Korona po GKS-ie pójdzie na całość
Korona w 27. kolejce T-Mobile Ekstraklasy pewnie pokonała na wyjeździe ŁKS Łódź 2:0. Kielczanie we wczorajszym starciu pokazali dwa oblicza: – Zakładaliśmy, że w pierwszej połowie zagramy skutecznie i będziemy próbowali rozerwać ich obronę. Szybko zdobyliśmy bramki i zrealizowaliśmy nasze cele – mówi Leszek Ojrzyński, szkoleniowiec „złocisto-krwistych”.
Jednak gra kielczan w drugiej odsłownie spotkania pozostawiała wiele do życzenia. – Zagraliśmy zdecydowanie gorzej, ale i tak byliśmy konsekwentni w defensywie i to wystarczyło – podkreśla trener.
Zwycięstwo w Łodzi oznacza jedno – kielczanie są coraz bliżej europejskich pucharów! W grę wchodzi nawet mistrzostwo Polski, o które jednak będzie niezwykle ciężko. – Jeżeli w najbliższych meczach zdołamy ugrać komplet punktów, będziemy tymi pucharami „zagrożeni”. Nie będzie łatwo, ponieważ czeka nas ciężki wyjazd do Bełchatowa.
– GKS jest dobrym zespołem, prezentuje ciekawy futbol, ale ma pecha. Wszystko będzie zależeć od tego starcia. Zobaczymy, czy uda nam się zdobyć trzy punkty i jaki po tej potyczce będzie nasz stan personalny. Dopiero po tym meczu będziemy mogli sobie powiedzieć „idziemy na całość”. Ale na razie nie myślimy o grze w Lidze Europejskiej, tylko skupiamy się na najbliższym wyjeździe – dodaje Ojrzyński.
– Ta zmiana się opłaciła – przyznaje Leszek Ojrzyński mówiąc o wprowadzeniu do kieleckiej bramki Krzysztofa Pilarza, który przez blisko rok ani razu nie wystąpił między ligowymi słupkami. Rezerwowy golkiper „żółto-czerwonych” rozegrał bardzo dobre zawody i miał znaczący wpływ na zachowanie przez Koronę czystego konta w defensywie. – Jakby Krzysiek zawinił, to ja dostałbym ciosy, że w takim momencie zdecydowałem się na zmianę. W razie wpadki usłyszałbym: „po co teraz?”, ale czasami warto zaryzykować – przyznaje trener.
Jednak kielczanie zaryzykowali również z Pawłem Sobolewskim, który tym razem pojawił się na szpicy. Trzeba przyznać, że skrzydłowy Korony godnie zastąpił w ataku Macieja Korzyma pauzującego za czerwoną kartkę w potyczce z Zagłębiem Lubin. – „Sobolek” wykazał się sprytem i doświadczeniem w tym meczu. Zdobył pierwszego gola, który dodał nam skrzydeł i po jego akcji wpadła druga bramka, z czego się cieszymy – zaznacza szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
Drużyna z Kielc obecnie zajmuje piąte miejsce w T-Mobile Ekstraklasie i ma tylko cztery punkty straty do liderującej Legii Warszawa. Korona kolejny mecz rozegra w najbliższą sobotę. "Żółto-czerwoni" na wyjeździe zmierzą się z GKS-em Bełchatów. Początek starcia o godzinie 15:45.
Fot. Grzegorz Tatar
Wasze komentarze
W twojej wiosce cała rozrywka to sobotnia sztachoteka w remizie?