Finał w Kielcach: Zdobywca Pucharu Polski - Legia Warszawa
Legia Warszawa po zwycięstwie nad Ruchem Chorzów 3:0 po raz piętnasty w historii klubu zdobyła Puchar Polski. Bramki dla Legii zdobyli Danijel Ljuboja, Miroslav Radović oraz Michał Żyro. Spotkanie zostało rozegrane na Arenie Kielc, a wtorkowy mecz z trybun obejrzało niewiele ponad 9 tys. kibiców.
- W finale nie ma mowy o oszczędzaniu. O 18 nikt nie będzie pamiętał o lidze, tylko skupi się na walce o Puchar. Chcemy obronić to trofeum. Pamiętamy jak smakował sukces w tych rozgrywkach - powiedział trener Maciej Skorża przed rozpoczęciem meczu finałowego o Puchar Polski.
Stołeczny zespół rozpoczął spotkanie z Ruchem Chorzów w najsilniejszym zestawieniu. Do linii obrony powrócił kontuzjowany Michał Żewłakow, a na szpicy pojawił się Danijel Ljuboja, który narzekał na uraz nogi po meczu z Lechem Poznań i jego występ w spotkaniu finałowym do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania.
Od pierwszych minut spotkania to legioniści byli stroną dominującą i częściej kreowali grę. Podopieczni Waldemara Fornalika cofnęli się na własną połowę i za podwójną gardą czekali na okazję do wyprowadzenia kontrataku.
Stołeczni piłkarze szybko zdobyli przewagę w środku pola i już w 8. minucie wyszli na prowadzenie. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu Michała Żyro z lewej strony boiska, piłkę w polu karnym przejął Radović i odegrał futbolówkę do ustawionego na piątym metrze Danijela Ljuboi, który pewnym strzałem pokonał golkipera Ruchu Chorzów.
Po stracie gola Ruch Chorzów próbował przyspieszyć grę i zaczął wyprowadzać więcej akcji ofensywnych z własnej połowy. Dzięki temu, także Legia Warszawa miała okazje do wyprowadzenia kilku kontrataków. W 13. minucie jeden z nich prawie zakończył się zdobyciem gola. Po długim zagraniu z głębi pola od Ljuboi piłkę przed polem karnym przejął Radović, który minął bramkarza Ruchu, ale w decydującym momencie, naciskany przez obrońców nie zdołał oddać celnego strzału na pustą bramkę.
W 29. minucie jeszcze lepszą sytuację na podwyższenie wyniku miał Michał Żyro, który po podaniu Ljuboi wyszedł sam na sam z bramkarzem. Przy próbie przerzucenia piłki nad golkiperem sporym refleksem wykazał się Pesković, który zdołał sparować piłkę na rzut rożny.
Minutę później legioniści cieszyli się ze zdobycia drugiej bramki. Trwało to jednak tylko kilka sekund, ponieważ Hubert Siejewicz słusznie odgwizdał pozycję spaloną Danijela Ljuboji przy dobitce uderzenia z dystansu Michała Kucharczyka.
Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy legioniści podwyższyli jednak wynik spotkania. Po kolejnym bardzo dobrym dośrodkowaniu Michała Żyro w pole karne, piłkę w bramce umieścił Miroslav Radović.
Pierwsza połowa zakończyła się zasłużonym prowadzeniem Legii Warszawa 2:0.
Na drugą połowę meczu Ruch Chorzów wyszedł z nastawieniem odrobienia strat z pierwszej połowy i próbował nawiązać walkę z Legią. W ciągu kilku minut rywale stołecznej ekipy stworzyli dwie bardzo groźne sytuacje. W 50. minucie po podaniu Grzyba z piłką na piątym metrze minął się Andrzej Niedzielan. Napastnik Ruchu Chorzów nie wykorzystał też bardzo dobrego podania od Janoszki w 53. minucie i po przyjęciu piłki na jedenastym metrze uderzył zbyt lekko, aby pokonać Dusana Kuciaka.
Stołeczna ekipa po wznowieniu gry zupełnie nie przypominała zespołu, który w pierwszej połowie całkowicie zdominował rywala i niepodzielnie rządził na placu gry i kiedy wydawało się, że bramka kontaktowa dla Ruchu Chorzów jest kwestią czasu, legioniści podwyższyli wynik spotkania na 3:0. Strzelcem trzeciej bramki dla stołecznej ekipy w 56. minucie meczu został Michał Żyro, który po odebraniu futbolówki na trzydziestym metrze przed bramką, popędził w pole karne i w sytuacji sam na sam z golkiperem Ruchu pewnie umieścił piłkę w siatce. Było to piękne ukoronowanie gry młodego zawodnika Legii, który miał udział we wszystkich zdobytych w finale bramkach dla stołecznej ekipy.
Po zdobycie trzeciej bramki Legia ponownie narzuciła rywalowi swój styl gry i zepchnęła Ruch Chorzów do defensywy. Legioniści, co chwila przedostawali się pod pole karne rywala i kolejne bramki wisiały w powietrzu.
Niestety w tym momencie sympatycy stołecznej ekipy bardzo przeszkodzili Legii w dobiciu ekipy z Chorzowa. Po odpaleniu sporej ilości rac oraz innych środków pirotechnicznych Hubert Siejewicz został zmuszony przerwać mecz na kilka minut.
Po wymuszonej przerwie zawodnicy Ruchu Chorzów ponownie nawiązali walkę z Legią i mecz nie był już tak jednostronny. Obie ekipy nie zdołały jednak stworzyć klarownej sytuacji do zdobycia gola i do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie.
Legia Warszawa po raz piętnasty w historii klubu zdobyła Puchar Polski.
Legia Warszawa - Ruch Chorzów 3:0 (2:0)
Bramki: Danijel Ljuboja 8`, Miroslav Radović 41`, Michał Żyro 56`
Legia Warszawa: 12. Dusan Kuciak - 2. Artur Jędrzejczyk, 6. Michał Żewłakow (87, 27. Rafał Wolski), 15. Iñaki Astiz, 14. Jakub Wawrzyniak (70, 11. Tomasz Kiełbowicz) - 18. Michał Kucharczyk, 21. Ivica Vrdoljak, 5. Janusz Gol, 32. Miroslav Radović, 33. Michał Żyro (83, 25. Jakub Rzeźniczak) - 28. Danijel Ljuboja.
Ruch Chorzów: 33. Michal Pesković - 21. Łukasz Burliga, 15. Rafał Grodzicki, 2. Piotr Stawarczyk, 20. Marek Szyndrowski (46, 6. Wojciech Grzyb)- 5. Marek Zieńczuk, 23. Marcin Malinowski (33, 31. Paweł Lisowski), 28. Gábor Straka, 7. Maciej Jankowski, 14. Łukasz Janoszka - 32. Andrzej Niedzielan (57, 9. Paweł Abbott).
Źródło: legia.com
fot. legia.com, Mateusz Kostrzewa
Wasze komentarze
Gdzieś trzeba było rozegrać meczyk ;)
Ktoś do tej imprezy dołożył , tylko kto i dlaczego? Dwa tysiące policjantów plus helikopter mamy ponad 300.000. Więc MPK woziło gości gratis , KORONA musiała też gratis użyczyć stadionu ,musi też wyreperować krzesełka za 3000 zł , pół miasta sparaliżowane ,ludzie nie mogli dojechać z pracy do domu.Mówi się że to wszystko dla promocji regionu (chyba Mazowieckiego).Nasi rajcy urządzili sobie prywatny folwark.Mamy nadzieję że ktoś to wszystko policzy i ewentualną różnicę potrąci decydentom z pensji .