„Zespół potrzebował osoby walczącej do końca”. Bojowe nastroje w kieleckich szeregach
Podczas gdy emocje związane z zatrudnieniem nowego szkoleniowca jeszcze nie opadły, na Sebastiana Świderskiego i jego podopiecznych czeka nie lada wyzwanie – trzeci mecz z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Kielczanie muszą pokonać przeciwnika., o ile wciąż chcą się liczyć w play-offowej rywalizacji. – Robiłem wszystko, aby zespół grał jak drużyna, a nie zlepek indywidualności – przekonuje popularny „Świder”.
Mimo że zespoły rozegrały już cztery mecze w tym sezonie, potyczki Farta z ZAKSĄ wciąż przyciągają do hal tłumy kibiców. To jednak nie gospodarz najbliższego spotkania będzie jego faworytem. W końcu Fart po raz ostatni wygrał z Kędzierynem jeszcze przed rozpoczęciem pierwszej rundy, w Memoriale Zdzisława Ambroziaka. – Dlaczego nie mielibyśmy tego powtórzyć? Nasza dotychczasowa praca musi w końcu zaprocentować – w siłę własnej drużyny wierzy jej środkowy, Grzegorz Kokociński. Optymistycznie do najbliższego spotkania nastawiony jest również trener zespołu. - ZAKSA nie gra nie wiadomo jakiej siatkówki. W ostatnich dwóch spotkaniach to ilość błędów zadecydowała o ich poziomie – przekonuje Sebastian Świderski.
Kogo możemy spodziewać się w wyjściowym składzie „czarno-zielonych”? Wydaje się, że droga do pierwszej szóstki dla wszystkich zawodników jest równie otwarta. – Nie chcę nikomu zamykać możliwości walki. Wierzę, że w dniach przed meczem skład się jednak wykrystalizuje – twierdzi szkoleniowiec. Na parkiecie nie zobaczymy jednak najprawdopodobniej jednego z przyjmujących zespołu – Rafała Buszka. - Rafał ma problemy z kolanem. Oby po weekendzie wrócił i mógł normalnie trenować – dodaje Świderski. Zawodnicy i sztab szkoleniowy są jednak przekonani, że Fartowi uda się przeciwstawić naszpikowaną francuskimi gwiazdami ZAKSĘ. – My mamy ławkę rezerwowych, która grała cały sezon. Dodatkowo Kędzierzyn boryka się z licznymi problemami zdrowotnymi – zaznacza Kokociński. Ciężko nie zgodzić się z twierdzeniem kieleckiego środkowego zwłaszcza, że zespół ZAKSY pozbawiony jest między innymi swojego najlepszego środkowego, Jurija Gladyra.
Większość kibiców „Farciarzy” wielkie nadzieje pokłada w dokonanej zmianie na stanowisku trenera kieleckiego zespołu. Obsadzenie w roli szkoleniowca utytułowanego polskiego siatkarza było nie tylko świetnym posunięciem marketingowym, ale i działaniem mobilizującym całą drużynę do lepszej gry. – Przez cały tydzień zawodnicy byli bardzo zaangażowani w treningi. Każdy chciał się pokazać, każdy ma szansę zaistnieć i nauczyć się czegoś nowego – podkreśla Kokociński. Również kwestia bezproblemowego porozumiewania się obcokrajowców z trenerem ma dużą wartość dla efektywności wykonywanych ćwiczeń: – Gdy w klubie był Grzegorz Wagner, tej komunikacji troszeczkę brakowało. Widać zaangażowanie ze strony francuskich kolegów. Są pewne rzeczy, które trener Świderski dostrzega i może je przekazać Pierrowi, nawiązuje się dyskusja.
Dodatkowym „smaczkiem” kielecko – kędzierzyńskiej rywalizacji jest bez wątpienia osoba kieleckiego szkoleniowca. Z zapewnień Sebastiana Świderskiego wynika, że przedmeczowa trema występuje u niego jedynie w charakterze mobilizacji. - Będzie to dla mnie dodatkowa motywacja, żeby zespół został lepiej przygotowany i poprowadzony. Wierzę, że jeżeli uda nam się wygrać pierwsze spotkanie, drugie okaże się dużo łatwiejsze - zdradza trener. Świderski przestrzega jednak przed zbytnim optymizmem i wiązaniem zbytnich nadziei z jego dotychczasową grą w klubie przeciwnika: – Znam ich słabe strony tak samo, jak oni znają moje. Tym bardziej, że ostatnio więcej czasu niż na boisku, spędziłem poza nim. Również moja filozofia gry jest niektórym znana.
Początek meczu Farta z ZAKSĄ w środę o godz. 18. Do naszego portalu zapraszamy na relację na żywo Scyzorykiem wyryte!
Wasze komentarze
nie