Mistrzowski tydzień mistrzów Polski
Poloneza czas zacząć! Przed kieleckimi kibicami szczypiorniaka emocje na najwyższym poziomie - dwa mecze Ligi Mistrzów oraz "polska święta wojna". Startujemy już dziś - Vive Targi zagra z Bosnią Sarajewo. Hala Legionów, godzina 18.
Po meczu z Bośniakami nie będzie dużo czasu na ewentualne świętowanie, bo już w środę gracze Bogdana Wenty zmierzą się z wicemistrzem kraju, Wisłą Płock. A za tydzień, w następną sobotę, kolejne starcie w Lidze Mistrzów. Tym razem do Kielc przyjedzie francuskie Chambery.
Ale to dopiero przyszłość - teraz liczy się wyłącznie mecz z Bosną. Z tym zespołem drużyna Vive już miało szansę zagrać w europejskich pucharach. W sezonie 2003/2004 oba kluby zmierzyły się ze sobą dwukrotnie. W obu pojedynkach lepsi byli kielczanie, którzy u siebie wygrali 26:23, a na wyjeździe 32:31. Czy dzisiaj będzie podobnie?
Bardzo możliwe. Vive Targi jest zdecydowanym faworytem tego spotkania. Bośniacy z dwoma porażkami i jednym zwycięstwem na koncie (zwycięstwo nad Chambery w pierwszej kolejce 24:23) zajmują ostatnie miejsce w tabeli grupy B. Ostatni mecz rozegrali u siebie z Rhein-Neckar Lowen, z którym kielczanie zremisowali na wyjeździe. Bośniakom nie pomogła nawet własna hala - przegrali wysoko 24:39.
Lepiej podopieczni Irfana Smajalgiciowa spisują się w rodzimej lidze. Bosnia jest zdecydowanym liderem tabeli - wygrała sześć na siedem meczów. Ale trzeba zaznaczyć, że Bośniacy jedno spotkanie przegrali. I tu warto przypomnieć, że w polskiej ekstraklasie Vive w tym sezonie nie straciło jeszcze ani jednego punktu.
Los jednak chciał, że akurat przed tym gorącym tygodniem wypadła przerwa reprezentacyjna. Zagadką jest, czy ta pauza wybije kielczan z rytmu. W Kielcach zostało przecież niewielu zawodników - lwia część z nich wyjechała na zgrupowania. Ale przerwa miała też swoje plusy. W tym czasie do zdrowia mogli wrócić rekonwalescenci - Paweł Podsiadło, Henrik Knudsen czy Rafał Gliński. Od ich dyspozycji może dzisiaj wiele zależeć.
Nie można też zapomnieć o jednym - Vive Targi nie wygra tego meczu bez wsparcia kieleckiej publiczności. Ale o zaangażowanie kibiców można raczej być spokojnym. W Hali Legionów mają być zajęte wszystkie miejsca - bilety na to spotkanie zostały wyprzedane już we wtorek. Dzisiaj do kas trafi ostatnich 50 wejściówek.
Początek meczu Vive Targi Kielce - Bosna Sarajewo o godz. 18. Bezpośrednia transmisja w TVP Sport.
Co powiedzieli przed meczem?
- Musimy zagrać na tej swojej euforii, znów zrobić krok do przodu, podnieść nasz limit możliwości. I wykorzystać to, że będzie nas wspierać pełna hala. Kibice robią wspaniałą atmosferę na naszych meczach. To naprawdę ogromne, ogromne wsparcie! - twierdzi Bogdan Wenta.
- Bośnia nie jest europejskim słabeuszem i na pewno jeszcze sporo namiesza w naszej grupie. Kluczem do zwycięstwa będzie oczywiście obrona - analizuje Paweł Podsiadło.
- Wydaje mi się, że kluczem do zwycięstwa będzie wybicie z rytmu Bośniaków. Nie wiem, czy mają poukładaną grę, bo czasami wygląda to tak, jakby każdy grał jak chce. Są jednak w tym bardzo groźni - ocenia Mateusz Jachlewski.
- W ataku są jeszcze szybsi niż Gorenje Velenje. W defensywie również nie są wygodnym rywalem – grają bardzo twardo, wręcz „biją” przeciwnika, dlatego nie możemy wdać się z nimi w szarpaninę. Musimy przede wszystkim zagrać zespołowo - tłumaczy Mariusz Jurasik.
- Vive jest na fali wznoszącej. Remis w Niemczech z zespołem Rhein Neckar Lowen pokazał prawdziwą siłę tej ekipy. Ale jedziemy po zwycięstwo - zapowiada Edin Hrapovic, menedżer Bosni Sarajewo.
- Bosnia gra bardzo dobrze, dopóki wierzy w korzystny wynik. Kiedy jednak odskoczyliśmy im na 6-7 bramek, kompletnie odpuścili i przestali walczyć. Dlatego najlepsza recepta dla kielczan na pokonanie tego rywala to po prostu „siąść” na nich od pierwszych sekund - radzi Karol Bielecki, zawodnik Rhein-Neckar Lowen.
fot. Paula Duda
Zawodnicy Vive Targów liczą na gorący doping
Wasze komentarze