Lenartowski: Oby Ojrzyńskiego zabolała głowa
W meczu z Polonią Warszawa nie mógł wystąpić Vlastimir Jovanović. Poważną lukę w środku pola trener Korony, Leszek Ojrzyński postanowił załatać Arturem Lenartowskim. Ten odwdzięczył mu się niezłą grą, zwłaszcza w drugiej połowie, i ładnym, trzecim golem dla złocisto-krwistych.
– Mam nadzieję, że trener będzie miał teraz ból głowy – mówi „Kaka”. – Oczywiście pozytywny! – dodaje szybko.
Dla Lenartowskiego była to premierowa bramka w barwach kieleckiego zespołu. Bramkarz Polonii, Sebastian Przyrowski musiał skapitulować po jego strzale głową po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Podobną sytuację „ Kaka” miał w meczu z Lechem w poprzedniej rundzie, ale wtedy nie wyszło. – Było blisko, ale wówczas piłkę z linii bramkowej wybił bodajże Henriquez. Całe szczęście, że teraz wpadło! Cieszę się tym bardziej, że pomogłem drużynie w wywalczeniu kompletu punktów – przekonuje Lenartowski.
Pod nieobecność Jovanovicia, Lenartowski dobrze radził sobie na boisku. – Nie było pewne, czy „Jovka” zagra. Ostatecznie nie dał rady, a ja dostałem szansę. Starałem się jak mogłem ją wykorzystać – mówi. – Nie będę ukrywał, że chciałbym wskoczyć do pierwszego składu. To jest celem chyba każdego piłkarza w drużynie.
W Koronie po wygranej zapanowała duża radość, ale ważne jest to, że złocisto-krwiści potrafią spojrzeć na swoją grę również krytycznym okiem. – Zwyciężyliśmy, ale w pierwszej połowie był taki moment, że to Polonia przejęła inicjatywę. Rozmawialiśmy o tym w szatni, w przerwie. Powiedzieliśmy sobie to, co trzeba, wytknęliśmy błędy, a trener lekko zmienił taktykę. To wszystko dało lepszą grę i zwycięstwo – mówi Lenartowski.
Następny mecz Korony w najbliższą niedzielę, gdy drużyna Ojrzyńskiego zagra w Zabrzu z Górnikiem.
fot. Grzegorz Tatar
Wasze komentarze