Pietruszka niepotrzebna. Koronie serducha nie zabraknie
- Poważnie? - tak zareagował Tadas Kijanskas, gdy powiedzieliśmy mu, że kibice z Kielc wykupili ponad tysiąc biletów na niedzielny mecz z Legią w Warszawie. - Fajnie to słyszeć, ale i żal większy, że czasu nie da się już odwrócić - mówił po chwili. Zamiast meczu o puchary, Korona w stolicy grać będzie o…
No właśnie, o pietruszkę?
Niekoniecznie. Piłkarze z Kielc cały czas walczą o to, aby zapisać się w kartach historii. Mało tego, nie chodzi tylko o zdobycie czwartego, znaczy - najwyższego jak do tej pory, miejsca w ekstraklasowej elicie.
Liczą się też punkty. W sezonie 2007/2008, Korona zdobyła ich 51 - najwięcej w historii swoich ekstraklasowych występów, co też „żółto-czerwonym” dało ostatecznie dopiero… 6. miejsce (lider, Wisła, miał - uwaga, uwaga - aż 77 „oczek” na swoim koncie). Teraz i ten, być może nawet bardziej miarodajny (tzn. pozwalający określić czy sezon był udany, czy też nie) wynik mógłby być pobity. Pod warunkiem, że…
- Że z Legią wygramy. To teraz priorytet - dopowiada Kijanskas. Tyle tylko, że - i tu znów posłużymy się statystyką - Korona na Łazienkowskiej jeszcze nigdy nie wygrała. Ostatnie wyniki: 1:3, 2:5, 0:2, 0:3, 0:1.
- To nas jednak nie zrazi. Tak samo jak ostatnia porażka, z Widzewem - zapewnia litewski obrońca Korony. - Dostawaliśmy już nie takie ciosy w tym sezonie, z reguły się podnosiliśmy. Teraz będzie podobnie - dodaje odważnie. W podobnym tonie wypowiada się inny zawodnik „żółto-czerwonych”, Artur Lenartowski. - Na pewno nie położymy się przed Legią. To miał być mecz o mistrzostwo, ale my i tak mamy o co grać. Chcemy zakończyć ten sezon w dobrych humorach, i najlepiej na czwartej pozycji - mówi.
Aby tak się stało, potrzebne jest zwycięstwo, bowiem Korona do czwartej w tabeli drużyny z Warszawy traci dwa punkty.
- Legia jest w podobnej sytuacji jak i my. Szans na mistrza już raczej nie ma, w pucharach wystąpi, ale to marne pocieszenie. Oni będą grać jednak pod presją, nie wiadomo z jakim przyjęciem kibiców się zresztą spotkają. My o to paradoksalnie, bo gramy przecież na wyjeździe, bać się nie musimy - mówi Litwin.
Koronę w Warszawie wspierać ma blisko 1300 kibiców. Zapisy trwały dwa dni, a biletów nie starczyło dla wszystkich chętnych.
- Poważnie aż tyle osób jedzie? Super wiadomość, choć… Żal że tak to się potoczyło. Gdybyśmy wygrali, to byłby mecz o puchary, o niebagatelną stawkę. Szkoda, że tych szans, już nawet matematycznie, nie ma - przyznaje szczerze Kijanskas,
- Jasne, że szkoda. Inna sprawa, że sezon i tak był dla nas udany, daliśmy z siebie wszystko. Kibice na pewno to doceniają - dodaje Lenartowski.
O czwartkowym meczu z Widzewem (0:2):
Tadas Kijanskas: - Taktyka na mecz była prosta - zaatakować od pierwszych minut, strzelić szybko gola, i dalej grać swoje. Nie udało się, to Widzew zdobył pierwszy bramkę, i cały plan wziął w łeb. Łodzianie w polu karnym postawili mur, my próbowaliśmy znaleźć w nim jakąś dziurę, ale niestety się nie udało. Graliśmy atakiem pozycyjnym, ale to nam nie wychodziło. Niestety, nie jesteśmy Realem ani też Barceloną. Być może powinniśmy zagrać nieco inaczej, ale graliśmy u siebie, nie chcieliśmy nastawiać się na kontry, zależało nam na tym, aby wygrać ładnie. Teraz możemy żałować, ale czasu się nie cofnie.
Cieszy zachowanie kibiców, którzy docenili, i to mimo porażki, naszą postawę. Mamy fajny zespół, mimo słabszych chwil, dalej jesteśmy drużyną. To dobry omen przed meczem z Legią i przed następnym sezonem.
Artur Lenartowski: - To prawda, założenie przed meczem było takie aby jak najszybciej strzelić gola. To nam się jednak nie udało. Niestety, taka jest piłka, że zespół lepszy nie zawsze wygrywa. My, moim zdaniem, nie byliśmy gorsi od Widzewa, wręcz przeciwnie. Widzew postawił jednak autobus, i wiele się z tym zrobić nie dało. Łodzianie nas wypunktowali i tyle. Nie ma co się jednak załamywać, ten sezon jest dla nas przecież wyjątkowo udany. Teraz trzeba jechać na Legię, aby nie zatrzeć tego dobrego wrażenia.
fot. Grzegorz Tatar
Wasze komentarze
DZIĘKI ZA CAŁY SEZON !!! JUŻ TERAZ MOŻNA POWIEDZIEĆ NAJLEPSZY W HISTORII KORONY E-KLASIE