Dudka: Bez podziałów
Dariusz Dudka jest najbardziej doświadczonym zawodnikiem biało-czerwonych, który znalazł się w kadrze na finały ME 2012. Wychowanek Celulozy Kostrzyn trafił do Klubu Wybitnego Reprezentanta, a pamiątkową paterę dostał przy okazji spotkania Polska – Andora na Łazienkowskiej w Warszawie. – To był miły gest PZPN – przyznał popularny „Dudi”.
Paterę Dudki przejmie, zgodnie z tradycją jego tato. Piłkarz, który już rozstał się z AJ Auxerre był zadowolony, że do sympatycznej uroczystości doszło przed meczem Polska – Andora, na który pofatygowało się wielu kibiców. Akurat spotkanie numer 60 „Dudi” zaliczył z Węgrami w Poznaniu, kiedy krajem targała „afera orzełkowa”.
63 spotkania w kadrze, trochę się tego uzbierało. Najlepsze i najgorsze wspomnienie?
- Najlepsze związane ze spotkaniami z Belgią w eliminacjach Euro 2008, w Brukseli wygraną dało nam trafienie Radka Matusiaka, w Chorzowie po zwycięstwie 2:0 świętowaliśmy awans. Miałem swój wkład w sukces w tamtych kwalifikacjach. Najmniej przyjemnie czułem się po klęsce 1:5 z Danią w Poznaniu. To był mój drugi występ w drużynie narodowej, a po nim spadła na mnie fala krytyki. Lepiej było wtedy nie otwierać gazet.
Euro 2012 to Twój trzeci wielki turniej. Do trzech razy sztuka, czyli czy wyjdziemy wreszcie z grupy?
- Tak, bo dysponujemy bardzo młodym, perspektywicznym, głodnym sukcesu zespołem. Teraz naszym atutem jest atmosfera, bo wcześniej nie zdarzało się, żeby piętnastu z nas spotkało się na sali podczas zgrupowania, śmiało się, żartowało. Tworzymy kolektyw, w którym obowiązuje zasada „jeden za wszystkich”. Widać to było choćby podczas sparingu z Andorą, gdy jeden z rywali sfaulował Roberta Lewandowskiemu. Zaraz przy nim znalazło się kilku naszych.
Seria pięciu spotkań bez straconego gola to powód do optymizmu przed meczem z Grecją?
- Cieszy dobra organizacja gry obronnej u nas, ale tak naprawdę sparingi to zupełnie inna bajka niż mecze o punkty. Grecy nie prezentują się dobrze, Czesi przegrali z Węgrami, Rosjanie zachwycili z Włochami. Czy to jednak będzie miało znaczenie, gdy przyjdzie walczyć w finałach Euro? My na pewno jesteśmy do tego turnieju doskonale przygotowani, a ja patrzę na to z optymizmem.
Jaka jest Twoja rola w drużynie Franciszka Smudy?
- Straciłem miejsce w podstawowym składzie, ale nie pękam. Zależy mi na reprezentacji, tutaj odżyłem po sezonie ligowym, zakończonym spadkiem Auxerre. Będę poszukiwał nowego pracodawcy, ale dopiero po Euro 2012. W kadrze bywało ze mną różnie, raz grałem, raz siedziałem na ławce. Teraz czuje się ważnym ogniwem zespołu i pomagam młodym piłkarzom odnaleźć się w reprezentacyjnym towarzystwie. Czuje, że osiągniemy wspólnie coś wspaniałego. Okazja ku temu jest znakomita, bo przecież zagramy na naszym terenie, w Polsce.
Odejdźmy jeszcze od tematyki Euro. Zostajesz w lidze francuskiej?
- Naprawdę nie wiem, bo jestem zajęty mistrzostwami Europy. Czas pokaże.
Spadek Auxerre z Ligue1 zasłużony?
- Tabela mówi wszystko, choć chyba kilka zespołów miało słabszy skład od nas. Szkoda tak zasłużonego klubu jak AJA, lecz za zasługi miejsc we francuskiej ekstraklasie nie przyznają. Moja wspaniała przygoda z tym zespołem się skończyła, ale będę mu kibicował i wierzę w błyskawiczny powrót do elity.
Rozmawiał Jaromir Kruk
P.S. Korzystając z okazji Dariusz Dudka pozdrowił swojego kolegę z czasów Amiki Wronki, Michała Rogalę, obecnie występującego w Orliczu Suchedniów.
fot. Grzegorz Wajda