Tomczak: Rywalizację chcemy zakończyć już w sobotę
- Niektórzy zawodnicy z naszej drużyny jeszcze nie mają mistrzostwa Polski, a na pewno przez dokonania swojej kariery zasłużyli na to. Wszyscy tak bardzo chcemy tego złota, że postaramy się już w sobotę go zdobyć – mówi przed finałowym spotkaniem lub spotkaniami zawodnik Vive Targów Kielce Bartłomiej Tomczak.
Po dwóch wygranych meczach w Kielcach zeszła z was chyba ta ogromna presja?
Bartłomiej Tomczak: - Na pewno. Były duże oczekiwania. Wydaje mi się, że zrealizowaliśmy swój plan, prowadzimy 2:0. Teraz presja jest po stronie zawodników z Płocka. Oni są mistrzem Polski i będą grali u siebie, więc nam będzie łatwiej. Postaramy się to wykorzystać i od początku sobotniego meczu udowodnić, że jesteśmy od nich lepsi.
Do Płocka wybierasz się na jeden, czy dwa mecze?
- Każdy życzyłby sobie, aby to było jedno spotkanie. Wiemy, że zwycięstwo daje nam mistrzostwo Polski i skupiamy się na tym, aby zakończyć rywalizację już w sobotę. Każdy z nas o tym myśli i postaramy się to zrealizować. Skupiamy się na sobie, nie myślimy o zespole z Płocka. Wiemy, że jak dobrze zagramy to wygramy.
W tym sezonie wygraliście z nimi już pięć razy, więc przewaga psychologiczna jest po waszej stronie?
- Przewaga jest dość duża. Fakt, że cztery z tych pięciu meczów graliśmy u siebie też trochę zmienia obraz sytuacji. Jedno zwycięstwo odnieśliśmy na wyjeździe, ale już w najbliższy weekend będziemy mieli kolejną okazję grania meczu w Płocku. Na pewno będzie żywiołowo. Zawodnicy z Płocka będą naładowani, żeby pokazać, że te wyniki z Kielc były dla nich przypadkiem, ale my się nie poddamy i będziemy walczyli do ostatnich sił i zrobimy wszystko, aby to mistrzostwo przywieźć do Kielc.
Dla ciebie będzie to szansa na drugi tytuł mistrza Polski w życiu. Wspominasz jeszcze ten pierwszy?
- Czasami, choć rzadko, ale wraca się do tych wspaniałych chwil. Tym bardziej, że był to finał zakończony serią rzutów, co bardzo rzadko się zdarza. Taka sytuacja miała miejsce tylko raz w historii polskiej ligi, więc byłoby mi miło zdobyć to mistrzostwo. Niektórzy zawodnicy u nas w drużynie jeszcze go nie mają, a na pewno przez dokonania swojej kariery zasłużyli na to. Wszyscy tak bardzo chcemy tego mistrzostwa, że postaramy się już w sobotę go zdobyć.
Jesteś bardzo skromny. Nie wspomniałeś kto rzucił wtedy decydującego karnego.
- (śmiech) Wtedy to było zasługa całego zespołu, bo żeby do tych karnych dojść musieliśmy wygrać dwa mecze, a ten ostatni po dwóch dogrywkach doprowadzić do remisu. To, że ja rzucałem ostatni to był wybór trenera. Cieszę się, że rzuciłem tą bramkę, która dała nam mistrzostwo Polski.
Gdyby teraz była taka sytuacja nie bałbyś się rzucać?
- Nie. Staram się zawsze na chłodno podchodzić do tego. Jeżeli teraz będzie taka sytuacja to z chęcią chciałbym rzucać tego karnego.
W Płocku będzie was wpierało prawie czterystu kibiców. Liczycie na ich wsparcie?
- Oczywiście. Kibice jeżdżą za nami w każdy zakątek zarówno Polski jak i Europy. Będą w Płocku w tak dużej ilości, że na pewno będziemy słyszeć ich doping. Mam nadzieję, że wynagrodzimy im podróż do Płocka zwycięstwem.
Rozmawiał Wojciech Staniec
Wasze komentarze