„My się nikogo nie boimy”. Korona bojowo nastawiona przed wyjazdem do Gdańska
Z kłopotem bogactwa i bojowym nastawieniem drużyna Korony pojedzie na mecz z Lechią Gdańsk. Do drużyny wracają m. in. Jacek Kiełb, który w poprzednim meczu obu ekip dał kielczanom 3 punkty. Mateusz Łuczak, były gracz ekipy z Gdańska mówi wprost - moc Korony to zgrany kolektyw.
Trener kieleckiej Korony przywitał dziennikarzy dobrymi informacjami. - Wszyscy są do mojej dyspozycji, nikt nie narzeka na kontuzje. Do składu wraca „Kiełbik”, którego powrót spowoduje większą rywalizację w drużynie – stwierdza Leszek Ojrzyński. Szkoleniowiec Korony zdaje sobie sprawę z tego, że to jego zespół jest faworytem tego spotkania chociaż szansę na wygraną ocenia 50 na 50. - Lechia walczy o utrzymanie, w przeciwieństwie do nas, ale szanse na zwycięstwo oceniam po równo. Nie jesteśmy Realem Madryt, żeby brać każdego z marszu, z każdym się trzeba liczyć, z każdym trzeba walczyć – zaznacza trener „złocisto krwistych”.
Dobrą wiadomością dla niego i jego podopiecznych jest także fakt, iż do Gdańska na ten mecz wybiera się spora grupa kibiców z Kielc. Jego zdaniem będzie to dodatkowy bodziec dla piłkarzy by pokazać się z jak najlepszej strony.
Mateusz Łuczak, który jest wychowankiem gdańskiego klubu szybko uciął spekulacje co do swojej motywacji na to spotkanie. Stwierdził, że niektórym może się wydawać, że to jest specjalny mecz, ale on tak do niego nie podchodzi. - Nie patrzę na ten mecz z perspektywy trudny-łatwy. Lechia jest w sercu, ale teraz liczy się tylko Korona. Naszą siłą jest zgrana ekipa – kontynuując dodał, że wpierw chciałby wywalczyć sobie miejsce w pierwszej jedenastce. Z uśmiechem na ustach dodał, że gdyby udało mu się strzelić gola dla Korony w 90. minucie tego spotkania, to byłoby to chyba spełnienie marzeń. Jako były gracz Lechii wie najwięcej o jej grze i tą wiedzą dzieli się z trenerem oraz kolegami z drużyny. - Koledzy pytali mnie o Lechię, w czym są groźni, gdzie my mamy szukać swoich sytuacji. Gdańszczanie są słabsi przede wszystkim przy stałych fragmentach gry. Gubią się także przy wysokim pressingu - przyznał popularny „Pele”.
Na konferencji obecny był także Paweł „Turbokozak” Sobolewski, który w ostatnim czasie jest na ustach wszystkich ekspertów polskiej Ekstraklasy. Przed tym spotkaniem wypowiedział się o nim szkoleniowiec Lechii Paweł Janas, który stwierdził, że to z „Sobolem” jego podopieczni będą mieć największy kłopot. Sam zainteresowany nie ukrywał, że jest to obecnie problem tylko i wyłącznie trenera drużyny z Gdańska. - Trenujemy jako drużyna i gramy jako drużyna. Nie patrzymy na klubowe rekordy zwycięstw, ale nie rozmawiamy na ten temat, skupiamy się wyłącznie na najbliższym przeciwniku – zaznaczył pomocnik Korony. Takie spojrzenie może cieszyć, trzeba jednak przyznać, że kielczanie są blisko pobicia klubowego rekordu pięciu kolejnych zwycięstw w Ekstraklasie.
Gracz kieleckiej ekipy przyznał także, że bardzo dobre czuje się na tej nowej dla siebie pozycji na której ustawia go trener, czyli tuż za napastnikami. - Wydaje się, że nowe miejsce na boisku jest dobre zarówno dla mnie jak i dla drużyny. Jest to dla mnie lepsza pozycja, bo mogę dać z siebie więcej niż grając na boku. Cieszę się ze jestem do dyspozycji trenera na kilku pozycjach – zakończył Sobolewski.
Pierwszy gwizdek tego poniedziałkowego spotkania zabrzmi dokładnie o 18.30. Już dziś zapraszamy na relacje na żywo Scyzorykiem Wyryte!
fot. Grzegorz Tatar
Wasze komentarze