Lekcja Korony. „Zapomnimy o tym, jeżeli zapunktujemy na Śląsku”
Uwaga! To tylko ćwiczenia i można odetchnąć z ulgą. Korona, co prawda w środę przegrała sparing z Dolcanem Ząbki aż 1:3, ale dużo ważniejsze od samego wyniku było sprawdzenie kilku możliwości taktycznych. – Zrobiliśmy „przegląd wojska” i zobaczyliśmy jak chłopaki prezentują się na tle dobrej I-ligowej drużyny – mówi trener Leszek Ojrzyński.
– Niektórzy z naszych zawodników mogli sprawdzić się na tle Młodej Ekstraklasy, ale z całym szacunkiem do jej poziomu, do zaplecza ekstraklasy jeszcze trochę jej brakuje. Podczas meczu towarzyskiego można było zobaczyć jakie popełniamy błędy oraz w jakich sytuacjach możemy zachować się lepiej. To jest dla nas lekcja – dodaje szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Jacek Kiełb na prawej obronie? Mateusz Łuczak po lewej stronie bloku defensywnego? Podczas sparingu z Dolcanem, Ojrzyński próbował różnych wariantów ustawienia swojej drużyny. – Niektórzy zagrali na nietypowych dla siebie pozycjach i zbierali doświadczenie. Kto wie, z czym będzie trzeba się zmierzyć. Zostało nam jeszcze dziesięć kolejek do zakończenia rozgrywek, przez co na różne sytuacje trzeba być przygotowanym.
Niestety, w starciu z I-ligowym rywalem urazu doznał Paweł Golański. – Wiemy, że ma podkręcony staw kolanowy i skokowy. W czwartek będziemy mądrzejsi. Mam nadzieję, że będzie dobrze, bo absencja Tomasza Lisowskiego i Golańskiego może nam pokrzyżować plany. Śląsk Wrocław ma dobrych skrzydłowych, więc na pewno przydałoby nam się doświadczenie tych zawodników – stwierdził zaraz po zakończeniu spotkania trener Korony.
Mimo, że potyczka z Dolcanem była rozegrana o przysłowiową „pietruszkę”, Ojrzyński przyznaje, że nawet w takich okolicznościach wynik jest istotny. – Jakieś znaczenie ma, bo przecież gra się po to, żeby wygrywać. Życie jest jednak takie, że nie zawsze jest się zwycięzcą. Z pewnością jeżeli zapunktujemy na Śląsku, środowy rezultat nie będzie miał najmniejszego znaczenia.
Na meczu pojawiła się pokaźna grupa najwierniejszych kibiców Korony, którzy wspierali „złocisto-krwistych” przez okrągłe dziewięćdziesiąt minut. – Fajnie, że się pojawili. Trzeba im za to podziękować, bo pokazali, że o nas nie zapomnieli. Mam nadzieję, że w najbliższym spotkaniu przy Ściegiennego pojawią się i będą nas wspierać. Razem tworzymy wspólnotę oraz wizerunek klubu. Jeżeli któregoś ogniwa zabraknie, nie wygląda to zbyt dobrze – kwituje Ojrzyński.
Fot. Paula Duda
Korona przegrała z Dolcanem. Golański zszedł z kontuzją
Wasze komentarze