarzeń itd. Po dwóch dniach konferencji wracałem do domu zdziwiony. Wysłuchałem sporo rzeczy na temat takich działań, ale podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie, a o Euro 2012 - NIC. Czy dlatego, że „przypadkowo” nikt nie przyjechał na taką konferencję i nie podzielił się swoją wiedzą? Czy może dlatego, że planów, którymi chwalić by się można po prostu NIE MA?
Widzę natomiast ogromny potencjał i wielką zmasowaną akcję z udziałem miliona firm, począwszy od producenta wykałaczek z piłką „biedronówą” na dekielku poprzez nakładki na lusterka zewnętrzne (?!), a na budowniczych Piątego Stadionu kończąc. I to cieszy. Cieszy, że to co prywatne, potrafi zadbać o swoje. Oczywiście często aż do przesady. Ja też jestem już zmęczony kolorem biało czerwonym wylewającym się zewsząd. Ale próbują, walczą – czy im się uda? Tego nikt nie wie, ale wszyscy odpowiedzialni za marketing czy wizerunek w tych firmach będą mogli powiedzieć, że próbowali. Czy tak powiedzą odpowiedzialni za promocje miast?
Tak czy owak, za kilka dni rozpocznie się w kraju nad Wisłą impreza o jakiej jeszcze kilka lat temu mogliśmy tylko pomarzyć. Impreza, która przejdzie do historii jako mam nadzieję największe i najwspanialsze Mistrzostwa Europy, zarówno pod kątem sportowym, jak i organizacyjnym. Dlatego – cieszę się! Mimo wszystko.
Paweł Jańczyk
Wasze komentarze
Nie podoba się Prezydent, czy jego ugrupowanie - stwórz opozycję, jeszcze lepszą, jeszcze bardziej dbającą o miasto. Pójdę za Tobą i Cię poprę. W przypadku gdy tylko krytykujesz lub śmiejesz się na sali to mam obawy, że na krytyce kończą się Twoje pomysły na miasto. Podobnie rzecz się ma z pewną szukającą taniego rozgłosu Panią Kasią.
Od siebie powiedzieć mogę, że za prezydentury tego Człowieka Kielce zmieniły się w sposób niewiarygodny i niespotykany przy poprzednich Prezydentach (kto pamieta dwuwładzę słynną w całej Polsce?)
Za czas jakiś przyjemnie będzie wrócić z wojaży po świecie do tego pięknego miasta, a teraz przyjemnie jest przyjeżdżać w weekendy do Rodziny, na mecze Korony, Iskry i przy okazji podziwiać jak wspaniale zmienia sie miasto.
*Bardzo fajny pomysł CK Sport na blogi. Pozdrawiam Redakcję i wszystkich bez wyjątku Blogerów.
P.S.Ryyysieeeeek!!!!