Ruszkowski: W Kielcach jakoś nam nie idzie
- Szkoda, że nie udało nam się dzisiaj strzelić drugiej bramki. Wtedy grałoby się nam spokojniej, a tak do samego końca mieliśmy nerwówkę – mówi Cezary Ruszkowski.
Cezary Ruszkowski po meczu żałował, że jego podopiecznym nie udało się uniknąć dosyć nerwowej końcówki. - Pokazaliśmy niezły futbol. Mecz był szybki, emocjonujący. Na pewno można było dziś pokusić się o wyższe zwycięstwo. Szkoda, że nie udało nam się zdobyć drugiej bramki, bo wtedy grałoby się o wiele spokojniej. A tak do końca musieliśmy się sporo nadenerwować - powiedział.
- Chłopców trzeba cały czas temperować, bo ciągle chcą iść do przodu, a trzeba pamiętać, że obrona jest równie ważna. Całe szczęście, że Wojtek Małecki w pierwszej połowie był tam, gdzie trzeba i wybronił sytuację z 45. minuty. W drugiej połowie nie miał już jednak zbyt wiele pracy - dodał.
Ruszkowski docenił także klasę niedzielnego rywala, który przez długi czas dotrzymywał kroku znacznie bardziej doświadczonej ekipie z Kielc. - Tak jak przypuszczaliśmy drużyna Lechii nastawiła się w tym meczu przede wszystkim na kontry. Byłem jednak mile zaskoczony ich postawą. Do samego końca młodzi zawodnicy z Gdańska prezentowali się naprawdę dobrze – ocenił.
Niedzielne zwycięstwo było dopiero drugą wygraną kielczan na stadionie przy ulicy Szczepaniaka w tegorocznych rozgrywkach. Szkoleniowiec Korony starał się znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego piłkarzom znad Silnicy znacznie lepiej gra się w meczach rozgrywanych poza domem. - Póki co nasz stadion nie stanowi dla nas jakiegoś wielkiego atutu. Tutaj w Kielcach jakoś nam nie idzie, na wyjazdach nasza gra wygląda zdecydowanie lepiej. Być może wynika to z tego, że w meczach poza Kielcami gramy na większym luzie i chłopcy nie spinają się z tego powodu, że na trybunach siedzi znajomy czy dziewczyna – stwierdził.
Na sam koniec kielecki trener odniósł się do fatalnego stanu murawy, na jakiej przyszło w niedzielne południe rywalizować piłkarzom obu drużyn. - Murawa na stadionie jest nie za ciekawa. Jest grząsko, piłka skacze. Niestety, ale tak właśnie wyglądają murawy jesienią. Teraz pozostały nam już tylko dwa mecze i na lepsze płyty będziemy czekać aż do wiosny – zakończył.
Wasze komentarze